TOP 10 momentów z Avengers: Koniec Gry

Na temat najnowszego filmu od Marvel Studios napisano w internecie już prawie wszystko. Chciałem zatem podejść do tematu trochę inaczej, bowiem Avengers: Koniec Gry to dzieło naszpikowane charakterystycznymi scenami i momentami, które zostają w pamięci na długo po wyjściu z kina. W ponad 3-godzinnym filmie dzieje się naprawdę sporo. Jest tu wiele nawiązań do całej serii, komiksów czy nieoczywistych rozwiązań twórców odnośnie poszczególnych wątków i postaci. Zakończenie tak długiej serii wiązało się z ryzykiem niezaspokojenia oczekiwań fanów. Moim zdaniem pomysły wykorzystane w Endgame często grają nam na nosie i umiejętnie omijają zdecydowaną większość teorii fanowskich, pojawiających się na długo przed premierą. Dzieło Braci Russo oferuje jednak w moim odczuciu naprawdę satysfakcjonujący finał. Poniżej znajdziecie absolutnie subiektywne zestawienie TOP 10 najlepszych momentów z filmu kończącego Infinity Sagę.

10. Spotkanie Scotta i Cassie

W tym filmie jest pełno takich małych, emocjonalnych scen jak spotkanie po latach Scotta i jego córki. Uwielbiam Ant-mana Paula Rudda. Jego relacje z córką to jedne z najczystszych uczuć w tej serii. Po uwolnieniu Scotta uwięzionego w Quantum Realm przez 5 lat, razem z nim obserwujemy zniszczenie zwykłego, ludzkiego świata. Zarośnięte i zapuszczone domy, opustoszałe ulice, pogrążonych w smutku ludzi. Chwyta za serce widok, że w takiej beznadziei osoba, którą kocha się najbardziej, jest cała i zdrowa. Fajnie, że Ant-man miał w Endgame tak ważną rolę, która na szczęście nie sprowadziła się do (nie)sławnej teorii „Thanus”

9. Ochrona rękawicy

Bardzo fajnie nakręcona scena przekazywania sobie rękawicy, podczas której każdy z bohaterów miał swoje 5 sekund. Nie pamiętam dokładnie całej sekwencji, ale wydaje mi się, że kolejność mogła mieć symboliczne znaczenie. Rękawica bowiem była przerzucana najpierw z rąk wyjadaczy tego uniwersum, poprzez postacie, z którymi jesteśmy trochę krócej. Później przejęli ją ci, którzy będą dopiero stanowić o sile tego świata. Na kim rękawica zakończyła swoją wędrówkę doskonale wiemy. Tutaj warto zaznaczyć też krótką sekwencję z pokazem kobiecej siły. Fantastyczne kobiety Marvela to coś, czym trzeba się chwalić. Fajnie, że tam na polu bitwy wszystkie się skrzyknęły i dostaliśmy taką sympatyczną scenę.

8. Tata Tony

Wspaniałą drogę przeszedł Tony Stark w MCU. Od egoistycznego, aroganckiego playboya, po troskliwego, kochającego, szczęśliwego ojca, który zmywa naczynia i układa córkę do snu. Sam mam wspaniałą córeczkę i takie motywy są moim słabym punktem. Widok Tonego z cudowną córeczką trafił mnie prosto w serce. Jemu, jako jednemu z nielicznych udało się poukładać sobie życie po tej katastrofie. Pamiętam jak uderzyła mnie wtedy myśl o tym, jak ten film się może zakończyć.

7. Thor i Frigga

Jest wiele narzekań na postać Thora w tym filmie. Możliwe, że było o te parę żartów za dużo, ale tylko do pewnego momentu. Do rozmowy z matką Friggą. Nieradzący sobie z depresją bóg, potrzebował spotkania z ukochaną matką i tych paru słów. A mamy w takich sytuacjach dokładnie wiedzą co powiedzieć. Odinson miał możliwość się pożegnać i powiedzieć swojej matce jak bardzo ją kocha. Od tamtej chwili Thor jest zupełnie inną postacią, a jego cała droga w MCU jest niemniej ciekawa od tej Tonego czy Steve’a. Historia Syna Odyna w filmach z pewnością zasługuje na osobny wpis. Wracając do Endgame, scena z matką to obecnie najlepsza rzecz związana z Thor: The Dark World.

6. Vormir

Podzielenie się na zespoły i przygotowanie do tzw. time heistu to bardzo zgrabny sposób do zestawienia bohaterów w ciekawe pary. Black Widow i Hawkeye to dwójka przyjaciół i nic dziwnego, że wybrali się na misję razem. Nikt z drużyny nie mógł się domyślać co może ich czekać na Vormirze. Oprócz nas. Doskonale wiedzieliśmy, że jedno z nich musi się poświęcić, mimo to scena wywołuje spore emocje. Kiedy po słownej przepychance, następuje fizyczna walka o uratowanie swojego przyjaciela, przyznam, że w oku zakręciła mi się pierwsza podczas tego seansu łza. Natasha, dopełniła w przepiękny sposób swojej historii w MCU. Zwykle na uboczu, nie mając aż tyle czasu niż popularniejsi koledzy, tak naprawdę trzymała tę grupę w kupie. Grupę, która była jej jedyną rodziną. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiała się ani chwili, by się dla nich poświęcić.

