Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 1. Tom 2 – jeden z ważniejszych komiksów w historii
W kioskach hula obecnie Spider-Man (więcej o pierwszym tomie tu – klik), a na koniec stycznia (bo kolekcja wychodzi co 2 tygodnie we wtorki) pojawi się drugi tom, czyli Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 1. Pojawienie się pierwszej rodziny Marvela to przełomowy moment w historii komiksów, który często interpretowany jest jako początek. Z tym że to nie pierwsze pojawienie się superbohaterów w historii tego wydawnictwa.
Co w artykule?
To gdzie ten początek?
Historia komiksów Marvela (wliczając komiksy wydane przez Timely i Atlas Comics) sięga końcówki roku 1939, kiedy to pojawił się Marvel Comics #1 (z październikową datą okładkową), zawierający pierwsze pojawienia się takich postaci jak Human Torch (ale nie ten z Fantastycznej Czwórki, ten pierwszy był androidem), Angel (street fighter pokroju Daredevila) oraz Ka-Zar (król dżungli formatu Tarzana). Przez 20 lat komiksy zaliczały wzloty i upadki, ale Goodman (właściciel wydawnictwa) wielokrotnie wykazywał się obserwacją rynku i zlecał swojemu redaktorowi (którym był Stan Lee), aby mniej lub bardziej udanie naśladował ruchy konkurencji.
Fantastyczna Czwórka miała powtórzyć sukces Justice Legue of America, Goodman nakazał Stanowi, aby zebrał swoich superbohaterów w drużynę, choć tak naprawdę nie było to niczym nowym, bo już wcześniej pojawili się All Winners, w skład teamu wchodzili m.in. Kapitan Ameryka, Human Torch (znowu ten ze Złotej Ery), czy Sub-Mariner. Stan Lee, który marzył o tym, aby zostać pisarzem i nawiasem mówiąc, rozważał, aby odejść z wydawnictwa, poszedł o krok dalej. Powołał do życia całkiem nowych bohaterów, mocno puścił wodze wyobraźni, używając jednocześnie najlepszych narzędzi, jakimi dysponował.
Znane już wcześniej motywy
Co w Fantastycznej Czwórce pobrzmiewa znajomo? Przede wszystkim Human Torch, który jest hołdem dla androida ze Złotej Ery komiksów, choć nie obyło się bez modyfikacji, bo tu jest żywiołowym nastolatkiem. Nie brakuje też klimatu grozy i suspensu, rozważań na temat nowinek technologicznych, podróży w czasie, czy inwazji obcych istot z kosmosu, czyli tematów szlifowanych przez lata w takich seriach jak Journey Into Mystery. Jest jeszcze aspekt rodzinny, Sue i Johnny to rodzeństwo, co przypomina vibe z serii dla nastolatków, takich jak Patsy Walker, czy Miss America.
Nowi bohaterowie i jeden stary. Bardzo stary
No i trzeba powiedzieć, że Stan Lee nie odciął się całkowicie od komiksów tworzonych przez lata, bo w czwartym zeszycie Fantastycznej Czwórki pojawił się Sub-Mariner. Namor pojawiał się regularnie w latach 40. (a nawet ciągnął własną serię), próbowano go przywrócić na łamy komiksów w latach 50. w Young Men, Stan Lee niezwykle zgrabnym zabiegiem fabularnym przypomniał o księciu mórz, wyjaśnił jego nieobecność i nawiązał do samych początków tej postaci, kiedy to był wrogo nastawiony do ludzkości i pragnął zemsty za zniszczenia dokonanych w podwodnym świecie.
Komiksy w komiksach
Nienowym zabiegiem były też meta żarty, przebijające czwartą, komiksową ścianę. W tym tomie wyłowicie dwa komiksy, do których sięgają bohaterowie. Jeden zwiastuje powrót Sub-Marinera, drugi reklamuje nowego bohatera, a którego na pewno też znacie (zresztą Hulk pojawi się wkrótce i w tej kolekcji).
Przy desce kreślarskiej sam Król
Rysownikiem serii został Jack Kirby, w momencie tworzenia Fantastycznej Czwórki miał już spore doświadczenie w tworzeniu komiksów, wraz z Joe Simonem stworzył Kapitana Amerykę w 1941 roku, kilka lat tworzył dla National Publications (dziś znane jako DC), a wrócił do Marvela kilka lat wcześniej na łamach Yellow Claw #2 (grudzień 1956). Król Komiksu doskonale posługiwał się sekwencjami, śmiało korzystał z pionowych kadrów, które osobiście sobie bardzo cenię, bo wpuszczają w plansze sporo powietrza i nadają dynamiki.
To gdzie te rewolucje?
Po pierwsze Stan Lee skruszył kajdany monotonii i pełnej powtarzalności historii, które cechowały komiksy ze Złotej Ery. Zeszyty w tomie Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 1 łączą się ze sobą fabularnie, stanowią logiczną kontynuację, a twórcy nie boją się zmieniać statusu quo drużyny, np. już w trzecim zeszycie Human Torch oświadcza, że odchodzi z drużyny, a na początku czwartego odcinka trwają jego poszukiwania.
Pewną innowacją był także brak kostiumów, przynajmniej na początku, bo niebieskie kombinezony z czwórką na piersi pojawiają się w trzecim odcinku serii. Nadal ich prostota i szykowność stoi w opozycji do krzykliwych, kolorowych strojów, z których znani byli do tej pory superbohaterowie (a niektórzy z nich, przyoblekali się nawet w sztandar Stanów Zjednoczonych). Ciekawa rzecz dzieje się z kostiumem Stwora, spodziewałem się, że od razu będzie biegał w samych gaciach, a jest tu pewna niespodzianka, bo na początku miał nawet hełm z maską.
Bardziej Marvel Masterworks niż Origins
Marvel Origins. Fantastyczna Czwórka 1 zawiera oczywiście genezę drużyny, ale spodziewajcie się dalszych zeszytów tej serii już w piątym tomie serii. Tytuł tej kolekcji jest nieco mylący. Nazwa włoskiej serii, na której bazuje Hachette, Super Eroi Classic (Klasyka superbohaterów) dużo lepiej oddaje zawartość (więcej pod tym linkiem – klik). To, co otrzymamy to pełne komiksowe serie Marvela z lat 60. (a przynajmniej niektóre z nich). Więcej informacji znajdziecie na stronie kolekcji (klik2)
W trzecim tomie kolekcji pojawi się Thor, którego prezentację (wśród pierwszych trzech tomów) możecie już zobaczyć na naszym YouTubowym kanale: