Uniwersum DC według Neila Gaimana
Uniwersum DC według Neila Gaimana to antologia historii, które stworzył twórca Sandmana dla stajni Batmana i Supermana. Większość zawartości tego albumu pokrywa się z niedostępnym już Batman. Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem? oraz piątym tomem kolekcji Hachette Co się stało z Krzyżowcem w pelerynie? (tłumaczenie Robert Lipski), oprócz tytułowej opowieści znajdziemy tu historie o początkach Poison Ivy z Secret Origins #36 i Ridlera z Secret Origins Special #1 oraz shorta z cameo Lobo z Batman. Black and White #2. Nowa antologia zawiera ponadto powieść graficzną Green Lantern/Superman: Legenda o Zielonym Płomieniu, materiały z Secret Origins #3, Solo #8, Wednesday Comics #1–12, posłowie autora (a właściwie dwa) i kilka szkiców.
Co w artykule?
Zamaskowany Krzyżowiec w pelerynie
Głównym daniem jest oczywiście Batman. Co się stało z Zamaskowanym Krzyżowcem? Historia, która znalazła się oryginalnie w zeszytach Batman #686 oraz Detective Comics #853, narysowana przez Andy’ego Kuberta to gęsta opowieść o śmierci obrońcy Gotham. Swoim klimatem przypomina Ostatnie Łowy Kravena, w powietrzu unosi się ten sam klimat odchodzenia, pozostawienia po sobie niezałatwionych spraw. W obu przypadkach czytelnika przechodzą po plecach dreszcze wywołane przez wrażenie patrzenia na osobę, którą się znało leżącą nieruchomo w trumnie.
W krótkiej, bo przecież tylko dwu zeszytowej historii Neil Gaiman dotyka mitologii Batmana, związanej z Gotham, traumą z dzieciństwa, niemożliwością nawiązywania relacji i szarpaniem się z własnym losem. Nad trumną pośmiertną mowę wygłaszają najbliżsi z otoczenia bohatera, zarówno po stronie prywatnej, jak i jego alter-ego. Tu zarówno wszystko wiadomo, jak i nic do końca nie jest jasne, bo każdy z obecnych inaczej widzi przyczynę śmierci Bruce’a Wayne’a (a opowieści się wykluczają). Najbardziej zaskakuje mnie opowieść Alfreda, ale emocji nie brakuje i w innych, zwłaszcza u Catwoman. Dużo tu teatralności, odgrywania scenek, dramatyzmu oraz sięgania do faktów z całego życia bohatera. Końcówka jest bardzo filmowa, podkreślona przez kadrowanie, kojarzy się z zakończeniem filmu 2001: Odyseja Kosmiczna Kubricka. Koniec jest nowym początkiem.
Kolejni wielcy bohaterowie
Kolejnymi filarami uniwersum DC, za które wziął się Gaiman to Green Lantern i Superman. Legenda o Zielonym Płomieniu miała mega pecha, po napisaniu scenariusza okazało się, że wspólna przygoda tych superbohaterów z pokazywaniem prywatnej tożsamości nie jest możliwa, bo w międzyczasie uniwersum się zmieniło. O tym, kim naprawdę jest Clark Kent, wiedziało kilka osób, na pewno przestał to wiedzieć Green Lantern. Gaiman włożył swoją pracę do szuflady, po latach postanowiono ją zrealizować, ale nie było to takie łatwe, bo scenariusz zaginął, ale udało się go odnaleźć. Wiadomo, jak ktoś jest sławny, to może więcej, mimo że ta historia pisana była do głównego uniwersum, dzisiaj pewnie trzeba to określić jako historia alternatywna, czy elseworld.
Mamy tu przegląd rysowników pracujących dla DC, co współgra z rozegraniem prologu dekady wcześniej od głównej akcji. Na dłużej zostają w głowie pionowe kadry Kevina Nowlana i piekło rysowane przez Erica Shanowera. Na początku mamy uproszczoną kreskę, w drugim rozdziale John Totleben, czy tak naprawdę Arthur Adams, sieje kropeczkami tak mocno, że zbliża się do ekspresjonizmu.
Są też złole
Początek antologii, za sprawą Secret Origins i Secret Origins Special pokazuje jak twórca Sandmana radzi sobie z superprzestępcami. Historia o Poison Ivy w sumie mogłaby się znaleźć w cyklu o Władcy Snów ze względu na klimat, oniryzm i wchodzenie do głów postaci. Trochę inaczej sprawa się ma z zeszytem specjalnym, bo Gaiman napisał tu tylko telewizyjną klamrę i skupił się na Ridlerze, ale na szczęście mamy tu całość, dzięki czemu nie ma uczucia rwania historii, choć przez to pojawiają się tu też inni scenarzyści. Alan Grant napisał o Pingwinie (genialne, mroczne rysunki Sama Kietha!), a Two-Face pojawił się dzięki Markowi Verheidenie.
Ślicznie wygląda miniaturka Na schodach, którą namalował Teddy Kristiansen, a w której pojawia się Deadman, czyli Boston Brand. Gaiman dobrze czuje takie postacie, które nie występują w żadnej rzeczywistości, tylko strzegą przejścia. Czuć swobodę autora w podejściu do bohaterów z dalszego planu. Najbliżej do Sandmana jest chyba z cyklu Metamorpho, bo występuje tu Urania Blackwell, której epizod znalazł się w Krainie Snów, z tym że jest to cykl czysto przygodowy, na dodatek stworzony do serii drukowanej w bardzo dużym formacie, co niestety widać, plansze są pomniejszone i lekko męczą oko.
No i jest jeszcze czarno-biały short w mega rozpoznawalnym stylu narysowany przez Simona Bisleya, w którym Batman z Jokerem opowiadają o tym, że praca w komiksach jest ciężka i monotonna, choć efekt jest emocjonalny i dynamiczny. Taki żarcik w mini fabule, bardzo przyjemny w odbiorze, a na rysunki Biza zawsze miło popatrzeć, choć nie jest to nic nowego, bo pierwszy raz ta historia znalazła się u nas w Wydaniu Specjalnym 1/97 od TM-Semic.
Uniwersum DC według Neila Gaimana to najbardziej kompletna antologia, w kolekcji od Hachette znalazł się jeszcze epizod napisana przez Alana Moore’a, jako że autorzy są przyjaciółmi i to głównie przez komiksy, to nawet fajnie uzupełnia całość. Wersja Egmontu w linii DC Deluxe ma większy format (choć nadal za mały dla Metamorpho) i obwolutę, których osobiście nie lubię, po zawsze mi się pozaginają, jakbym nie uważał. Nie od dziś wiadomo, że Neil Gaiman jest mistrzem opowieści, choć wymienione historie trzeba traktować zupełnie osobno, z jedną tylko cechą wspólną odnośnie autora. Dla fanów twórcy Sandmana pozycja obowiązkowa. Jeśli chcielibyście więcej gaimanowych niesandmanowych historii z DC to sięgnijcie po Czarną Orchideę (więcej tu – klik).
Scenarzysta: Neil Gaiman, Alan Grant, Mark Verheiden
Rysunki i tusz: Arthur Adams, Micheal Allred, Jim Aparo, Terry Austin, Simon Bisley, Pat Broderick, Mark Buckingham, Eddie Campbell, Dick Giordano, Mike Hoffman, Sam Kieth, Tedy Kristiansen, Jason Little, Bernie Mireault, Kevin Nowlan, Eric Shanower, John Totleben, Matt Wagner, Scott Williams
Kolory: Laura Allred, Matt Hollingsworth, Nansi Hoolahan, Teddy Kristiansen, Joe Matt, Tom McCraw, Kevin Nowlan, Alex Sinclair
Obwoluta: Brian Bolland
Tłumacz: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawnictwo: Egmont
Format: 180×275 mm
Liczba stron: 224
Oprawa: twarda
Druk: kolor