Bradl. tom 5 – Grand Theft Auto 41 – Warszawa
Bradl. Tom 5 to finał serii traktującej o Kazimierzu Leskim, pseudonim, eee, patrz tytuł. Akcja komiksu została umieszczona w objętej niemiecką okupacją Warszawie, na przełomie lat 1941/1942. Poznajemy Muszkieterów, zakonspirowaną organizację powołaną do życia przez Stefana Witkowskiego, w komiksie zwanego Inżynierem, choć to nie jedyny znany jego pseudonim. Śledzimy podziemną działalność tytułowego bohatera, obserwować możemy bardzo niebezpieczną grę, do której dołączają członkowie Secret Intelligence, niemiecki wywiad wojskowy, rosyjscy emigranci, a pole sięgnie nawet do tworzącej się na wschodzie polskiej armii.
Bradl. Tom 5
Bradl to seria, która powstała z inicjatywy Muzeum Powstania Warszawskiego i choć przedstawia czytelnikowi fikcyjne wydarzenia, to gdzieś u podstaw znajdują się prawdziwe postacie, takie jak Kazimierz Leski, czy Stefan Witkowski. W wirze akcji dostrzec można też historyczne fakty. Jest nim chociażby przytoczone wspomnienie zestrzelenia tytułowego bohatera przez Armię Czerwoną, co miało miejsce na początku II wojny światowej. Razem tworzy to niesamowicie dobrze wyważony komiks, który z jednej strony jest kryminalnym dreszczowcem, który czyta się z zapartym tchem, a z drugiej opowiada o prawdziwych bohaterach z burzliwego okresu.
Marek Oleksicki i Tobiasz Piątkowski, autorzy cyklu, bardzo dobrze czują komiksowe medium. Opatulili Bradla w wykwintną formę, pełną dostojnej czerni, dzięki której seria wygląda niczym brunet wieczorową porą. Pasuje to do konspiracyjnego wydźwięku historii oraz do zadymionych, warszawskich kawiarenek, w których w półmroku można było posłuchać takich wspaniałych polskich pieśniarzy, jak np. Mieczysław Fogg. Jakie piosenki śpiewał artysta wyposażony w liryczny baryton? Raczej nie było to „Dancing in the Dark” Bruce’a Springsteena, nagrane przecież wiele lat po wojnie w 1984 roku. Trzeba jednak przyznać, że zacytowane słowa współgrają z resztą, współtworzą klimat. Trudno się też nie zgodzić, że nie byłoby ognia, gdyby nie iskra. Zwłaszcza że wiemy, co było później, a w Warszawie naprawdę wybuchł pożar, spowodowany przez powstańczy płomień.
Jak przebiega finał konspiracyjnej serii o Bradlu? Inżynier nie może pogodzić się ze śmiercią Marii Grocholskiej. Kobieta wraca do niego w wyrzutach sumienia, nęka, nakłania do zemsty, którą jej obiecał i ta wewnętrzna walka jest zilustrowana z wielkim wyczuciem. Grocholska nakłania do zemsty, którą Inżynier jej obiecał, wraca do niego w wyrzutach sumienia, nęka, pojawia się jako zjawa. Migocze w świetle księżyca, a gdy dialog staję się coraz intensywniejszy, spod bladej, półprzeźroczystej skóry twarzy zaczyna wyzierać czaszka. Maria uśmiecha się upiornie niczym sama śmierć, a w głębi jej oczodołów można utonąć. Czy Inżynier oszalał? Dużo rzeczy wskazuje na to, że tak. Zwłaszcza że po chwili wraca na scenę konspiracyjną i szykuje największą akcję z dotychczasowych.
Grand Theft Auto 41 – Warszawa
Najbardziej ze wszystkich elementów podobają mi się obrazy okupowanej Warszawy. Po brukowanych ulicach stolicy przejeżdżają stare samochody. Obłe, z lśniącymi, chromowanymi zderzakami i obłożone dużymi, parabolicznymi błotnikami. Rzuty z góry rozpalają wyobraźnię. Nie dość, że wyglądają dobrze, to jeszcze przypominają pierwsze części GTA, w których sterowało się w takim rzucie i sprawiają, że chętnie bym pograł w grę, w której pojeździć by można po ulicach Warszawy z lat 40. Do oczywistych zdjęć miasta, typu kolumna Zygmunta i Plac Zamkowy dołączają mniej znane miejsca, takie, których już nie znajdziemy w teraźniejszej stolicy. Jest nim chociażby most Kierbedzia, wysadzony przez Niemców w 1944 roku. Brawo, doskonały smaczek.
To finał serii Bradl, ale nie koniec przygód Kazimierza Leskiego. Bohater powróci po przeniesieniu się na inne fronty II wojny światowej. Tymczasem pozostaje się cieszyć tym, co jest. Sprawdźcie koniecznie, jak bohater zachowywał się, gdy został przyparty do muru w ostatecznym tomie. Nic więcej nie wyjawię, choć zdaję sobie sprawę, że za dużo o głównej postaci Wam tu nie powiedziałem. W jego historię warto wgryźć się samemu, trzeba być uważnym, bo Marek Oleksicki serwuje trochę zawiłości. Dobrze też mieć gdzieś z tyłu głowy, że za fikcyjną figurą kryje się prawdziwa postać. Polski bohater.
Sylwester
Bradl przekradł się dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont.
Sprawdźcie co sądzimy o poprzednich częściach (tom 1 TU, tom 3 TU, tom 4 TU).