Deadpool – Art of War
Długo zastanawiałem się kto z uniwersum Marvela nadawałby się najlepiej do przedstawienia wielkiego dzieła Sun Tzu – Sztuka wojny. Najbardziej oczywistym wyborem jest Ares, któż inny nadaje się lepiej do omówienia taktyki wojennej niż bóstwo tej domeny. Chyba w całym uniwersum nie ma nikogo kto nadawałby się do tej roli lepiej. Poza
Nie wiem jak wy, ale nigdy nie chciałbym służyć w wojsku, któremu zwierzchniczy
Pod względem graficznym bardzo trudno mi jednoznacznie ocenić komiks. Rysunki Scotta Koblisha są bardzo szczegółowe, nie brakuje na nich detali, a rzucająca się w oczy ekspresja postaci nadaje im rzeczywistego wyrazu. Na pochwałę zasługują również małe eksperymenty z rozmieszczeniem kadrów i przejścia pomiędzy nimi, które nadają komiksowi dynamiki, przez co czyta się go bardzo szybko i przyjemnie. Jedynym mankamentem tych rysunków jest sposób w jaki zostały pokolorowane, który nie przypadł mi zbytnio do gustu. Barwy w komiksie wyglądają jak wyblaknięte, może w innej konwencji przyjąłbym to bez szemrania, jednak dla historii o prześmiesznym najemniku oczekiwałbym jednak żywych, soczystych kolorów.
Komiks na pewno powinien znaleźć się na półce każdego fana tej postaci, to nie ulega wątpliwości. Każdy kto Deadpoola kojarzy i chciałby przeczytać jakąś ciekawą historię z nim w roli głównej również powinien sięgnąć po ten komiks, nie wiem jednak czy to dobra pozycja dla osób, które chciałyby zacząć przygodę z szalonym najemnikiem. Może warto zacząć od czegoś co więcej mówi o postaci, a mniej o jej wybrykach, choć te są przekomiczne. Każdy kto chce przetestować ten komiks na sobie, powinien zgłosić się do Karola z Geek Zone! Dzięki niemu w kilka dni otrzymacie ten komiks pod swoje drzwi!
Za udostępnienie komiksu do recenzji tradycyjnie dziękujemy sklepowi Geek Zone 🙂