Brom XXX
Brom XXX to kolejny po Bromie (więcej tu – klik1) i Bromie 2 (klik2) komiks z przygodami współczesnego wiedźmina. Szara polska rzeczywistość miesza się tu z folklorem, zwłaszcza tą częścią dotyczącą potworów. Zgodnie z zapowiedzią Unki Odyi nie jest to następny duży wolumen serii, a bardziej tom poboczny, czy nawet przygoda spoza kanonu, a tytuł daje mocno znać, że mamy do czynienia z erotykiem.
Co w artykule?
Poboczna przygoda Broma
Pamiętam, że byłem lekko zawiedziony oświadczeniem, że Unka Odya chce zebrać siły, przed przystąpieniem do pracy nad następnym Bromem i stworzyć coś dla czystej zabawy. W sumie to spoko, jeśli oznaczać ma to, że Brom 3 będzie równie dobry, jak dwa pozostałe, to jak najbardziej. Przyznam, że zamierzałem przejść obok tego komiksu, który dzieje się gdzieś „w międzyczasie” nie zwracając na niego większej uwagi, ale jednak Brom XXX skusił mnie i w sumie dobrze, bo jest tu kilka bardzo ciekawych elementów, które sprawiają, że nie jest to tylko komiks o interwencji hydraulika, który postanowił sprawdzić wszystkie instalacje w zasięgu wzroku. Choć spoilując, na końcu ślubu nie ma.
Podstawowa różnica to oczywiście erotyzm na poziomie pornografii, choć mam wrażenie, że Unka postanowiła strollować przynajmniej część czytelników, którzy sięgną po Brom XXX tylko z tego powodu, bo pierwszy sen bohatera jest niebinarny i nieheteroseksualny, a opisując go nie wprost, nazwałbym go: „W poszukiwaniu truskawek”. Dalej pojawia się zmora nocna i jeśli chcieliście akcji, to będziecie ją mieć. Sekwencji penetrujących fizyczne zagadnienie z obszaru ruchów posuwisto zwrotnych nie brakuje.
Brom XXX to taki fanfik, ale nie fanfik, bo stworzony przez tę samą autorkę. Być może jest to tylko taki bezpiecznik, dla niektórych zatwardziałych fanów serii, naklejający na ten tom etykietkę elseworldu. Nadal w tym komiksie występuje ten sam główny bohater, ma do czynienia z nadnaturalną postacią i w sumie trzeba powiedzieć, że jej pomaga tak kompletnie po wiedźmińsku. Zdejmując klątwę.
Świadome śnienie
Brom XXX eksploruje motyw śnienia świadomego, podejmowany już wcześniej na łamach serii. Opisane są techniki, umożliwiające naukę sterowania snem, takie jak zapisywanie treści snów zaraz po przebudzeniu, czy nastawianie zegarka. Wymieniany jest też efekt klatki paraliżującej, która w jednym momencie odgrywa ważną rolę ze względu na funkcjonalność, ale z autopsji wiem, że nie jest to nic przyjemnego. Kiedyś ten temat mnie mocno interesował, choć niektórzy z moich znajomych i tak twierdzili, że sobie coś wymyślam.
W związku z tym, że w snach wszystko jest możliwe, obok Broma pojawiają się postacie z innych komiksów. Sambor to niebinarna postać z komiksów Kasi Witerscheim, którego przygody znajdziecie online (klik), a Konrad przedostał się z kartek Malarza Łukasza Godlewskiego. To nie koniec meta ciekawostek, bo na 47. stronie zobaczyć można bohatera Unki z Zasadą Trójek Tomasza Spella w ręku, a obok leży sobie Wolność albo śmierć Herzyk (oba komiksy wydane przez Kulturę Gniewu). Nie wiem, kto i jakie haki ma na autorkę, ale i tak jest to bardzo fajny smaczek.
Brom XXX – w pełnym kolorze
No i najważniejsza zmiana względem poprzednich tomów, to fakt, że Brom XXX jest w pełni kolorowy, a nie w odcieniach szarości. Ma to ogromne znaczenie dla odbioru grafik, a w kilku miejscach kolory są naprawdę odjazdowe. Plama krwi po brutalnym ugryzieniu przez nocną zmorę robi wrażenie, bez koloru też by się to udało, ale efekt byłby zgoła inny. Nowa estetyka sprawdza się tak dobrze, że w sumie dopiero okładka Zasady Trójek uświadomiła mi, że tym razem jest inaczej.
Brom XXX przyniósł też mniej znaczące zmiany, przynajmniej z punktu widzenia czytelnika, dotyczące zmian barw wydawniczych. Jest to pierwszy komiks wydawnictwa Bestcomics, zajmującego się do tej pory dystrybucją. Tak w dużym stopniu uproszczeniu, bo złożoności w tym zagadnieniu trochę jest.
Ogólnie jestem zwolennikiem, że w komiksie nie powinno, czy nawet nie wolno pokazywać wszystkiego, ale rozumiem, że obie strony, ta twórcza i ta czytająca, chciałyby chociaż raz pójść na całość, pokazać wszystko w pełnym świetle i ze wszystkimi szczegółami. Zdecydowanie Brom XXX ma momenty (i nie mam na myśli tylko „momentów”). Jako eksploracja terenów, na które być może już autorka się nie zapuści, sprawdza się doskonale.
Scenarzysta: Unka Odya
Ilustrator: Unka Odya
Wydawnictwo: BESTCOMICS
Seria: Brom
Liczba stron: 112
Oprawa: miękka
Druk: kolor