Karuzela
Karuzela to opowieść o relacjach w najgłupszym okresie życia człowieka, czyli młodzieżowym. Dziecięca prostota zostaje pokomplikowana do tego stopnia, że tworzy się pajęczyna nitek nie do rozplątania. Mimo wszystko ma to swój urok, dramatyzm, a nawet i czasem można się uśmiać, mimo że stronom nie do śmiechu.
Co w artykule?
Pierwsze kroki w dorosłość
Karuzela to dziesięć rozdziałów, z których każdy dotyczy innej relacji z areny jednego z ogólniaków. Zaczyna się tak zwyczajnie, choć tylko biorąc pod uwagę czasy współczesne. Kiedyś nie było komórek, wygodnych aplikacji, choć pewnie sam mechanizm nie zmienił się aż tak bardzo. Ona nie ma śmiałości, by zagadać do niego. Pisze więc wiadomość. Pół anonimowo. W końcu ma dojść do spotkania, ale tuż przed samym wydarzeniem tchórzy, przez co mgła tajemniczości zostaje przegnana przez wiatr rozczarowania. To koniec. Drugiej szansy nie będzie. Nie ma na to szans, ale czy na pewno?
Sergio Rossi tworzy łańcuszek dziesięciu par w różnych konfiguracjach. Jedna osoba odwraca się plecami i zwraca w stronę kogoś innego. Czasem po pomoc, czasem szukając czegoś nowego, albo odrzucając, że może czuć cokolwiek do osoby, która stoi właśnie przed nim, lub przed nią. Nieostrożność, panikowanie, działanie pod wpływem silnych emocji. Ta młodzieńcza turbo afektywność wypada szczerze i działa na nerwy. Cieszę się, że mam ten okres dawno za sobą, zupełnie nie chciałbym tego przechodzić jeszcze raz. Doświadczenie trzeba było jakoś zdobyć, niestety pierwsze kroki na polu wiązania relacji zazwyczaj są nieporadne, prowadzą do zranień (w najlepszym wypadku), lub do mniejszych, czy większych tragedii. Choćby do niechcianej ciąży.
Łańcuszek wydarzeń
Wszystko zaczyna się i kończy na Stefano, w końcu karuzela kręci się w kółko. I choć tutaj wystarczył tylko obrót, aby rozwiązać kwestię prawidłowego zawiązania relacji i doprowadzenia do spotkania, czasem po prostu tak się nie dzieje. I w sumie to nie jest nic dziwnego, choć czasem dla młodego człowieka coś wydaje się kwestią życia i śmierci. Jak się nie uda, to będzie katastrofa. Potrzeba cierpliwości, która nie lubi chodzić razem z nastolatkami. Nie uda się raz, można spróbować znowu. A może szczęścia trzeba poszukać gdzie indziej, ale nie na zasadzie odbijania piłeczki od ściany i wpadania w kolejne tarapaty.
Bywa niebezpiecznie i strasznie, ale są też urocze fragmenty. Jak próba wejścia w inny świat, myląc szczegóły, bo kto nieinteresujący się filmami science fiction rozróżniałby Gwiezdne Wojny od Star Treka, a już czym różniły się poszczególne zbroje Stormtrooperów to już w ogóle. Poświęcenie, dążenie do celu i upartość, ale mimo całego wysiłku wystarczy jeden lub kilka zbiegów okoliczności, aby cały wysiłek okazał się daremny. Wystarczy na chwilę porozmawiać z kimś innym i okazja odjeżdża niczym pociąg wyruszający z sąsiedniego peronu. Było tak blisko, ale się nie udało.
Młodzieńcze rumieńce
Agnese Innocente świetnie to pokazuje, bazując na obrysie, kreśląc grymasy nastolatków, którzy mają swoje uczucia wypisane na twarzach i czytać z nich można jak z otwartych książek. Młodzieńcze kolory, rumiane buziaczki akcentują momenty zakłopotania, radości i złości. Mimo że często narracja zamyka się w małych kadrach lub nawet dymkach dialogowych czy tych whatsuppowych, to zdarzają się też ilustracje na całą stronę i są niczym zaczerpnięcie tchu na balkonie, na który wszyscy wychodzą z imprezy, aby zapalić, albo trochę ochłonąć. A przy okazji można trochę się rozejrzeć po okolicy i zebrać myśli.
Sergio Rossi wspomina, że chciał stworzyć swój Taniec miłości, rozpisany w takim samym schemacie przez Arthura Schnitzlera. Skupiając się w danym momencie na jednej parze, można dojść do bardzo intymnych sytuacji, nie do zaobserwowania w innych konfiguracjach. Napięcie sięga zenitu w scenie wykonywania testu ciążowego, wyczekiwanie przecinane jest projekcjami, kończącymi się radością zmąconą rozczarowaniem. Następnie autor zamyka koło opowieści, choć radość jednych oznacza smutek innych.
Autor: Sergio Rossi
Ilustracje: Agnese Innocente
Tłumacz: Natalia Mętrak-Ruda
Wydawnictwo: Jaguar
Format: 165×240 mm
Liczba stron: 192
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo.