Rok 2014 minął mi nie wiadomo kiedy, przez moje ręce przewinęła się horda komiksów, jednych lepszych, drugich gorszych. To co najlepiej zapamiętam z kończącego się właśnie roku blogowania o komiksach to przede wszystkim kolejny bardzo udany wyjazd do Łodzi, moja prelekcja na Falkonie oraz pojawienie się na rynku bardzo obiecującej serii – Outcast. Zastanawiałem się ostatnio jaki był najlepszy komiks jaki przeczytałem w tym roku, (nie koniecznie wydany w tym roku), zdecydowanym faworytem, który dosłownie zdeklasował (z jednym wyjątkiem) konkurencje jest Saga, której 18 zeszytów połknąłem w jeden wieczór i miałem ochotę na dużo więcej. Pomimo, że nie odkryto w nim nowej jakości komiksu, w końcu motyw Romea i Julii był wykorzystywany w popkulturze bardzo często, dzieło Vaughana i Staples totalnie mnie zaczarowało. Genialne, naturalnie brzmiące dialogi, ironiczny humor, trzymająca w napięciu zaskakująca akcja i świetne rysunki to właśnie to czego oczekiwałem. Dlatego też najjaśniej świecącą gwiazdą tego roku jest dla mnie Saga.
Drugim komiksem, który zrobił na bardzo dobre wrażenie to Severed – Pożeracz marzeń. Dla fana prozy H.P. Lovecrafta lektura tego komiksu była niesamowita. Świetna, narracja i ukryty na widoku koszmar, który przeraża z każdym kadrem coraz bardziej pomimo, że wszystko jest dla czytelnika oczywiste. Dodajcie do tego świetne ilustracje doskonale obrazujące epokę, a w sumie otrzymacie komiks kompletny, do którego warto wrócić i który ze spokojnym sumieniem, można polecić osobie nie czytającej komiksów. Chyba najlepszą recenzją dla obu pozycji będzie fakt, że mojej narzeczonej Severed spodobał się na tyle, że przeczytała go drugi raz już po miesiącu, a Sagę zapragnęła mieć na swojej półce, żeby pożyczać koleżankom 😉
Miniony rok obfitował też w kilka poważnych komiksowych wpadek, tu prym wiedzie Wielka Kolekcja Komiksów Marvela, w ramach której pojawiły się tytuły, które ciężko mi nazwać przyzwoitymi. Wiem, że spora część z Was nie zgodzi się z moimi ocenami, jednak podtrzymuje swoje zdanie jakie wyraziłem w recenzjach takich tytułów jak – Daredevil – Diabeł Stróż oraz Astonishing Thor. Przyznam, że po negatywnych opiniach na temat mojej recenzji Daredevila, sięgnąłem po niego jeszcze raz, chciałem dać mu szansę. Jednak szansy nie wykorzystał, plot twist z końcówki jest moim zdaniem po prostu idiotyczny i psuje całą kompozycję, która do tej pory była ciekawa. Więc może i będę się powtarzał, ale moim zdaniem końcówka komiksu zmarnowała potencjał jego początku, bardzo boli taki zmarnowany potencjał. Zawiodłem się również na komiksie Wiedźmin – Dom ze szkła, jednak to niedlatego, że komiks jest przesadnie zły. Miałem po prostu bardzo wysokie oczekiwania co do tej pozycji , które nie zostały spełnione na żadnej płaszczyźnie. Dostałem przyzwoite czytadło, a oczekiwałem czegoś porywającego.
Wszystko wskazuje, że 2014 rok zapamiętam również dzięki nowej świetnie zapowiadającej się serii autora The Walking Dead. Robert Kirkman i Paul Azaceta stworzyli horror, którego od dawna wypatrywałem i to nie tylko w komiksie. Zrównoważony balans pomiędzy thrillerem a horrorem daje przerażające odczucie realności wydarzeń wymyślonych w głowie scenarzysty, a mroczne ilustracje nadają wszystkiemu wywołującego gęsią skórkę charakteru. Jeśli jeszcze ktoś z Was nie zajrzał do serii Outcast to szczerze polecam. Nawiasem mówiąc wydawnictwo Image Comics bardzo mnie rozpieszczało w tym roku, Saga, Outcast i do tego archiwalna kolekcja Spawna, miodzio 🙂
Mijający rok obfitował też w bardzo ciekawe i ważne dla nas wydarzenia. Oceniając go z perspektywy blogera, był to rok sukcesów! Świętowaliśmy pierwsze urodziny Czas na komiks, przekroczyliśmy 1000 lajków na Facebooku i ponad 100 000 wyświetleń bloga. Udało się nam również przenieść blog na WordPress, co nadało mu nowej jakości. Moim osobistym małym sukcesikiem (Mariusz nie ma w tym udziału) jest prowadzenie kanału na Instagramie, który cieszy się coraz większą sympatią obserwatorów. Po raz drugi byliśmy na festiwalu w Łodzi i po raz drugi, pokazaliście nam, że warto starać się i poświęcać swój czas na pisanie o komiksach. Ilość przybitych piątek bardzo nas zmotywowała. Pogaduszki z czytelnikami i autorami komiksów, utwierdziły nas, że czeka nas jeszcze mnóstwo pracy, ale pomimo wielu naszych wad robimy dobrą robotę. Mogę Wam obiecać z pełną odpowiedzialnością, że i w nadchodzącym roku będzie można mnie spotkać w Łodzi. Bardzo ważnym wydarzeniem tego roku było dla mnie również nawiązanie współpracy ze sklepem e-Legion, po kilku miesiącach współpraca przerodziła się szczerą przyjaźń, którą bardzo sobie cenię 🙂
Największym zaskoczeniem tego roku była dla mnie frekwencja na mojej prelekcji na Falkonie 😉 Przyznam szczerze, że miałem nadzieję, że chwytliwy temat o miłości i seksie zwabi trochę ludzi, nie wiem czy temat tak zadziałał, czy moja blogerska sława (sic! ;)) jednak ilość osób na sali przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim obecnym, mam nadzieję, że się nie nudziliście 🙂
Co przyniesie nowy rok? Zobaczymy, wielkich zmian na blogu nie planujemy, aczkolwiek nie możemy ich wykluczyć. Mam nadzieję, że jeszcze lepiej będziemy trafiali w Wasze potrzeby, że będziemy pisali jeszcze lepsze teksty, a nasz blog był dla Was źródłem ciekawych treści.
Korzystając z okazji życzę Wam wszystkich wszelkiej pomyślności w nadchodzącym roku, wielu nowych komiksów w kolekcjach i samych sukcesów prywatnych, szkolnych i zawodowych. Niech moc będzie z Wami 🙂