WKKM 67 – Marvel Knights Spider-Man – Jadowity
Nie minęło wiele czasu… w nasze ręce wpadł kolejny tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela, już 67 w zbiorze. Tym razem wydawnictwo Hachette zaserwowało nam bezpośrednią kontynuację tomu 62. Po tomiku Marvel Knights Spider-Man – Śmiertelna trwoga nastąpił Marvel Knights Spider-Man – Jadowity. Jak już pisałem w recenzji poprzedniej części tej historii, jakkolwiek nie zachwyciłby mnie ten komiks to wszystkie znaki na ziemi i niebie będą wskazywały na to, że ocena tych komiksów jako części kolekcji może być tylko jedna – nieskończenie negatywna. Dlaczego? O tym też już pisałem.
Całość serii o porwaniu cioci May składa się z 12 zeszytów, kto do jasnej cholery wpadł na pomysł podzielenia serii na trzy, zamiast dwóch części i wydanie tylko 2/3 całości… Fakt, że
Fabularnie komiks trzyma się na wysokim poziomie i nie miałbym czego się przyczepić gdyby nie zakończenie wątku z nagrodą za ujawnienie tożsamości Superbohatera z sąsiedztwa. To co się stało uważam za totalnie bezsensowne zakończenie, a kłamstwo, którym posłużył się Peter za głupie i niewiarygodne. Jamson przecież w kilka minut może dowiedzieć się, że Parker go okłamał i co wtedy z kasą którą mu wręczył? Może ten wątek został rozwinięty w zakończeniu, ale tego się nie dowiem, a przynajmniej nie z WKKM.
Ilustracje do tego komiksu nie odstają poziomem od historii, dynamika akcji, kolorystyka i mimka postaci są moim zdaniem świetne. Cho i Dodson odwalili kawał dobrej roboty, szczególnie w kadrach, w których bawili się grą światła i cieni.
Naprawdę wielka szkoda, że nie zanosi się na zakończenie tej historii w ramach Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela. Oczywiście póki nie ukaże się ostatni tom kolekcji możemy żyć w nadziei, że jednak otrzymamy finał opowieści, lecz fakt, że zakończenie nie pojawiło jak dotąd w żadnym kraju, w który wydawana jest Kolekcja nie napawa optymizmem. Mimo wszystko warto było sięgnąć po tę opowieść, zakończenie po prostu trzeba doczytać z innego źródła.
Paweł Warowny