Zamek Zwierzęcy. 2. Zimowe Margerytki
Dwa lata przyszło czekać na kontynuację, no ale w końcu jest. Zamek Zwierzęcy. 2. Zimowe Margerytki już przeleciał przez moje ręce. Przeczytany i przejrzany jeszcze kilkukrotnie. Dałem sobie jeszcze trochę czasu, aby o nim pomyśleć. A jest o czym, bo nie jest to zabawna historyjka o słodkich zwierzątkach, a tłusty i krwisty dramat polityczny.
Co w artykule?
Byk rządzi
Zamek Zwierzęcy to idealna seria dla wydawnictwa Taurus Media. Tytułową twierdzą rządzi wielki, czarny byk, uwielbiający dobre jedzenie, miękkie łoże, medale i drogie trunki. Pozostała zwierzyna jest mu poddana i robi, co tylko władca chce. No i niby pięknie, z takiego fundamentu Disney wyczarowałby piękną bajkę, z uśmiechniętymi, kreślonymi obłą kreską zwierzątkami, wyśpiewującymi wesołe i chwytliwe piosenki. Tu jest… inaczej
Byk to despotyczny władca, otoczony sforą psów, która utrzymywać ma porządek. W zamku widać wyraźne rozwarstwienie między kastą rządzącą, żyjącą w luksusach, a klasą robotniczą, harującą od rana do wieczora, mieszkającą w okropnych warunkach i jedzącą niewiele. Kilkukrotnie podchodziłem do napisania czegokolwiek o pierwszym tomie, ale niesprawiedliwość, jaka przelewa się przez Miss Bengalore, obezwładniała mnie w takim stopniu, że nie dałem rady.
Słodkie zwierzątka
Warstwa graficzna, którą stworzył Felix Delep ma za zadanie odwrócić uwagę czytelnika. Nie mamy tu, co prawda do czynienia ze słodziutkimi psiaczkami, czy antropomorficznymi kotkami. Cały zwierzyniec, pomijając mimikę, został zilustrowany wiernie do rzeczywistości. Niemniej są to w większości dość przyjemne grafiki, a okładka komiksu Zamek Zwierzęcy. 2. Zimowe Margerytki jest śliczna.
Z tym że z tym komiksem trzeba uważać. Raczej nie pokazałbym go dzieciakom, jest bardzo brutalny, a przemoc konsumowana jest barbarzyńsko. Dochodzi nawet do mordów i rozpruwania bezbronnych zwierząt.
Piekielne zimno
W połączeniu z treścią ładne grafiki, już tak przyjemne nie są. To, co widzimy na okładce komiksu Zamek Zwierzęcy. 2. Zimowe Margerytki to nie śliczny, biały puch, którym można się bawić, używać jako amunicji do pojedynków, czy ulepić bałwana. To śmiercionośna zmarzlina, zwiastun zabójczego mrozu i kolejny kłopot, który mają na głowie zwierzęta zamku, zwłaszcza te, które muszą pracować.
Wyzysk to nie bajka
Tu dochodzimy do sedna tego, co chciał przekazać Xavier Dorison, ale aby to zrozumieć trzeba się przyjrzeć osobliwemu mechanizmowi rynkowemu, prowadzącemu do wyzyskiwania klasy robotniczej. Pracujące zwierzęta (oprócz normalnej pracy) zmuszane są do codziennego wykonywania normy zbioru drewna, za które otrzymują wynagrodzenie (w komiksie są to guziki), a za nie mogą kupić… opał (czyli w sumie to co zebrały). Tyle że tak zarobionych aktywów nie starcza nawet na podstawowe potrzeby (no kto by się spodziewał).
Jak tak czytam o tym całym wyzyskiwaniu, to krew mi w żyłach wrze. Mam ochotę złapać za sztandar, uzbroić się w butelki z benzyną, wskoczyć na barykadę i krzyczeć „precz z komu…”, no albo takie inne tam. Wtedy mi się przypomina, ile pieniędzy z pensji zabiera mi państwo, co osobiście mogę zrobić z podwyżkami oraz z barbarzyństwem na stacjach benzynowych. Dorison pokazuje niewesołe życie zwierzątek, ale ma na myśli rzeczywisty świat, w jakim żyjemy. I co, podoba Ci się jak jest? Ja mam pewne zastrzeżenia.
Co zrobisz, jak nic nie zrobisz
Co mogły zrobić uciskane zwierzęta? Bilans siły mocno przemawia za kastą rządzącą. Byk jest wielki i otoczony krwiożerczymi psami. Z drugiej strony mamy owieczki, osiołki, kaczki, kury, kotkę z małymi i królika lowelasa. Przy bezpośrednim starciu nie mają szans. Pozostaje działalność ruchu oporu (który powstał już w poprzedniej części), wzmacnianie morale i walka na idee.
A jest i inne wyjście. Przecież można by było rzucić to wszystko i zostawić ten padół łez i rozpaczy i wyjechać gdzieś daleko stąd. Jest to jakaś opcja, ale i tak wybierana raczej przez mały procent społeczeństwa.
Walka trwa
Zajęcie strony przy lekturze tego komiksu zajmuje ułamek sekundy. Wystarczy spojrzeć na okładki dotychczasowych tomów. Czarny, gruby byk wzbudza strach. Biała kotka z zatroskaną miną współczucie. Mocno kibicowałem ruchowi oporu, niestety wygłodzone i zmarznięte zwierzęta dały się nabrać na starą, dobrze znaną sztuczkę z polowaniem na czarownicę. Tylko Miss B zdawała sobie sprawę, jak wielką pomyłkę popełniają. Zwycięstwo? W żadnym wypadku.
Zamek Zwierzęcy. 2. Zimowe Margerytki to komiks, który wbił mi się w palec niczym drzazga. Próbowałem ją wyciągnąć, ale nic z tego. Do tego wdało się zakażenie i rana podeszła ropą. Może to i dobrze, że bycze wydawnictwo nie ma zbyt szybkiego tempa dla tej serii. Możliwe, że nie wytrzymałbym nerwowo. Niemniej, na trzeci tom nie chciałbym czekać dwa lata.
Scenarzysta: Xavier Dorison
Ilustrator: Felix Delep
Tłumacz: Jakub Syty
Wydawnictwo: Taurus Media
Seria: Zamek Zwierzęcy (2)
Format: 210×297 mm
Liczba stron: 56
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor