Stanowczo zbyt długo zwlekałem z napisaniem tego tekstu, stanowczo zbyt długo odkładałem przeczytanie wszystkich opublikowanych do tej pory części Blera. Przed zabraniem się za recenzje czwartego tomu przygód krakowskiego bohatera o imieniu Bler, postanowiłem przeczytać wszystko od początku. Jednym tchem pochłonąłem całą historię od Lepszej wersji życia, poprzez Zapomnij o przeszłości i Ostatni wyczyn aż do Stanu strachu. Dlatego obiecany tekst nie będzie tylko recenzją ostatniej części, ale postaram się tu również pokrótce podsumować całość historii jaką do tej pory poznaliśmy.
Kim jest Bler nie będę tłumaczył, każdy chętny może zapoznać się z postacią na blogu Rafała lub przeczytać recenzję, w których starałem się unikać spoilerów (Lepsza wersja życia, Zapomnij o przeszłości, Ostatni wyczyn). Z opowieścią o krakowskim supermanie pierwszy raz spotkałem się około dwóch lat temu i od razu polubiłem zarówno byłego, obwoźnego sprzedawcę książek oraz styl rysowania (malowania) wtedy jeszcze anonimowego dla mnie Rafała Szłapy. Teraz po zapoznaniu się z już czwartym odcinkiem opowieści o Blerze jestem w stanie z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to moim zdaniem najlepsza, współczesna, polska historia komiksowa jaką czytałem. Dzięki pomysłowemu zabiegowi przedstawienia głównej postaci jako tajemniczego bohatera, który wie o sobie tak samo niewiele co czytelnik, jesteśmy w stanie obserwować rozwój postaci oraz powoli razem z nim odkrywać karty jego przeszłości. Naprawdę świetne doświadczenie! Wystarczy dodać do tego, że całość opowieści Rafał umieścił w szarej polskiej rzeczywistości, bez zbędnego lukrowania, bez patosu, czy przesadnego kolorytu. Szłapa umieścił swojego bohatera w smutnych realiach życia zwykłych ludzi, których spotykają tragedie jak każdego innego. Rafał w swoim komiksie komentuje świat w jakim przyszło nam żyć i trzeba przyznać, że pomimo nie jest to zbyt optymistyczny obraz, to niestety dość wiernie odzwierciedla on naszą rzeczywistość. Alkoholizm, przemoc rodzinna, zbrodnie, skorumpowana władza – przecież codziennie o tym wszystkim słyszymy w radiu, telewizji i z internetu. Autor ukazuje nam smutną prawdę, że jeśli my sami nie weźmiemy sprawy w swoje ręce to nawet superbohater nie będzie w stanie naprawić tego popieprzonego świata. O tym właśnie jest czwarta część przygód Blera. Wystarczy, że powiem Wam, że nasz bohater musi zmierzyć się z najtrudniejszymi jak do tej pory problemami. Utrata bliskiej osoby i ogromna tragedia, której skutki mają wpływ na cały kraj.
Pesymizm wiejący z opowieści Szłapy sprawia, że ten de facto superbohaterski komiks jest na tyle poważny, że moim zdaniem skierowany jest on wyłącznie do czytelnika dorosłego, bo tylko on będzie w stanie w pełni zrozumieć co do powiedzenia ma autor i wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Na wstępie tekstu napisałem, że Bler to dla mniej najlepsza współczesna, polska historia komiksowa – oczywiście nie porównuje jej do np. Wilq. Pomimo, że pojawia się u nas coraz więcej ciekawych opowieści to tylko Szłapa jest w stanie wzbudzić we mnie zastanowienie i zmusić do refleksji. Jeśli chcecie czegoś poważnego to jest to pierwszy tytuł jaki Wam wskaże, nawet mierząc go ogólnoświatowymi standardami. Oczywiście istnieją komiksy lepsze niż Bler, jednak żaden nie jest tak realny. Przykre to, ale to właśnie umiejętność ukazania tych wszystkich prawdziwych historii wyjętych wprost z polskiego podwórka stanowi największą zaletę twórczości Rafała. Pewne sceny wprost ujmują za serce, jak np. urywek, w którym głodny dzieciak sprzedaje bohaterom pocztówki. Właśnie takiej refleksji oczekuje w kolejnej części. Rafale czekam!