Królik kontra Małpa. Tom 1
Królik kontra Małpa. Tom 1 to humorystyczny, zabawny komiks dla dzieci. Gagów jest tu dużo, bo kilkustronicowych historyjek w 256 stronicowym tomiku zmieściło się naprawdę sporo. Kolorowe zwierzątka zamieszkujące las gwarantują rozrywkę i sporą dawkę śmiechu… ale nie dla każdego. Nie sposób nie docenić tego, jak Jamie Smart wyprowadza kolejne ciosy, ale mnie jednak nie porwało.
Co w artykule?
Mieszkańcy lasu kontra przybysze z kosmosu
Założenie tego świata jest całkiem błyskotliwe. Do lasu zamieszkiwanego przez królika, świnkę i wiewióra spada rakieta z małpą. Człekokształtny miał dolecieć na obcą planetę, niestety lot, który miał potrwać lata, został skrócony do kilkunastu sekund. Niemniej zaczyna się podbój i podporządkowanie sobie mieszkańców krainy. Z czasem ekipy po obu stronach konfliktu się rozrastają, do Królika dołącza stary weteran Le Lis, dysponujący siatką podkopów pod lasem. Do Małpy dołącza super inteligentny wynalazca Skunks, Kaskabóbr, tester wszelkich wynalazków tego pierwszego i robot Czarek z żelastwa zwany Aligladiatorem, albo Robokrokodylem.
Zwierzątka są kolorowe i sympatyczne, ekranizacja ich przygód wyglądałaby doskonale między Atomówkami a Laboratorium Dextera. Każdy z bohaterów dysponuje mądrze dobranym charakterem. Małpa to urwis, Wieprzek jest niespełna rozumku, wiewiór Gryzek uwielbia gotować i myśli o zapasach na zimę, Skunks to geniusz i wynalazca, Le Lis zdziwaczał od ciągłego ukrywania się, a Kaskabóbr wytłukł uderzeniami w głowę wszystkie racjonalne myśli. Tylko Królik zdaje się normalny, na tyle, w jakim stopniu pozwala mu na to reszta ekipy.
Obrót wkoło słońca
Królik kontra Małpa. Tom 1 to rok z życia zwierzątek, zmiana pór roku ma wpływ na scenerię i umożliwia rozegranie scenek możliwych tylko w danym sezonie, ale właściwie oprócz rozpoczęcia, w którym człekokształtny nieudanie ląduje w lesie i zakończenia, które ładnie podsumowuje całość i wyprowadza teorię spisku jednej z postaci, to każda z historyjek może być czytana oddzielnie. Dzięki temu zabiegowi dzieciaki szybko pokochają bohaterów, a mini historyjki dobrze sprawdzą się w każdej sytuacji. Nawet gdy czasu na czytanie nie będzie zbyt wiele.
Sprężyną do rozgrywania kolejnych epizodów są często nowe, fantastyczne wynalazki Skunksa, które mają za zadanie pomóc Małpie w opanowaniu lasu, tylko czasem zapomina o tym i wymienia się zaawansowaną technologią taką jak wyrzutnia życzeń, na babeczkę. No, bo lubi babeczki. Bywa że wynalazki są tak epickie, że rozpychają się na całą stronę przy introdukcji, jak to ma miejsce przy Ko-ko-dak sterowcu, czy Łosiu trojańskim.
Oko puszczone do rodziców
Na końcu znalazła się historia, która jest ukłonem w stronę starszego czytelnika, lub rodziców, którzy będą czytali ten komiks razem z dziećmi. Podróże w czasie, głębsza intryga, powołanie się na akcję z kilku wcześniejszych epizodów. Aby rozgryźć Drobny problem końca świata, trzeba zdecydowanie dużo więcej skupienia niż przy reszcie historyjek.
Jamie Smart dysponuje szczególnym poczuciem humoru i nie waha się go używać. Doceniam, że dzięki temu Królik kontra Małpa. Tom 1 to komiks inny niż wszystkie. Z drugiej strony żarty autora nie do końca mi podchodzą, przez co ten tomik nie wywołuje we mnie efektu „WOW!” tak jak u setek czytelników w UK. Owszem puenta często jest zaskakująca, nawet jeśli oznacza, że jej nie ma. Nie sposób się nie uśmiechnąć z tego, że ktoś zauważa, że głowa małpy wygląda jak tyłek, a gdy jedna z maszyn wydziera człekokształtnemu dziurę w wiadomym miejscu, ktoś krzyczy, że nie wiadomo, gdzie teraz ma głowę, ale mimo to nie łapię zajawki, a szkoda, bo na następne tomy nie trzeba będzie dużo czekać, więc jak tylko się wkręcicie szybko będzie można przedłużyć sobie zabawę.
Scenarzysta: Jamie Smart
Ilustrator: Jamie Smart
Tłumacz: Mateusz Lis
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Królik kontra Małpa
Format: 148×210 mm
Liczba stron: 256
Oprawa: miękka