Ms. Marvel – Niezwykła Recenzja
Nowa superbohaterka
Po tylu latach opowiadania historii niezwykle trudno jest wymyślić coś nowego. Przemielony na miliony sposobów Spider, czy odwrócona po 75 latach definicja Kapitana Ameryki, doprowadzają do absurdów w uniwersum. Odpychając się między zmianami a kilkudziesięcioletnią tradycją, Dom Pomysłów tworzy nowe postacie, ale nadaje im znane aliasy. I tak Kamala nie jest pierwszą Ms. Marvel, ale korzenie jej superbohaterskiego imienia sięgają bardzo głęboko. Do tej nazwy swoje pierwsze roszczenia miało wydawnictwo DC, które prawomocnym wyrokiem „wykradło” je od Fawcett Comics. Dużo później przy okazji sporu o Marvelmana, przemianowanego na Miraclemana, Wydanictwo Marvel weszło w posiadanie praw do Kapitana, a bohater z DC stał się Shazamem. Wtedy to narodził się Mar-Vell, wojownik rasy Kree, pokonany na końcu swojej historii w epickim pojedynku ze Śmiercią. Historia zmierzchu kapitana umierającego na raka wstrząsnęła światem na tyle, że jako jeden z niewielu nie został do tej pory przywrócony do życia. Aby nie utracić praw do nazwy, zdobytej w wieloletnich przepychankach, Carol Danvers została Ms. Marvel, od której to już bardzo blisko do współczesnej inkarnacji tej postaci.
Walka o swoją tożsamość
Ms. Marvel jest niezwykła
Czytając ten komiks ma się wrażenie, że nie jest to zwyczajna historia. Co prawda nie trzeba daleko szukać, aby znaleźć zobrazowanie problemów nastolatków. Wiadomo, wszechświat nie znosi próżni. Jako że Peter dawno temu opuścił szkołę, a zmiany dotknęły także i Carol, zrobiło się miejsce zarówno dla nastoletniej bohaterki, jak i bohaterki noszącej imię Ms. Marvel. Mimo oczywistego nawiązania, nowa super bohaterka nie tonie na tle dobrze znanych imion i postaci i wnosi nową jakość. I to jakość, trzeba dodać, niesamowicie zilustrowaną. Ukłony należą się za równo rysownikowi, jak i koloryście. Plansze przez nich stworzone wręcz promieniują energią. Nową, niezwykłą, radującą oko.
Trudno napisać w tym miejscu, że jest to pozycja łamiąca temat tabu. Trzeba jednak przyznać, że znaleźć można tutaj kilka epizodów, które przybliżą delikatnie czym jest islam. Mimo dużego ciężaru z jakim wiąże się podbudowa tego komiksu, za równo scenariusz jak i ilustracje odbiera się bez trudu, dając obraz niezwykle dobrze odbieranej historii. Do tego ta niecodzienna pozycja już niedługo doczeka swojej kontynuacji, na którą osobiście czekam.
Wilk