Relacja z seansu Spider-man Uniwersum

Kupa wolnego czasu w przerwie świątecznej zmotywowała rodziców, aby ze swoimi pociechami wybrać się do kina. Na ekranach od kilku dni podskakiwał nie jeden, nie dwóch, a sześciu Spider-manów. Wszystko to w najnowszej superprodukcji od Sony o (jak zwykle) słabo przetłumaczonym tytule Spider-man Uniwersum. Małżonka tym razem dostała wolne i zasiadła w sali obok, na polskiej komedii romantycznej. Ja razem z synami usadowiliśmy się tuż za strefą VIP. Pełna sala wyczekiwała, aż po reklamach i zapowiedziach na ekranie pojawi się ich ulubieniec w pajęczym kostiumie. Torebki szeleściły, popcorn pochrupywał, a dzieciaki nie mogły się doczekać, co wyrażały werbalnie. Już po 20 minutach katorgi pojawił się na ekranie Peter Parker.

Spider-man Uniwersum

Producent zrobił kapitalną robotę, aby nie kopiować po raz setny originu oryginalnego pajęczaka, zabrał nas w podróż do alternatywnej rzeczywistości. Świat określany w Marvelu jako Ultimate to marketingowy zabieg wprowadzony dla młodszych lub nowych czytelników, którzy chcieliby zacząć czytanie serii od początku. Seria Ultimate Spider-man odniosła sukces. To, co widzimy na ekranie w Spider-man Uniwersum, to wynikowa wydarzeń, które nomen omen powtarzają się w niemal każdym pajęczym filmie, czy komiksie. W chwili, gdy zaczyna się kolejna kinowa odsłona pająka, Peter Parker ma już za sobą karierę bohatera, wkrótce jednak nic nie będzie już takie samo. Słyszeliście to już tysiąc razy, prawda? Tym razem będzie inaczej. Specyfika alternatywnej rzeczywistości, a zwłaszcza świata Ultimate, miała jedno założenie. Jeżeli ktoś zginie, martwym pozostanie.

Nieskończone konflikty na nieskończonych ziemiach

Tu trzeba zaznaczyć – teoria równoległych światów to w popkulturze nic nowego. Już dawno pojawiła się w Star Treku (Star Trek TOS: Mirror, mirror S02E04). Równoległe światy znane były już i w Marvelu (chociażby po pojedynku z Onslaughtem), jak i w DC (Nieskończony kryzys). Ostatnio jakby przez przekorę wpadam na jakiś odłamek tej teorii, a to Rick & Morty co chwilę spotykają swoje alternatywne wersje, a to znowu teoria wyjaśniana jest w netflixowym serialu OA, albo znowu w Black Mirror Bandersnatch. Chylę jednak czoła przed Sony. Po kilku nieudanych ekranizacjach oraz dzierżawie do MCU zgrabnie wyszli z kiepskiego położenia. Jak niby wytłumaczyć kolejnego Spidera po tym, jak przedstawiało się go już dwa razy, a potem odsprzedało do Disneya? Sięgnąć do innego uniwersum. Niby proste, ale jakoś jeszcze nikt na to nie wpadł.

Spider-man Uniwersum

Na początku Spider-man Uniwersum ginie Peter Parker. Świat Ultimate nie musi długo czekać na kolejnego pająka, to miejsce obejmuje Miles Morales. Szybko dołącza do niego kilka wersji z innych światów, w tym stary dobry Peter z Ziemi-616. Obok niego stają Spider-Gwen, Spider-man Noir, Spider-Ham, oraz Peni Parker. Misja z pozoru łatwa (uratowanie świata) staje się nie lada wyzwaniem. Jak tu poradzić sobie z zagrożeniem, w którym światy ze sobą kolidują? Na dodatek nowy Spider-man ze świata Ultimate to totalny żółtodziób, który nie umie sobie poradzić ze swoimi supermocami. Z drugiej strony, w prywatnym życiu też mu nie idzie najlepiej. Jego mentorem zaś zostaje lekko zdegenerowany i znudzony życiem Peter Parker. Doskonały punkt wyjścia wiodący do katastrofy.

Spider-man Uniwersum

Spider-man Uniwersum to animacja, jednak śmiało można powiedzieć, że tego nie czuć. Broń Boże nazywać ten film bajką. Dzięki programowaniu 3D nie odczuwa się zbyt wielkiej różnicy w porównaniu z filmami aktorskimi, do których. w tej chwili większość efektów i tak jest dodawana komputerowo. Przyznać trzeba, że producenci wykonali doskonałą pracę, wykorzystując medium, m.in. wstawiając komiksowe smaczki i tekstury. Jak miałbym się do czegoś przyczepić, to wskazałbym na Kingpina. Chodzący czarny monolit jakoś do mnie nie przemówił, to nie Odyseja Kosmiczna. Reszta jest zachwycająca, pomysłowa, choć zabrakło efektu WOW, który towarzyszył mi przy oglądaniu pierwszego trailera, w którym Miles odrywa się od ściany wieżowca i przeskakuje nad ruchem ulicznym.

Spider-man Uniwersum

Siła Spider-man Uniwersum leży w nieodgradzaniu się murem od komiksów. Te co chwila śmigają na ekranie, chociażby za sprawą okładki legendarnego Amazing Fantasy #15. To z tego numeru Miles dowiaduje się, że jego problemy przypominają bardzo te, które miał Peter na samym początku. Całe show delikatnie kradnie Spider-Ham, alternatywna wersja pająka, która pojawiła się na łamach komiksu Marvel Tails. Ta swoista parodia Spider-mana robi ukłon w stronę bohaterów Zwariowanych Melodii, antropomorficznych zwierzaków tryskających humorem, wkręconych w zwariowaną akcję, w której przerysowana przemoc jest często powodem do śmiechu. Po wyjściu z kina jeszcze długo wspominaliśmy Petera Porkera i jego śmieszne teksty.

That’s All Folks!

W Polsce nie wydano kilku tysięcy komiksów ze Spiderem, nadal jednak jest kilka pozycji, które umilą dziurę, jaka pozostaje po wyjściu z kina. Wersję Ultimate Spider-man wydaje teraz Egmont, w tłustych tomiszczach. Milesa Moralesa poznać można w 114 tomie WKKM, w którym to też pojawiła się Spider-Gwen – tom 144. Jeśli lubicie mnogość pająków, to sięgnijcie po pozycje od Egmontu z dopiskiem Spiderversum. Tu poznacie też wersję Spidera 2099, z linii futurystycznych bohaterów, choć nie tak nowoczesnych, jak Peni Parker. Nie pozostaje mi nic więcej, jak zaprosić was do kina. Warto! I pamiętajcie dzieciaki, zostańcie po napisach.

Sylwester

Share This: