Statek namiętności

Ten komiks ma potencjał, ale najpierw musi dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Z tego powodu postanowiłem zgodzić się kiedy Karol z Geek Zone poprosił, żebyśmy napisali pierwszą na naszym blogu recenzje porno komiksu. Muszę przyznać, że kiedy zdecydowałem się „wziąć na warsztat” Statek namiętności, nie wiedziałem, że napisanie tej recenzji będzie jednym z najtrudniejszych zadań jakim musiałem podołać podczas prowadzenia bloga.

Statek namiętności to chyba jedyny polski przedstawiciel branży porno, którego nie musimy się wstydzić  (choć nie20140419 jestem specjalistą w tej dziedzinie). W swojej przedmowie, Bartek Przybyszewski bardzo trafnie zauważa, że polska branża porno kojarzona jest bardziej z parodią niż próbą naśladowania wysokobudżetowych „schabów” zza oceanu. To głównie za przyczyną serii „Podrywacze” i „Podrywaczki”, które bardziej niż z pornografią kojarzą mi się z komedią i internetowymi memami. Flagowym przedstawicielem polskiej branży porno jest dla mnie tekst – Pogięło Cię? HERBATKI?! – który stał się elementem slangu młodzieżowego. Wszystko co do tej pory zdarzyło mi się zobaczyć z rodzimej pornobranży było przaśne i tak żenujące, że aż śmieszne. Statek namiętności jest jednak zupełnie inny. Może to dlatego, że w rolach głównych wystąpili naprawdę profesjonalni, zmyśleni aktorzy.

Po przeczytaniu dwóch zeszytów Statku namiętności jestem przekonany, że to najlepszy przedstawiciel „polskiej myśli pornograficznej”. Fakt faktem autorzy  ukrywający się pod pseudonimami GODAI i AU mieli nieograniczony budżet na zatrudnienie aktorów, scenografię, statystów itd. Dzięki tej przewadze komiks porno bije na głowę, każdą inną rodzimą produkcję. Co ciekawe autorzy pokusili się o fabułę dużo bardziej rozwiniętą niż w większości filmów erotycznych. Oczywiście najciekawsze dialogi to te, w których bohaterka używa coraz bardziej zmyślnych metafor do określenia przyrodzenia swojego partnera, a najbardziej emocjonujące zwroty akcji to zmiany pozycji podczas igraszek bohaterów. Jednak mimo to autorom udało się uniknąć efektu, w którym zamiast komiksu otrzymalibyśmy pokaz slajdów z erotycznymi rysunkami. To głównie zaleta głównego bohatera, niejakiego Stana, fotografa, który wybrał się w bajeczny rejs statkiem. Pierwszoosobowa narracja sprawia, że czytając ten komiks mamy wrażenie jakbyśmy słuchali opowieści kumpla, który wrócił z wakacji, na których zaliczał jedną laskę po drugiej. Wydaje mi się, że właśnie to stanowi świetne uzasadnienie spłycenia fabuły i skupienia się na scenach seksu. Przecież każdy kumpel opowiadając taką historię skupiłby się właśnie na tych „wątkach”.
20140823

Kolejną dużą zaletą są świetne rysunki i genialna kolorystyka. Rysunki Au można śmiało określić jako najseksowniejsze rysunki kobiet jakie wyszyły spod ręki polskiego rysownika! Obserwując poczynania Au śmiało można pokusić się o tezę, że jego ulubioną kategorią na portalach porno jest „Teen”. Bohaterki komiksu to bez wyjątku długonogie nastolatki, z jędrnymi, zaokrąglonymi i  odstającymi piersiami o uroczych, przyozdobionych młodzieńczymi piegami twarzach z szerokim, śnieżnobiałym uśmiechem. Nie zastanawiałem się nad tym długo, ale wydaje mi się, że do anatomii bohaterów raczej nie ma się co czepiać, wszystko wygląda naturalnie, o ile przyjąć, że każda kobieta w świecie komiksu to 18letnia sexboma obficie obdarzona przez naturę 😉

20130810Ponieważ autorzy nie musieli płacić za angaż aktorów, nie wynajmowali jachtu i nie musieli płynąć na Karaiby żeby nagrać wszystko w bajecznej scenerii całość komiksu została zrealizowana z dużym rozmachem. Dlatego też ten komiks tak bardzo różni się od wszelkich innych wytworów porno na naszym rynku. Nieskrępowana więzami budżetu wyobraźnia autorów pokazała nam na papierze dokładnie to co pokazują wielomilionowe produkcje z ameryki. Osobiście potraktowałem ten komiks jako ciekawostkę i kolejny dowód na to jak bardzo elastycznym medium jest komiks. Teraz mam już pewność, że komiks świetnie nadaje się do każdego rodzaju historii sci-fi, horroru, dramatu, komedii czy też porno. Jeśli sami chcielibyście sprawdzić czy komiks faktycznie sprawdza się jako nośnik porno materiału zgłoście się do Geek Zone i sięgnijcie po Statek namiętności!
geek zone
Paweł Warowny

Share This: