Usagi Yojimbo. Rozdroża. Tom 4 – Powrót króliczego ronina
Z lekką niecierpliwością czekałem na nowy tom z przygodami króliczego ronina. Niby w zeszłym roku otrzymaliśmy Chibi Usagiego (więcej tu – KLIK), ale regularny tom pojawił się ostatnio w 2023 roku. W końcu w ręce fanów Stana Sakaia trafił „Usagi Yojimbo. Rozdroża”. To czwarty tom od IDW, ale licząc całość – już trzydziesty siódmy. Usagi, oprócz tego, że włóczy się po feudalnej Japonii, niejednokrotnie przechodził też między wydawnictwami. Był w Fantagraphics, Dark Horse Comics i w IDW… po czym w 2023 roku znowu przeprowadził się do Dark Horse Comics. Jak się domyślam, niełatwo zarządzać licencją w takich warunkach.


Co w artykule?
Doświadczony mistrz opowieści
Od pierwszych stron czuć, że Stan Sakai nie musi już nikomu niczego udowadniać, walczyć o nowych czytelników ani przyciągać uwagi coraz to nowszymi fajerwerkami. Owszem, to nie jest już ten sam Usagi, którego możecie kojarzyć z pierwszego tomu — w IDW na pokład został wciągnięty kolorysta i komiks zyskał barwy. U boku ronina podąża teraz drugi biały króliczy wojownik, za zakrętem czekają kolejne przygody, ale w gruncie rzeczy wszystko już było i wielkich zaskoczeń brak. Czy to źle? Dla starego bywalca tej serii… zdecydowanie nie.


Rozrywka i humor
„Usagi Yojimbo. Rozdroża” to przede wszystkim rozrywka… i humor. Ze stron bije spokój i radość, przypominająca spotkanie ze starym kumplem. A właściwie kumplami, bo pojawia się tu kilka znanych postaci. Mnóstwo zabawnych sytuacji wynika ze spotkania dwóch dobrze znanych złodziejek – Kitsuno i Kiyoko. Nie sposób nie spodziewać się numeru ze znikającą sakiewką, ale ten motyw wciąż bawi. Przede wszystkim dzięki sytuacjom, w jakie zostaje wpleciony.


Mentoring jak najbardziej gra. Kuzyn Usagiego, Yukichi, jest dużo mniej doświadczony i nie przewiduje wydarzeń z taką bystrością jak tytułowy ronin. To samo można zresztą przełożyć na nowych i starych czytelników. U Sakaia rozpoznanie postaci bywa banalnie proste: jeśli ktoś jest brzydki, nosi poszarpane ubrania, a wokół niego latają muchy — to na pewno drab myślący wyłącznie o sobie. Najbardziej honorowi bohaterowie, rzecz jasna, mają białe futerko.
Dynamiczne przygody
Zresztą, jeśli macie za sobą tysiące stron przygód króliczego ronina, doskonale wiecie, czego się spodziewać — a dzieje się sporo. Zatarg z przestępczym półświatkiem, porwanie, pościg i nieoczekiwane spotkanie z demonicznym Jeiem. Pojawiają się nawet momenty z dreszczykiem, jak wtedy, gdy pada chłodna odpowiedź na pytanie: „Gdzie jest twój wujek?”. Nie brakuje dynamicznych pojedynków ani wymierzania sprawiedliwości. Honor i troska o niewinnych jak zawsze odgrywają kluczową rolę — i to właśnie dzięki nim Usagiego lubi się tak bardzo.


Za krótko… ale to dobrze!
„Usagi Yojimbo. Rozdroża” to tom składający się z dwóch historii. Oprócz tytułowych „Rozdroży” dostajemy najpierw „Okup!”, ale mimo to całość okazuje się dość krótka. Tym razem, wraz z dodatkami, to tylko 136 stron — a zazwyczaj tomiki zbliżały się do dwustu. Biorąc pod uwagę, że głód fana jest spory, bo przez długie miesiące nie było śladu po charakterystycznie związanych uszach, niedosyt pozostaje. Mamy cztery tomy do nadgonienia, więc skoro milczenie zostało przerwane, spodziewam się kolejnych przygód szybciej niż dopiero za rok.
Scenarzysta: Stan Sakai
Ilustrator: Stan Sakai
Tłumacz: Marek Starosta
Wydawca: Egmont
Seria: Usagi Yojimbo
Format: 14.5×20.5cm
Liczba stron: 136
Oprawa: Miękka
Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo










