Thorgal. Kraina QA. Tom 10
Thorgal. Kraina QA to podróżnicza przygoda w pełnym galopie. Wymuszona wyprawa, mocne postaci, intryga rozegrana na dwie mocne strony dramatu, a pośrodku nasz bohater, który marzy tylko o tym, by znaleźć chwilę spokoju w gronie rodziny i przyjaciół. Na szczęście dla czytelnika Aegirssonowie nie cieszą się zbyt długo z naprawionego dachu, a wybierają w daleką wyprawę. Za ocean.
Co w artykule?
Diabelnie interesująca Kriss
Kriss de Valnor szturmem wdarła się na kartki komiksu Van Hamme’a i Rosińskiego, już fabuła Łuczników w dużej mierze obracała się wokół niej (więcej tu – klik), dominuje okładkę Krainy QA z nową fryzurą i groźnym spojrzeniem. To ona jest narzędziem i wykonawcą planu, który zmusić ma Thorgala do wyprawy dziwnym, latającym statkiem. Niezwyczajne bukłaki, czy jak to pada w komiksie „kiełbasy” muszą być wypełnione jakąś łatwopalną substancją, powietrze musiałoby zostać podgrzane, by unieść wehikuł w powietrze, więc prawdopodobnie mamy do czynienia z pra-wczesną wersją sterowców. Aha, w międzyczasie Kriss ulega pililalii, lub innemu językowemu schorzeniu, powtarzając co jakiś czas frazę „masz pojęcie”?
Powracają też pozostałe postacie drugoplanowe wprowadzone w poprzednim tomie. Argun Drewniana Noga i jego bratanek Tjall Porywczy wpadają z wizytą na wyspę, na której Thorgal zaczyna ze swoją rodziną od początku. Trwają przygotowania przed zimą, pracy jest sporo, ale znalazło się też trochę czasu na przyjacielskie rozmowy, czy naukę strzelania z łuku. Zabawnie wypada sekwencja ze strzałą, która niby chybiła celu, ale wbiła się w drzewo obok skradającego się w krzakach zbója. „Mało brakowało”? Oj, tak.
Van Hamme sugeruje tak między wierszami, że przygoda, to nie niańczenie dzieci i dbanie o ognisko domowe, a ciągłe wpadanie w tarapaty, zdobywanie chwały i bogactwa. Stawia u boku Thorgala kolejny raz Kriss de Valnor, ale Aaricia jak na wikińską księżniczkę przystało, nie daje się zbić z pantałyku. Walczy z ogromną dumą, jest na tyle zdeterminowana, że ścina włosy, pozostawia wygodne ubrania w domu i „wprasza się” na wyprawę.
Bogowie, którzy spadli z gwiazd
Thorgal. Kraina QA to drugi tom cyklu Pośród fałszywych bogów, w którym Van Hamme powraca do konceptu rozwiniętego technologicznie Ludu Gwiazd, który po emigracji wraca na Ziemię, a proste plemiona biorą przybyszów za bogów, z braku innego, logicznego wytłumaczenia. Pokazane są dwie postawy. Pierwsza to ukrycie się w cieniu, pozwalające na swobodny rozwój ludzi, a nawet wymazanie wspomnień jedynego ocalałego, choć narodzonego już na planecie potomka. Druga to działanie w pełnej świadomości, używanie technologii do zdobycia władzy i podporządkowania sobie ludności. Tu można wyłowić zgrabne biblijne nawiązanie do mistrza przechadzającego brzegiem, który wybiera swoich pierwszych uczniów wśród rybaków (czytaj: Jezusa i jego Apostołów).
Ilustracyjnie jest bardzo szeroko, od wczesnej zimy na wyspie, po duszną i parną dżunglę. Swoją drogą, nadal zadziwia mnie, że pory roku tak się różnią między półkulami. Niby wszystko wiem o nachyleniu Ziemi i kątach padania światła słonecznego, jednak siedzenie w jednym miejscu wymusza stałą perspektywę. Na wspomnienie na pewno zasługuje bitwa powietrzna, abordaż na ogromnej wysokości, niszczenie wrogich statków i okrucieństwo w dobijaniu ostatnich przeciwników, zwyczajnie ich wyrzucając za burtę. Cóż, może to i lepsze niż utonięcie.
Pustynne krajobrazy, rozwinięta sztucznie cywilizacja indian, miasto wykute w skale i pomieszczenia retro futurystyczne. W tych miejscach najbardziej sieje skojarzeniami do Moebiusa. Oczywiście to jest nadal czysty Rosiński, ale moje myśli samowolnie ruszyły do innego mistrza, nie ma mowy o plagiacie, ale nie ulega wątpliwości, że prace najlepszych wywierały też wpływ na innych.
Polak na rynku frankofońskim
Aha, z dodatków można dowiedzieć się kilka ciekawych faktów, ale gdy się czyta tę serię po raz pierwszy, trzeba uważać na spoilery. Zdarza się, że redaktorzy wybiegają z faktami na kilka tomów w przód. Znaleźć można kilka niethorgalowych wspominek, choćby dotyczących innych publikacji Rosińskiego na rynku frankofońskim (mowa o Fantastycznej podróży), uzupełnionych o krótką biografię Mythica. Nawet w takich miniaturkach przyjemnie popatrzeć jak nasz mistrz sprawdzał się w stylu cartoonowym, a nawet naszła mnie ochota, by zapoznać się z dwoma albumami, które udało się wydać.
Thorgal. Kraina QA stoi pomiędzy amnezją wywołaną w jednym z epizodów z Gwiezdnego Dziecka a odzyskaniem pamięci o swoim pochodzeniu oraz dopowiedzeniu jeszcze kilku istotnych kwestii. Zwłaszcza odpowiedzi kim są panowie, którzy ze sobą walczą na ziemi i w powietrzu oraz na czyją część została wykuta rzeźba znajdująca się w środku dżungli, która mocno przykuła uwagę bohatera. Kontynuacja już w następnym tomie, ale zakończenie dopiero w tomie trzynastym.
Więcej o kolekcji znajdziecie na stronie wydawnictwa Hachette. Prezentacja tego tomu w filmiku poniżej: