Zapewne bardzo mała część z Was wie, że poza komiksem mam drugą pasję, o której nie opowiadam na blogu prawie w ogóle. Otóż bardzo lubię zasiąść wieczorami (czasami nawet na całe noce) przy stole z piwkiem w ręku i pochylić się nad planszą! Tak, właśnie, chodzi o gry planszowe. Nie mam tu oczywiście na myśli chińczyka czy warcabów, a bardziej rozbudowane gry strategiczne, kooperacyjne, czy w końcu familijne rozgrywki w proste aczkolwiek przynoszące mega frajdę szarady. Dokładnie tydzień temu, zostałem poproszony o przetestowanie i zrecenzowanie właśnie takiej gry, mieszczącej się w ostatniej wymienionej przeze mnie kategorii. Byłem dość mocno zdziwiony ponieważ raczej nie chwalę się swoją drugą pasją, więc skąd komuś mogło przyjść do głowy prosić komiksowego blogera recenzję gry planszowej? Wszystko stało się jasne kiedy poznałem tytuł owej gry! Jak się okazało wydawnictwo Rebel trafiło w dziesiątkę i zaproponowało mi recenzję produktu łączącego obie moje pasje, Panie i Panowie przed Wami – Komiks – Gra towarzyska.
Prostota przede wszystkim
Kiedy tylko otrzymałem paczkę z grą w środku nie mogłem się oprzeć pokusie przeczytania zasad i przejrzenia wszystkich elementów jeszcze zanim skompletuje chętnych do gry. Gra jest przeznaczona dla grona od 3 do 10 osób (5+ w trybie grupowym) w wieku od 8 lat. Myślę, że próg wiekowy został ustalony bardzo trafnie, ponieważ dzieciaki w tym wieku nie powinny mieć już problemów ze zrozumieniem zasad, a ich zdolności kreatywnego myślenia mogą już zostać poddane treningowi. Aby dostosować grę i zasady do niskiego progu wiekowego instrukcja została napisana w bardzo prosty sposób. Zasady są opisane jasno i przejrzyście. Do każdego podpunktu, który może budzić wątpliwości opisane są przykłady, a dodatkową pomocą mogą być bohaterowie kadrów, którzy w kilku dymkach starają się podpowiedzieć jak najlepiej postępować w grze. Dużą zaletą instrukcji oraz całej gry jest prostota zasad i zwięzły ich opis. Przeczytanie i zrozumienie instrukcji nie zajmuje dłużej niż kilka minut, pomimo że nie ustrzegła się ona kilku drobnych wpadek. To co początkowo może sprawić trudność to identyfikacja żetonów, niestety nie zostały one zilustrowane z podpisem więc ich identyfikacja musi odbyć się poprzez policzenie elementów i dopasowanie liczby do nazwy elementu wymienionej w zawartości pudełka. Drugą drobną usterką jest niekonsekwencja w nazewnictwie elementów. Na jednej stronie czytamy o żetonie marudy, a na kolejnej już o żetonie marudera pomimo, że to ten sam element. Myślę że tę drobnostkę należy zwalić na barki tłumacza 🙂 Po zapoznaniu się z zasadami należy uzbroić się w pokaźny zasób wyobraźni i kreatywnego myślenia i zasiąść do rozgrywki.
Let`s play!
Rozgrywka polega na układaniu komiksów, a jakże! Każdy z uczestników (lub drużyn) otrzymuje 12 obustronnych kart kadrów i ma ułożyć z nich krótką (sześcio lub dziewięcio kadrową) historię na wybrany wcześniej temat. Upływ czasu, sposób przejść od kadru do kadru, sposób narracji czy występowanie dialogów jest dowolne, uzależnione tylko i wyłącznie od wyobraźni gracza! Możecie sobie zatem wyobrazić jak nieprawdopodobne opowieści powstają 🙂 Po ułożeniu historii (instrukcja narzuca czas na ułożenie komiksów, ale myślę, że przy rozgrywce z młodszymi można przymrużyć na to oko) każdy z graczy (lub drużyn) opowiada krótko swój komiks w taki sposób, aby opowiadana historia miała bezpośredni związek z następującymi po sobie kadrami. Przy bardziej zawiłych komiksach polecam wskazywać palcem na aktualnie omawiany kadr. Po etapie opowiadań następuje faza oceniania, porównania i punktowania – czyli to o co chodzi w przyjacielskiej rywalizacji! Każdy z graczy ocenia wszystkie historyjki (w tym własną) przyznając w tajemnicy każdej historii odpowiedni żeton. Przy ocenie dysponujemy takimi żetonami – żarówka – najbardziej pomysłowa historia, serduszko – najbardziej emocjonujący komiks, zębatki – najlepiej ułożona opowieść, do tego mamy również dwa neutralne żetony, którymi oceniamy historie, które nie nas nie zachwyciły. Po zakończeniu ocen, każdy z graczy odsłania otrzymane żetony i podlicza każdy z ich rodzajów, następnie odrzuca się żetony neutralne i podlicza się która historia zdobyła najwięcej żetonów w każdej kategorii. Tylko gracz, który skompletował największą ilość żetonów rodzajowych (żarówka, serduszko, zębatka) otrzymuje za nie punkty! Pozostali są zmuszeni odrzucić swoje żetony z kategorii, w której nie mają ich najwięcej. Tutaj muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem, ponieważ właśnie system ocen komiksów budził moje największe zastrzeżenia co do tej gry. Twórcy jednak poradzili sobie z tym idealnie, ponieważ po odrzuceniu żetonów punkty otrzymuje się nie tylko za żetony, które zarobiła nasza historia, ale również za żetony, które nie zostały odrzucone. Dzięki temu gracze są punktowani nie tylko za układanie historii, ale również za uczciwe ocenianie. Bardzo spodobał mi się ten system, szczególnie w grze dedykowanej również do młodszych graczy.
Radocha z gry
Po samym opisie rozgrywki ciężko było mi stwierdzić ile frajdy przyniesie gra. Oczywiste było dla mnie, że dla najmłodszych będzie to świetny trening kreatywnego myślenia, oraz rozwój umiejętności planowania i retoryki. Co jednak z przyjemnością z gry, o którą tak naprawdę chodzi najbardziej? Trudno było mi wyobrazić sobie rozgrywkę z moimi znajomi, z którymi zazwyczaj spędzamy całe godziny na bataliach strategicznych gier. Jak się okazało, obawy o nudę były całkowicie nieuzasadnione, obserwowanie dorosłych facetów ślęczących nad planszami i wymyślających niestworzone historyjki zobrazowane w kilku kadrach było naprawdę dużą radochą. Nasze opowieści były tak abstrakcyjne, że trudno było przy nich zachować powagę. Myślę, że jeśli i Wy spróbujecie swoich sił w tej grze, będziecie mieli podobne wrażenia co ja.
Finalna ocena
Komiks – Gra towarzyska na pewno często zagości na moim stole kiedy spotkamy się ze znajomymi i zechcemy zagrać w coś lekkiego i śmiesznego. Przyjemne ilustracje, dobre wykonanie elementów, sporo frajdy z gry oraz prosta mechanika sprawiają, że gra jest niezwykle grywalna. Do tego należy dodać, że bardzo głównym przeciwnikiem z jakim poradzić sobie muszą gracze jest losowość, nikt nie wie jakie kadry mu się trafią, a trzeba ułożyć historię logicznie pasującą do wybranego zawczasu tematu. Myślę, że najlepszą recenzją tej gry będzie to, że stanie ona u mnie na półce obok takich tytułów jak Wsiąść do pociągu, Manila czy Osadnicy z Catanu.
Bądźcie czujni! Jeszcze dziś ogłosimy konkurs, w którym w którym będziecie mogli zdobyć własny egzemplarz gry sponsorowany przez sklep Rebel.pl
Dziękujemy sklepowi Rebel za udostępnienie gry do recenzji 🙂 Tę oraz wiele innych ciekawych gier planszowych (i nie tylko) możecie kupić klikając na logo sklepu poniżej 🙂