Grimm Fairy Tales #4 – Rumpelsztyk
Tradycyjnie baśniowy komiks zaczyna się sceną ze współczesnych czasów, która w dość prosty sposób ma stworzyć tło dla historii ze świata legend. Wstęp jak zawsze porusza problem, z którym
Po krótkim wstępie z realnego świata opowieść przenosi nas do krainy baśni, gdzie jak zwykle wydarzenia toczą się tempem błyskawicy. Szybko poznajemy główną bohaterkę, która przez chciwość swego ojca znajduje się w nie lada tarapatach. Sprawa jest naprawdę poważna, wręcz śmiertelnie poważna. Nasza bohaterka zostaje wtrącona do samotni, w której czekają na nią wrzeciono i ogromne stosy słomy. Książe, który ją tam umieścił dał jej ultimatum, albo zgodnie z opowieścią jej ojca przez jedną noc przemieni całą słomę w złoto, albo umrze razem ze swym ojcem. Nie mając innego wyjścia zdesperowana bohaterka godzi się na propozycję tajemniczego skrzata, który pojawił się w komnacie. Karzeł zaproponował, że dokona niemożliwego i przemieni słomę w złoto za drobną opłatę – bransoletę, którą dla bohaterki zrobiła matka. Kiedy okazało się, że bohaterka jakimś cudem spełniła żądanie księcia ten ponowił swoje ultimatum stawiając przed niewiastą jeszcze większe stogi siana, ale… obiecał również, że jeśli i tym razem bohaterka podoła zadaniu ten uczyni ją swoją żoną. Przyjemniaczek, nie ma co. Jak łatwo się domyślić bohaterka po raz kolejny zwraca się o pomoc do tajemniczego skrzata, niestety nie ma nic, czym mogła by zapłacić. W tym miejscu jestem zmuszony przerwać, ponieważ zniszczyłbym Wam całą zabawę z lektury tego komiksu. Jeśli nigdy wcześniej nie słyszeliście tej legendy możecie być niemało zaskoczeni zakończeniem tej historii.
Paweł Warowny