WKKM 84 – Avengers – Krucjata Dziecięca
Dzień M to najczarniejszy moment w historii mutantów. Scarlet Witch wypowiedziała trzy magiczne słowa „Nigdy więcej mutantów” i tym samym wyeliminowała prawie całą rasę homo superior z powierzchni ziemi. Wanda zniknęła, a Avengers poprzysięgli zemstę.
Krucjata Dziecięca słynie głównie z tego, że Wiccan ma chłopaka. Jego homoseksualny związek z kolegą z drużyny Hulklingiem był intensywnie komentowany i uznawany za przejaw równościowej propagandy. Czy tak jest w rzeczywistości – każdy czytelnik oceni sam. W mojej opinii, wprowadzenie do komiksu nowych bohaterów o określonej z góry (homo)seksualności, jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż nagłe „wyciąganie z szafy” dobrze znanych bohaterów. Nie warto zresztą tematu dalej drążyć, gdyż sama Krucjata ma znacznie więcej do zaoferowania.
Wielką zaletą i wadą jednocześnie, jest fakt, że w Krucjacie spotkamy „wszystkich”. W komiksie pojawia się cały legion superbohaterów znanych z komiksów Marvela co wzmacnia poczucie, że zapoznajemy się z historią istotną dla całego uniwersum. Problem w tym, że wraz z tymi „wszystkimi”, w albumie występują również podróże w czasie, które tej historii wcale nie są potrzebne i które są mocno przekombinowane. Z potencjalnie poważnej i głębokiej, uniwersalnej historii, z powodu wprowadzenia do fabuły wątku podroży w czasie, Krucjata staje się niewiele różniącą się od innych rozciapaną historią o ludziach w rajtuzach. Kang Zdobywca przeszkadza mi znacznie bardziej niż „pedalstwo”, o którym głośno krzyczano w przypadku tego albumu.