Gramy w grę – Rękawica Nieskończoności

Co jest najlepszego w grach? Aspekt socjalny. Często gram ze swoją rodziną. Widzę, jak między graczami powstaje ledwie widzialna, połyskująca srebrnie nić porozumienia. W domu mamy już dosyć pokaźną kolekcję pudełek z planszówkami i karciankami. Niektóre ciągle są w obrocie (Munchkin Marvel Edition albo Pojedynek Superbohaterów DC), do niektórych zaglądamy z rzadka (w zapomnienie poszły choćby Pędzące żółwie). Gorącą zapowiedź wrzucił ostatnio sklep Rebel, a mój redakcyjny kolega zwrócił mi uwagę na inną pozycję z ich katalogu. Tak dochodzimy do dzisiejszego wydarzenia. Gramy w grę Rękawica Nieskończoności.

Scenariusz Rękawicy Nieskończoności zbudowany jest wokół fabuły komiksu o tym samym tytule, film bazujący również na tych samych wątkach nazwany został Avengers: Wojna bez granic (Avengers: Infinity War), sam nie wiem czemu. W skrócie: potężny drań o purpurowej skórze i charakterystycznej brodzie, z której żartował Deadpool w swoim drugim filmie, stara się opanować wszechświat. Jego plan może dojść do skutku, gdy na tytułowej rękawicy spocznie sześć Kamieni Nieskończoności. Przeciwstawić może mu się tylko drużyna najpotężniejszych bohaterów na Ziemi. Przyznaję, ten scenariusz jest już nieco oklepany, nadal jednak wzbudza sporą dawkę emocji i nadaje się jako punkt wyjściowy do ogromnego konfliktu.

Rękawica nieskończoności

Gra Rękawica Nieskończoności mieści się w dość małym plastikowym pudełku, zabezpieczonym od strony rewersu tekturką. Dość przyjemnie to wygląda, króluje kolor purpurowy, kojarzący się z Thanosem, niestety pudełko po otworzeniu ani nie nadaje się do przechowywania gry, ani nie wygląda już zbyt ładnie. Karty chowa się do woreczka ozdobionego rękawicą. Trochę szkoda, lubię pudełeczka, z drugiej strony gra zabiera dzięki temu mniej miejsca, więc zyskuje potencjał, aby zabrać ją w podróż, na wakacje itd. Co w środku? 36 kart, 2 plastikowe suwaki, wspomniany woreczek i instrukcja. Btw. dla tych, którzy nie lubią się przebijać przez reguły, zamieszczono kod QR, po przeskanowaniu obejrzeć można filmik instruktażowy.

Rękawica nieskończoności – w poszukiwaniu kamieni

Karty dzielą się na purpurowe, stanowiące talię gracza, który wciela się w Thanosa (tak, można, a nawet trzeba być tym złym) oraz złote, tworzącą talię bohaterów (minimum jeden, maksimum pięciu graczy). Tu znaleźli się najpopularniejsi superbohaterowie Marvela. Znajdziemy m.in. Hulka, Iron mana, Kapitan Marvel, czy Ant-Mana. Każda karta, w zależności od rodzaju (są ponumerowane), przynosi inny efekt. Mechanika gry została oparta na Liście miłosnym, grę zaczyna antagonista, rundę kontynuują kolejno gracze wokół stołu. Dość krótka, około 15-minutowa rozgrywka kończy się, gdy któraś ze stron straci wszystkie punkty życia (antagonista będzie miał wyższy poziom, w zależności od ilości graczy po stronie bohaterów) lub gdy zostaną zagrane/zdobyte wszystkie Kamienie Nieskończoności.

Rękawica nieskończoności

Reguły są dosyć proste, już pod koniec pierwszej rozgrywki wkręciliśmy się w silnik gry. W swojej turze dobiera się jedną kartę z talii, po czym jedną (niekoniecznie tą dobraną) się zagrywa/odrzuca. Kluczowe może być to, jaka karta zostaje na ręce oraz jaka jest następna w talii. Efekt zagrania opisany jest na każdej karcie, ale dodatkowo dla ułatwienia każdy gracz dysponuje ściągawką, na której streszczono całą talię, zarówno po jednej, jak i drugiej stronie konfliktu. Może dochodzić do pojedynków, ale czasem ruchy są taktyczne, np. podejrzenie jednej karty u przeciwnika lub ustawienie kart w swojej talii. Porównując odkryte już karty, ze ściągawką , przewidzieć można następny ruch gracza, albo przynajmniej domyślać się, z dużą dozą prawdopodobieństwa.

Rękawica nieskończoności

Muszę przyznać, że Rękawica Nieskończoności to bardzo przyjemna gra. Łatwo jest zrozumieć reguły, szybko dochodzi się do wpływu, jaki karty mają na siebie oraz integracji między graczami. Grając Thanosem, czuje się ogromną moc. Jeżeli superbohaterowie nie współpracują ze sobą, purpurowy drań może łatwo im spuścić łomot. Dobrze, że rozgrywka jest dosyć krótka, grę można rozegrać, gdy nie ma zbyt dużo czasu. Podejrzewam jednak, że może się szybko znudzić. Mam za sobą jakieś kilkanaście rozgrywek i na razie nie czuję zmęczenia materiału. Nie trudne jest pewnie zajechanie tej gry. Cóż, pozostaje czekać na inne tytuły, z tych zapowiedzianych. Przed nami Talisman: Batman oraz X-men: Bunt mutantów. Koniecznie też dajcie znać, w co Wy gracie!

Sylwester

Share This: