Bękarty z południa – Był to facet, co się zowie

Jesteś zmęczony komiksami o facetach biegających w rajtuzach, którzy co tydzień muszą stawiać czoła zagrożeniu dla całego wszechświata? Wydawnictwo Mucha Comics w grudniu ubiegłego roku wyszło naprzeciw Twoim oczekiwaniom i wydało komiks, który zaspokoi Twój apetyt na trzymającą w napięciu historię, bez kosmicznych najeźdźców, mutantów ani mistycznych potworów. Bękarty z południa to komiks, dla którego powinieneś zarezerwować szczególne miejsce wśród swojej kolekcji.

Małe, sparzone słońcem miasteczko w hrabstwie Craw w Alabamie. Ludzie żyjący z dnia na dzień, dla których najważniejszym wydarzeniem jest mecz lokalnej drużyny futbolowej. Miejsce rządzące Bękarty z południa - Earl Tubb się swoimi prawami, gdzie najwyższą władzą jest trener drużyny Pędzących Rebeliantów – Euless Boss. W tym niegościnnym miejscu znajduje się rodzinny dom, w którym główny bohater – Earl Tubb, nie gościł od czterdziestu lat. Pomimo ogromnej niechęci do samego miejsca i wspomnień z nim związanych Earl powraca, aby załatwić kilka spraw majątkowych dotyczących pustego domu rodzinnego. Brzmi jak fabuła filmu obyczajowego? Możecie być pewni, że Jason Aaron przygotował coś zupełnie innego.

Wizyta w rodzinnych stronach według przewidywań nie należała do przyjemnych. Konflikt z trenerem lokalnej drużyny, powracające traumatyczne wspomnienia i sprawa, w którą zupełnie nie potrzebnie wplątał się główny bohater zmusiły go do pozostania dłużej niż by tego chciał. Rozrachunek z przeszłością nie ograniczył się zatem tylko do spraw finansowych. Earl, były zawodnik, nie jest mile widziany w rodzinnych stronach, czego bardzo szybko doświadcza. Wzajemna nienawiść doprowadza do bardzo brutalnych wydarzeń, które zakończone arcyciekawym cliffhangerem zwiastują jeszcze większe emocje w kolejnych częściach historii. Historia zręcznie opowiedziana przez Aarona cały czas trzyma w napięciu, a jej zakończenie zapowiada, że w kolejnym albumie możemy spodziewać się, że kurek z sensacją zostanie odkręcony do maksimum. Najciekawszym jednak aspektem komiksu są świetnie wyrysowane postacie. Wydaje się, że są namacalne, autentyczne i prawdziwe, tak jakby scenarzysta opisując je myślał o kimś konkretnym. Najciekawszy jest oczywiście Earl.

Surowe zasady rządzące miejscem pochodzenia Earla miały ogromny wpływ na to jakim stał się człowiekiem. Pomimo ogromnej niechęci do ojca stał się on do niego bardzo podobny. Wewnętrzny konflikt głównego bohatera, który zauważa wspomniane podobieństwo nadaje historii głębi, dzięki której nie jest to kolejna opowieść o gniewnych ludziach okładających się wzajemnie pałami. Bękarty z południa to realistyczna opowieść, ukazująca mroczna stronę amerykańskiej prowincji, czyli miejsca pochodzenia również autorów komiksu. Niegościnne oblicze Alabamy przedstawione w komiksie wywołuje ambiwalentne odczucia. Z jednej strony brutalna rzeczywistość powoduje strach, z drugiej, proste życie i brak codziennych zmartwień wydają się atrakcyjne.

Bękarty z południa - kompozycja kadrówBardzo ciekawym elementem komiksu jest poruszający sposób, w jaki autorzy ukazali relacje pomiędzy głównym bohaterem i ojcem. Przedstawienie ponurych wspomnień jakie powracają do Earla kiedy ten staje nad grobem ojca daje czytelnikowi dużo do zastanowienia i w bardzo zręczny sposób kreuje wizję tej postaci i jej charakter. Charakterystycznymi elementami, które często się powtarzają są stary kij, szczekający pies, pieczone żeberka oraz telefon, do osoby, która nie może odebrać. Niejako podkreślają one klimat miejsca oraz całej opowieści. Od samego początku do ostatniej strony daje się wyczuć duszną atmosferę bijącą z genialnych w swojej prostocie rysunków Jasona Latoura. Na szczególną pochwałę zasługują moim zdaniem ilustracje przedstawiające postacie. Dzięki pracy Latoura, opis do większości z nich jest zbędny, charakterystyczne, surowe twarze mieszkańców hrabstwa Craw idealnie wpasowują się w miejsce i tworzą jego atmosferę. Na zmęczonych życiem twarzach widać każdą bruzdę, bliznę i zmarszczkę. Dopełnieniem świetnego szkicu jest bardzo sugestywna kolorystyka, która opiera się głównie na kontraście szarości życia codziennego i krwistej czerwieni wspomnień Earla.

Rozpoczęcie kolejnej serii ze stajni Image Comics było świetnym posunięciem Muchy. Po lekturze albumu Bękarty z południa – Był to facet, co się zowie jestem przekonany, że seria Jasona Aarona i Latoura jest u nas skazana na sukces.

Paweł Warowny

Share This: