Lis #4 – Obława
Do oficjalnej premiery czwartego zeszytu Lisa, która ma się odbyć podczas tegorocznego Pyrkonu pozostało jeszcze trochę czasu, ale niektórzy szczęściarze, w tym ja, mieli już przyjemność zajrzeć pod okładkę przygotowaną przez Rafała Szłapę. Postanowiłem zdradzić Wam, co Was czeka podczas lektury Lis #4 – Obława.
Na początek trochę ponarzekam! Prace nad czwartą odsłoną przygód Gabriela aka Lisa trwały niemiłosiernie długo. Poprzedni zeszyt ujrzał
Jeśli całkowicie Wam wypadło z głowy zakończenie Próby charakteru dam Wam małą wskazówkę. Komisarz Zgroza otrzymał cynk o aktualnym miejscu pobytu poszukiwanego mordercy – Strażnika. Jak sam tytuł wskazuje czwarty zeszyt opowiada o próbie ujęcia przestępcy. Niestety jak to zwykle u naszej policji bywa, najpierw podjęto działania, a potem zaczęto myśleć. Ponieważ element zaskoczenia
Największą zaletą Obławy jest szata graficzna. Współpraca na linii Dorota Papierska – Jakub Oleksów daje coraz lepsze efekty. Niektóre kadry są naprawdę imponujące. W zeszycie, który niemalże w całości prezentuje sceny walki najważniejszym elementem była dla mnie dynamika. Na tym polu nie znalazłem nic do czego mógłbym się przyczepić, więc uznaję to za dużą zaletę. Zauważalne drobne zmiany wychodzą całości na dobre, nie zmieniła się za to strona kolorystyczna, co również uważam za plus. Już od pierwszego zeszytu, który przecież wyszedł w druku zbyt ciemny, kolory Lisa stały się dla mnie najbardziej charakterystyczną cechą komiksu.
Jeśli czytaliście poprzednie zeszyty powinniście jak najszybciej zdobyć również Obławę. Wydarzenia opisane w tym zeszycie na pewno będą znamienne w skutkach w dalszej części opowieści, jaką sprawnie snuje Stańczyk. Aby nieco podnieść napięcie i wyczekiwanie na kolejny zeszyt (miejmy nadzieję, tym razem nie przyjdzie nam czekać tak długo) scenarzysta zdecydował się na ciekawy cliffhanger. Co przyniesie piąty Lis, myślę, że rozwiązanie pewnych wątków.
Paweł Warowny