5. „Heil Hydra”

Czy ktoś na początku sceny w windzie pomyślał, że może się ona skończyć inaczej niż ta z Zimowego Żołnierza? Cap jednak jest bystrym gościem i wykorzystał idealnie swoją wiedzę. Kolejny plus dla twórców jak fenomenalnie zagrali na naszych oczekiwaniach i puścili oczko do fanów komiksowego Secret Empire z Nazi Capem w roli głównej. Rewelacyjną sekwencją było również spotkanie dwóch kapitanów. Żart z tyłkiem nie cieszył mnie tak, jak wspaniałe użycie słów „I can do this all day”.

4. Ławeczka

W tej scenie zapomniałem o naginanych zasadach podróży w czasie ustanowionych w filmie. Warto było dla tak pięknej sceny. Widok spełnionego dziadka Rodgersa, po tym, jak miał w końcu szansę przeżyć normalne życie, o którym zawsze marzył, dokonał emocjonalnego dzieła zniszczenia wewnątrz mnie. Na dodatek po chwili dostałem przepiękną scenę tańca, który wiele lat temu obiecał ukochanej Peggy. Steve Rodgers to bez wątpienia moja ulubiona postać tego uniwersum. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego zakończenia jego wątku.

3. Avengers Assemble

Z połamaną tarczą, resztką sił, ostoja ludzkości, Steve Rodgers staje naprzeciw Thanosa i jego armii. Wiedząc, że nie ma szans, jest gotów ponieść najwyższą cenę. Po chwili jednak razem z Capem słyszymy dobrze nam znane z Winter Soldiera „On your left”. Sam doczekał się kozackiego momentu, żeby móc wypowiedzieć te słowa w kierunku Steva. Zaczynają pojawiać się portale, z których po kolei wyłaniają się wymazani wcześniej przez pstryknięcie bohaterowie. Wzruszające były te wszystkie spotkania po latach starych przyjaciół, szczególnie Tonego i Petera. Nie było jednak czasu na ckliwe przywitania. Czekałem na słowa „Avengers Assemble” tyle lat. Miałem trochę za złe twórcom kolejnych filmów, że to hasło nie pada z ust Kapitana. Jednak z czasem zacząłem rozumieć, że zachowanie tego na ostateczną bitwę jest lepszym rozwiązaniem. Wyczekane, zasmakowało najlepiej.

2. „I am Iron Man”

Wspaniała klamra całego MCU i bez wątpienia jedna z najbardziej wzruszających scen z Endgame. Co ciekawe zaimprowizowana prze RJD. Tymi słowami zakończył się Iron man. Pierwszy film całej serii. Wtedy nawet najwięksi marzyciele, z Kevinem Feigi na czele nie mieli odwagi myśleć, że będą mieć okazję zrealizować tak epickie zakończenie największego przedsięwzięcia, jakie widziało kino. I prawdopodobnie nie wyszłoby za wiele z tego projektu, gdyby nie sam Robert Downing Jr. Dzięki Tony, I love you 3000. Pożegnanie z Pepper, Peterem i później pogrzeb, to moment, w którym tak naprawdę uświadamiamy sobie ile Tony dla nich wszystkich i dla nas, znaczył. To wszystko przy wspaniałym motywie Alana Silvestriego, który sprawił, że te parę minut to najbardziej intensywna dawka wzruszających emocji na filmie z trykociarzami, jakie miałem okazję przeżyć.

1. He’s worthy

Przyznam, że po cichu liczyłem na tę scenę. Najlepszą typu „hell yeah!” w całym filmie, a być może w całej serii. Wspaniale to było zrealizowane. Najpierw pokazując nam unoszenie się młota, kiedy mogliśmy jeszcze myśleć, że to sprawka Thora. Dopiero w momencie, kiedy młot mija Boga Piorunów, żeby spotkać się z pewnym chwytem Steva, wszystko staje się jasne. Na moim seansie ludzie spontanicznie zaczęli bić brawa. Co on później wyprawiał z tym młotem i tarczą! Popis umiejętności Kapitana i kunsztu choreografów. Czy Cap vs Thanos to czasem nie najlepsza walka w MCU? Kupuje teorię, że Cap zawsze był godny, a w Czasie Ultrona nie chciał po prostu robić siary Odinsonowi. Słowa Thora „I knew it” zdają się to tylko potwierdzać. Nie ukrywam, że to była również moja reakcja.

Długo zastanawiałem się nad kilkoma innymi scenami jak np. spotkanie Tonego z Howardem, która porusza zapewne najbardziej tych, którzy czasem mają problem z dogadaniem się z własnym ojcem. Koronacja Walkirii to kolejna rzecz, którą uwielbiam w Endgame. Bohaterka Tessy Thompson jak nikt nadaje się na władcę Nowego Asgardu, a Odinson jest na tym etapie na tyle dojrzały, że nie ma problemu z oddaniem władzy nad królestwem w ręce kogoś dużo bardziej kompetentnego. Rewelacyjnym pomysłem była hybryda Hulka z Bannerem, dzięki której dostaliśmy geniusza o śmiałości dziecka, w ciele wielkoluda. Kto czekał na rewanż Hulka z Thanosem ? W zamian tego dostaliśmy „dabującego” z fanami Profesora Hulka. Bardzo mnie również ucieszył widok Korga i Mieka, moich ulubieńców z Thor: Ragnarok. Ich gra w Fortnite przeciwko Noobmaster69 to bez wątpienia TOP 1 najzabawniejszych scen w filmie.

Share This: