Zamaskowana. Z pamiętnika autystki
Puk, puk. Jest tam kto? Osoba w spektrum autyzmu może mieć problemy w komunikacji, interakcjach społecznych, czy odchylenia od powtarzalnych, stereotypowych wzorców zachowania. Pośpiesznie można taką osobę osądzić jako dziwną lub zamkniętą w sobie. W turbo ekstrawertyczny sposób, czyli pisząc komiksową biografię, o swoich przeżyciach opowiada Kasia Mazur, a swój memuar zatytułowała Zamaskowana. Z pamiętnika autystki.
Co w artykule?
Porozmawiać z kimś inteligentnym
Lori Gottlieb stwierdziła, że „rozmawiamy sami ze sobą więcej niż z kimkolwiek innym w ciągu całego życia”. Zamaskowana. Z pamiętnika autystki to zapis takiej rozmowy, chodź w roli odbiorcy słów autorki, występuje jej zmarły pies. To nie jest komiks o każdej osobie w spektrum, ale Kasia Mazur wyznaje już na samym początku, że chciałaby dotrzeć jak do największej liczby osób, aby mogły poczuć, że nie są same.
Kolejne rozdziały tego komiksu poruszają poważne problemy lub dotyczą obszarów, na których terenie dochodzi do poważnych nieporozumień, zranień, czy konfliktów. Właściwie zasięg rażenia jest tu tak szeroki, że dochodzę do wniosku, że wszyscy znajdą tu, choć mały fragment siebie. Ja znalazłem wielokrotnie, choć trzeba pewnie zaznaczyć, że nie każdy, kto ma jakieś problemy komunikacyjne, czy zaburzenia jest od razu autystyczny. Jednak warto sobie uświadamiać, że nie ze wszystkim jesteśmy sobie w stanie poradzić w pojedynkę. Leczenie, terapia, czy tabletki to nie jest poddanie się, czy oznaka słabości, lecz wybór właściwych środków.
W poszukiwaniu prawdy o sobie
Niezmiennie dotyka mnie, że w szkole uczymy się setki niepotrzebnych faktów, wzorów, czy formułek, które do życia nie są w ogóle potrzebne, a brakuje przekazania choćby podstawowej wiedzy o różnicach między ludźmi w postrzeganiu i odczuwania świata. Przez wiele lat myślałem, że coś jest ze mną nie tak, bo ze wszystkich stron słyszałem, że powinienem zachowywać się inaczej, ciągła krytyka doprowadziła mnie do zaniżonej samooceny i do niezbyt udanych, acz wymuszonych wyborów. Dopiero gdy całkiem niedawno wziąłem udział w kilku miękkich szkoleniach, poczułem się tak, jakby ktoś w dość ciemnym pomieszczeniu zapalił światło. I to raczej mocną lampę halogenową, a nie świeczkę o wątłym płomieniu.
Choć oczywiście nie o rewolucje tu chodzi, raczej o spokojne spostrzeżenie i radzenie sobie z emocjami. Nie ma nic złego w odczuwaniu złości, czy chęci przebywania w samotności. Zaakceptowanie w sobie tych obszarów jest przejściem do innego życia, ale nie jest remedium na wszystko. Tu moim zdaniem Zamaskowaną można spokojnie odwrócić i pokazać drugiej stronie. Tym, którzy dokuczają zamkniętym w sobie dzieciakom. Rodzicom niewspierających swoich potomków w ich decyzjach i aspiracjach. W końcu i zwykłym dupkom i kretynom, którym udaje się ujść ze swoimi przewinieniami bez żadnej kary, czy nawet krytyki.
Nie jestem co prawda fanem poznawania jednej strony opowieści i przydałoby się może trochę wyważenia, ale zapewne trudno jest uniknąć sprężynowania nagiętej do samej ziemi gałęzi. Trochę szkoda mi momentami rodziców Kasi Mazur, niemniej coś mi się w środku porusza, gdy autorka znajduje w końcu siłę, by się im przeciwstawić.
Życie pełne kolorytu
Życie pełne jest różnych emocji i barw, choć okładka jest zdecydowanie niebieska, przez co smutna. Być może, aby zaakcentować różnorodność, Kasia Mazur uzupełniła każdy rozdział innym kolorem przewodnim. Nadal Zamaskowana. Z pamiętnika autystki to nie jest kolorowy komiks, artystka bazuje tu na obrysie, lekko figlarnym, kojarzącym mi się z Było sobie życie, być może bardziej przez wartość edukacyjną, niż sam charakter.
No i trzeba przyznać, że całość jest bardzo komiksowa, sekwencyjność między kadrami, czy czasem nawet w jednym kadrze sprawia, że postacie są żywe, poruszają się, Zamaskowana odtwarza mi się w głowie jako film. Już w pierwszym kadrze przebijana jest czwarta ściana, bo autorka zwraca się bezpośrednio do czytelnika, co wzmacniane jest przez dialog z psem, który nie wie, o co chodzi. Mimo trudnych i ciężkich tematów nie brakuje humoru, czy humorystycznego podejścia do tematu, pokazanie środkowego palca na trzy sposoby mocno mnie rozbawiło.
Autorka przemawia bezpośrednio do mnie, abym poznał swoją wartość, bo ona już swoją zna. Zaprasza nawet do siebie Dawida Podsiadło, choć tylko po to, aby posadzić go w kącie, kazać mu milczeć i pozwolić odejść, dopiero gdy będzie na to czas. Chcesz coś powiedzieć, to powiedz. Nie daj się zdominować.
Scenarzysta: Kasia Mazur
Ilustrator: Kasia Mazur
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Format: 165×165 mm
Liczba stron: 192
Oprawa: miękka ze skrzydełkami