Ladies with Guns. Tom 1 – kolejny western Tarantino?

Ladies with Guns. Tom 1

Ladies with Guns. Tom 1 wygląda na idealną lekturę na obecną porę roku. Wystarczy wyjść na spacer do lasu, czy parku, by zanurzyć się w takim klimacie, którego dużo formatowa okładka daje sporą dawkę. W środku co prawda już tak jesiennie nie jest, ale i tak szybko wybucha ogień. Nie wyrażony kolorami natury, a wartką akcją.

Gdzież ten samotny jeździec, walczący z zepsuciem?

Dziki Zachód, a przynajmniej ten, który znam z westernów (filmów i komiksów, choćby z Do Ostatniegoklik) to nie miejsce dla dam. Bezprawie i parszywi bandyci gnieżdżący się w salonach, w towarzystwie kobiet wykonujących najstarszy zawód świata. Zdarza się jednak, że w tym stadzie krzywych gęb pojawia się jeździec o poprawnej aparycji, mistrzowskimi umiejętnościami władania rewolwerami, zasiadający na idealnym wierzchowcu. Z tym że tu, takiego nie ma. Nie można nawet liczyć na szeryfa.

Ladies with Guns. Tom 1

Już w tytule objawia się feministyczny zamysł scenariusza, a niektóre treści nie tracą na aktualności. Świat, w którym funkcjonujemy, został stworzony przez mężczyzn, przez co w wielu aspektach przypomina dżunglę. Damy z giwerami (no szkoda, że nie przetłumaczono tytułu) to bardzo swoista zbieranina bohaterek. Indianka, starsza pani, twarda jak stal, delikatna „lady” podróżująca z dziwną beczką soli, wyrafinowana prostytutka i niewolnica, która uciekła razem z klatką. Życie nigdy nie było dla nich łatwe, zwłaszcza że wszyscy dokoła im to jeszcze bardziej utrudniali, nawet ci, którzy uchodzili za przyzwoitych. Niesprawiedliwość czyha na każdym kroku, choćby w sklepie z narzędziami.

Zaciekawić już pierwszym kadrem

Olivier Bocquet rozpoczyna swoją westernową serię w filmowy sposób. Coś niepokoi sępa pożerającego padlinę, widok dziewczyny uciekającej z klatką zdziwiłby każdego, ale dla pumy, która wykarmić musi młodego, czy stada wygłodniałych kojotów może to oznaczać łatwą zdobycz. Zaczyna się pogoń rozpoczynająca origin story tytułowej niezwykłej grupy. Im więcej dam dołącza, tym więcej jest wyjaśniania, nie dziwi więc, że już po kilku stronach dość płynnie wjeżdżają retrospekcje. Toć dojście do wspólnego punktu wymagało przemierzenia innych dróg.

Zresztą filmowe potraktowanie tematu nie opuszcza mnie na krok, Ladies with Guns mógłby być jednym z westernów Tarantino. Mocno, krwawo, dosadnie, nie stroniąc od przemocy i pojedynków oraz strzelanin na skraju racjonalności i absurdu. Mała dziewczynka bierze do rąk rewolwer i rozwala całą szajkę uzbrojonych i wytrenowanych łowców? No, bezsens. Niemniej łykam to, jak pelikan i czekam na więcej, a długo na kolejne strzelaniny nie trzeba czekać. W finale dochodzi do pożaru i ciskaniem laskami dynamitu, także dzieje się, a to przecież tylko geneza grupy. Porozwieszane plakaty dziewczyn z wielkimi napisami WANTED, to oczywiście nie anonsy matrymonialne, a zapowiedź tego, że na łamach tej serii jeszcze się będzie działo.

Duże, lubię duże

Powiększony format albumu, od pięknej okładki, po schludnie wykonane plansze i miłe dla oka kolory to świetne pocieszenie na krótki dzień i jesienną pluchę. Co prawda, po niektórych stronach, zwłaszcza tymi poprzecinanymi prującymi powietrze kulami wystrzelonymi we wszystkich możliwych kierunkach odnoszę wrażenie, że zostały skrojone pod amerykański format. Niemniej duża strona pomaga temu komiksowi i pozwala na zaznajomienie się w pełni z ilustracjami.

Ladies with Guns. Tom 1

Polubiłem bohaterki tego komiksu i czekam na dalszy ciąg, mimo że jednak przesunięcie akcentu w stronę uciśnionych kobiet i złego świata mężczyzn, którzy ubolewają nad tym, że nie można bić swoich żon, balansuje na granicy dobrego smaku. Jeszcze z dwa takie akcenty i doszłoby do przesady, ale może są tacy, którym innej perspektywy nie da się inaczej przedstawić. Uczucie niesprawiedliwości i walka z przeciwnościami napędza fabułę i sprawia, że czytelnik kibicuje dziewczynom, niech dadzą tym wszystkim obrzydliwcom do wiwatu, a to, że są teraz wyjęte spod prawa, podkreśla ich buntowniczy i łobuzerski charakter.

Scenarzysta :Olivier Bocquet

Ilustrator: Anlor

Kolory: Elvire De Cock

Tłumacz: Jakub Syty

Wydawnictwo: Non Stop Comics

Seria: Ladies with Guns

Format: 235×310 mm

Liczba stron: 64

Oprawa: miękka

Papier: kredowy

Share This: