Batman. Człowiek który się śmieje

joker 001W szaleńcach od zawsze było coś intrygującego, wręcz pociągającego. I chociaż większość osób woli po prostu trzymać się od nich z daleka, to dla sporej grupy stanowi oni zagadkę, którą trzeba rozwiązać. Przez wieki kolejni naukowcy (również i ci pseudo) poświęcali się skomplikowanym badaniom istoty ludzkiego umysłu, prześcigając się w – niejednokrotnie wybujałych – teoriach. Nic w tym dziwnego, że motyw szaleństwa utrwalił się w popkulturze na dobre. W końcu już Szekspir pisał, że w szaleństwie jest metoda! Jasnym jest więc, że komiks musi mieć swoich wariatów, a o najważniejszym z nich jest ten tekst.

A dokładnie rzec biorąc o komiksie, który ukazał się w lipcu tego roku – Batman. Człowiek który się śmieje. Autorem scenariusza do tego albumu jest wielokrotny zdobywca nagrody Eisnera, Ed Brubaker (stworzył m.in. kapitalne Gotham Central czy Kapitan Ameryka Zimowy Żołnierz). Natomiast za kreskę odpowiedzialni byli Doug Mahnke (JLA, Final Crisis, Green Lantern), Patrick Zircher (Nightwing, Iron Man) oraz Aaron Sawd (Uncanny X-Men). Co ciekawe, kilka okładek do zeszytów, które znalazły się w tym albumie popełnił niezrównany Tim Sale.

2 w 1

W skład wydanego przez Egmont albumu wchodzą dwie historie. Oprócz tytułowego Człowieka, który się śmieje, czytelnik znajdzie tu także zbiór zatytułowany: Z drewna zrobiony. Pierwsza historia skupiona jest oczywiście wokół Jokera, a dokładnie początków jego działalności w Gotham. Akcja osadzona jest w momencie, gdy Jim Gordon nie pełni jeszcze funkcji komisarza – jest kapitanem w GCPD, a Batman dla wielu mieszkańców Mrocznego Miasta ciągle pozostaje mitem.joker2

W Gotham City dochodzi do serii tajemniczych, wyjątkowo brutalnych morderstw. Policja jak zwykle nie ma żadnego tropu, niewiele wie także Nietoperz. Prawdziwa zabawa zaczyna się w momencie, kiedy nieznany dotąd nikomu przestępca – Joker dobiera się do kamer telewizyjnych i ogłasza publicznie, że o północy zabije jednego z lokalnych VIP-ów. W mieście wybucha panika, policja za wszelką cenę stara się zapewnić bezpieczeństwo przyszłej ofierze, a Batman na własną rękę rozpoczyna śledztwo. Bruce zupełnie nie ma pojęcia kim może być morderca i jakie są jego motywy działania. Szuka metody w szaleństwie. Historia jest naprawdę dobrze napisana, jednak starzy wyjadacze i fani Batmana nie będą w żaden większy sposób zaskoczeni. Wydaje mi się, że dużo większe wrażenie wywoła ona na nowych czytelnikach, którzy o Jokerze nie wiedzą zbyt wiele – mają w tym momencie okazję zobaczyć jak to się wszystko zaczęło. Stąd też album Batman. Człowiek który się śmieje można traktować dwojako – jako wprowadzenie dla nowych czytelników lub tych którzy z komiksem spotykają się okazjonalnie bądź jako hołd dla postaci szaleńca.

Latarnia w Gotham

joker3Dużo bardziej przypadła mi do gustu druga historia. Ta z kolei umiejscowiona jest w czasie, gdy Jim Gordon jest już na emeryturze. Co ciekawe, nie przeszkadza mu to zupełnie w kontynuowaniu współpracy z Batmanem, a gdy trzeba – prowadzeniu śledztwa na własną rękę. Fach policjanta zostaje we krwi. Zwłaszcza, że nawet znajomi i byli współpracownicy zwracają się do Jima per komisarzu. Fabuła Z drewna zrobionego dotyczy Alana Scotta, pierwszej Zielonej Latarni i poprzedniego („przedbatmanowego”) obrońcy Gotham. Tytuł odnosi się do dwóch kwestii – słabości Scotta, jaką było drewno oraz napisów wyciętych na klatkach piersiowych ofiar morderstw kilkadziesiąt lat temu. Po latach dochodzi do kolejnych mordów, a ciała ponownie są okaleczone. W śledztwo włączają się weterani – Jim Gordon i Zielona Latarnia, a nad całością czuwa jeszcze Batman. Każdy z trzech bohaterów stara próbuje działać oddzielne, a Bruce musi to wszystko pogodzić. Jako, że uwielbiam powroty do przeszłości i różne team-upy, komiks ten szczególnie przypadł mi do gustu.  Razem z pierwszą historią tworzą bardzo przyjemną klamrę fabularną. Czytelnik widzi obrońców Gotham w różnych etapach jego życia, poznaje historię mrocznego miasta, a przy okazji odbywa kilka sentymentalnych podróży. Oglądanie instalacji Bat-Sygnału jest jak przeglądanie starych fotografii. Łezka w oku komiksiarza może się zakręcić.

joker5

Ładne?

Również oprawa graficzna tego albumu stoi na bardzo wysokim poziomie. To co szczególnie warto podkreślić, to przede wszystkim przerysowana mimika jokera i zbliżenia na jego szaleńcze oczy. W pamięci zapadły mi także nieliczne ujęcia przedstawiające Sportmastera sprzed lat. Znalazłem jednak pewien mankament. W porównaniu do Gordona, Bruce niemalże się nie zestarzał. Nie twierdzę, że powinno się zrobić z niego dziadka (w końcu dzieli ich spora różnica wieku), ale jakoś dziwnie to wygląda.

joker4Po przeczytaniu tego albumu zadałem sobie pytanie: do kogo on jest skierowany? Z jednej strony mamy historię dla nowych, drugą bardziej docenią starzy wyjadacze. Optymista powiedziałby, że jest to komiks dla wszystkich, ale z taką tezą się nie zgodzę. To pozycja dla wielkich fanów Jokera i Batmana albo dla tych, którzy chcą poszerzyć swoją wiedzę o tych bohaterach i mieście, w którym przychodzi im działać. Cała reszta – może sobie darować. Z całą pewnością nie jest to lektura obowiązkowa.

Mariusz Basaj

Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: Lipiec 2014
Tytuł oryginalny: Batman: The Man Who Laughs
Wydawca oryginalny: DC Comics
Rok wydania oryginału: 2005
Liczba stron: 144
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Druk: kolor
Wydanie: I
Cena z okładki: 70 zł

Share This: