Usagi Yojimbo Saga i 1, i 2

Kilka lat temu (trzy, cztery, kto by liczył) przechodziłem brudnym i śmierdzącym peronem dworca Warszawa Śródmieście. Kto był tam choć raz, ten wie, że wnętrze tego dworca wręcz zaprasza w swoje ramiona wędrownych przybłędów. Całkiem przypadkowo stanąłem przy wejściu do antykwariatu, a mój wzrok zatańczył na stojącym w przejściu pudle z komiksami. Krótkie poszukiwanie wydobyło zwycięzcę plebiscytu. Po chwili powróciłem na peron, trzymając w ręku dziesiąty tom serii Usagi Yojimbo o niezwykle przyjaznym tytule Pomiędzy życiem a śmiercią. Mimo że komiks zrobił na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie, to włóczęga odwiedził mnie ponownie tylko jeden raz, wyjawiając mi przy okazji swoje Tajemnice. Powodem takiego stanu rzeczy była niezbyt przyjemna w obyciu wizja wyszukiwania kolejnych tomów na aukcjach internetowych, z czego kilka jest uznawane jako trudno dostępne, co w efekcie oznaczałoby przepłacanie. Sytuacja zmieniła się za sprawą nowej linii wydawniczej Egmontu, zatytułowanej Usagi Yojimbo Saga.

Wędrowny ronin

Tytułowy Usagi to wędrowny ronin, samuraj bez pana, który nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu. Samotny wojownik przemierza feudalną Japonię, zahaczając o liczne wioski, zaglądając czasem do większych miast, czy zamków. Łazęga tyczy się też wydawnictwa, które wydaje przygody królika. Oryginalnie po siedmiu tomach serię przeniesiono z Fantagraphics do Dark Horse. Ostatnie doniesienia zwiastują kolejną przeprowadzkę Usagiego, tym razem do IDW. Wydaję się to idealne miejsce dla komiksu Sakaia, bo są tu już Wojownicze Żółwie Ninja, z którymi to Usagi spotkał się w pierwszym tomie Sagi. Najbardziej kontrowersyjną wiadomością jest informacja o wydaniu zarówno nowych, jak i dotychczasowych przygód w pełnym kolorze. Dla niezorientowanych (są tacy???): przygody króliczego ronina to komiks czarno-biały.

Usagi Yojimbo Saga

Czarny chleb, czarna kawa

…i czarno-białe komiksy. Każdy z tych wytworów może uchodzić za półprodukt. Są tacy (to nie żart), którzy nie uznają pieczywa, do którego przygotowania nie użyto ziarna oddzielonego od włókien, albo kawy nieosłodzonej, bez kleksika mleka. Tudzież komiksu nieozdobionego przynajmniej kolorowymi plamami. Przyznam się bez bicia, nie pogardzę czasem pachnącą bułeczką, słodką latte albo ilustracjami w przepiękne (zwłaszcza akwarelowe) smugi. Na co dzień wolę jednak konkret. Twardy czarny chleb, kawa czarna niczym serce faraona, oraz komiksy, w których warstwa tuszu jest tą ostatnią. W pierwszym szeregu moich ulubionych twórców tego typu stoi Stan Sakai, jego kreski są czyste i precyzyjne niczym cięcie miecza (samurajskiego, co nader jasne!). Nie ma tu miejsca na zbyteczne barwne fajerwerki. Konkret, dokładność i dynamika. Czy to zarzut? Absolut-nie! 

Usagi Yojimbo Saga

Człowiek pająk

Stan Sakai to największy znany mi tkacz pajęczyn (Parkera i Jeruzalema nie liczę). Siecią tego autora komiksowego są opowieści umiejscowione w historycznej, feudalnej Japonii. Każdy tom składa się z, wydawałoby się, luźno powiązanych opowiadań. Czy to dotyczących podróży ronina, czy wspomnień z dzieciństwa i treningów prowadzonych przez jego mistrza. Czasem busola czasu odkręca się w zamierzchłe czasy, a na kartki komiksu przelewane są mity pomieszane z historią kraju. Autor z pieczołowitością opiekuję się każdą nitką, przechodząc przez kolejne historie. Zdawać by się mogło, że któryś z poprzecznych, krótkich łączników jest niepotrzebny. Dopiero gdy dojdzie się do centrum pajęczyny, jaką jest epitafium intrygi Zaganiacza Traw – Boskiego miecza, docenić można kunszt mistrza opowieści.

Usagi Yojimbo Saga

Fakt, że Egmont uderzył od razu dwoma pierwszymi tomami serii Usagi Yojimbo Saga, jest jej największą falą nośną. Ponad 1200 stron wciągającej, emocjonującej, samurajskiej opowieści. Nie wiem, jak Sakai to robi, że forma komiksu się nie wyczerpuje. Przy lekturze nie nudziłem się nawet przez chwilę. Saga to linia dla niecierpliwych, dla tych, którzy nie mieli do czynienia z Usagim oraz nie mają siły na poszukiwania dotychczas wydanych wydań zbiorczych. Opasłe 2 tomy Sagi może wygodne do czytania nie są, ale w ekspresowym tempie dostarczają aż 6 z 33 tomów. Jest to prawdopodobnie ostatnia okazja, aby przygody Usagiego przeczytać w takiej formie. Zdaje mi się, że nowe wydanie będzie miało tyle samo zwolenników, co przeciwników. Czas pokaże.

Sylwester

Dziękuję Wydawnictwu Egmont za ponowne zebranie przygód Usagiego w tomach Usagi Yojimbo Saga 1 i 2.

Share This: