Ani chybi magia

Okładka komiksu Ani chybi magiaNa temat magicznej rybki spełniającej życzenia powstało całe mnóstwo bajek, kreskówek i dowcipów. Jest to też popularny motyw w komiksach, posłużył on między innymi Łukaszowi Żukowskiemu. Początkującemu scenarzyście, który zadebiutował niedawno na rodzimej scenie komiksowej zeszytem Ani chybi magia.

Ani chybi magia

to komiks z klimatu comedy fantasy. Klimat, z jakim będziemy mieli do czynienia, można łatwo rozpoznać już po pierwszej scenie. Czterech młodych chłopaków łowiąc ryby rozmawia na temat kobiecych krągłości siostry jednego z nich. Nagle, zupełnie niespodziewanie, jednemu z nich udaje się wyciągnąć na brzeg dorodną rybę. Kiedy już chłopcy mieli wsadzić rybie w tyłek kij i upiec ją nad ogniskiem, ta przemówiła ludzkim głosem. Dalej możecie już się domyślić. Ryba wpierw zażartowała sobie z jednego z bohaterów, a następnie obiecała spełnić życzenia każdego z nich. Oczywiście w zamian za wolność.  Jak zwykle w tego typu historiach bywa, życzenia okazały się spełnić w nieco inny sposób niż przewidywali to chłopcy.

W odróżnieniu od opowieści o złotej rybce, Ani chybi magia w tym momencie dopiero się rozkręca. Jest to bowiem wyłącznie jeden motyw z bogactwa smaczków i ester eggów jakimi raczy nas scenarzysta. Po uważnej lekturze pierwszego zeszytu można się domyślać, że Żukowski będzie czerpał z baśni i legend, aby w humorystyczny sposób spleść je w jedną całość. Już w debiutanckiej odsłonie komiksu wyszło mu to całkiem nieźle.

Twórcy

Plansza z komiksu Ani chybi magiaKomiks powstał w spółce Łukasz Żukowski – scenariusz, Piotr Czaplarski – rysunek i tusz, Alek Wałaszewski – kolory.  Prace ostatniego dżentelmena mogliście widzieć już np. w innych komiksach wydawnictwa Sol Invictus – Zgroza oraz Exclamation. Pozostała dwójka tym komiksem zaliczyła swój debiut. Tym większe pochwały należą się za całokształt. Komiks czytało się naprawdę przyjemnie. Mojej uwagi w zasadzie nie przyciągnęło nic, co zasługiwałoby na słowa ostrej krytyki. Uwagę przyciągają za to bardzo plastyczne rysunki Czaplarkiego.  Styl rysownika przywodzi na myśl telewizyjne kreskówki niekoniecznie przeznaczone dla dzieci. Na pierwszy rzut oka można dostrzec też pewną przesadę. Mężczyźni są zawsze albo bardzo, grubi, chudzi, umięśnieni, kobiety przesadnie obdarzone tu i ówdzie. Uważne oko zauważy też kilka kadrów inspirowanych japońską sztuką komiksu.

Ani chybi magia to w efekcie bardzo ciekawa pozycja, którą z przyjemnością będę śledził w kolejnych odcinkach. Pierwszy zeszyt kończy się interesującym cliffhangerem, który jest obietnicą, że pomimo humorystycznego stylu możemy też oczekiwać po opowieści sporo akcji. Jest to też dla mnie pewien znak, który z powodzeniem można pokazywać niedowiarkom, którzy jakiś czas temu pukali się w głowy mówiąc na temat strategii wydawania komiksów w formie zeszytów przez Sol Invictus. Wydawnictwo jak widać ma się na tyle dobrze, że decyduje się na wydawanie kolejnych autorskich, polskich serii. Nie pozostaje nic, jak życzyć autorom Ani chybi magii i włodarzom wydawnictwa dalszych sukcesów.

Paweł Warowny

Share This: