Otchłań zapomnienia

W listopadowym pakiecie Kultury Gniewu znalazł się nowy komiks Paco Roci, współtworzony ze scenarzystą Rodrigo Terrasą. „Otchłań zapomnienia” idealnie wpisuje się w jesienną aurę refleksji nad przemijaniem, śmiercią i pamięcią. Porusza również temat głębokich ran, jakie wojna domowa i frankistowskie represje pozostawiły w Hiszpanii. W wyniku tych wydarzeń wiele osób straciło życie, a jeszcze więcej doświadczyło cierpienia z powodu straty bliskich. Co gorsza, wielu odebrano prawo do pożegnania się z najbliższymi i godnego pochówku ich ciał.

Otchłań zapomnienia

Pamięć jako centralny temat

Można by pomyśleć, że historia Paterny, oddalonej od Warszawy o jakieś 2700 km, nie wzbudzi większego zainteresowania. Jednak wiele wątków tego komiksu okazuje się na tyle uniwersalnych, że można je odnieść do innych kontekstów – choćby do historii Polski, również naznaczonej powojennymi represjami. A przede wszystkim, jest to dzieło Paco Roci! Naładowane emocjami, wzruszające i głęboko poruszające. Jak dowiadujemy się z posłowia, artysta z Walencji latami wzbraniał się przed narysowaniem tej historii. Zgadzam się jednak z Rodrigą Terrasą: to opowieść, która „ma wszystko, co powinien mieć komiks Paco Roci”.

„Otchłań zapomnienia” to oparta na faktach opowieść, która wydarzyła się w Walencji. Komiks mocno, a wręcz obsesyjnie, eksploruje temat pamięci – kluczowy także dla mojego ulubionego dzieła Paco Roci, Domu, ale występujące także w innych jego działach, jak choćby w „Zmarszczkach” (więcej tu – KLIK). Trudno wskazać jedną główną postać, bo wielu bohaterów tej historii zasługuje na to miano.

Otchłań zapomnienia

Pierwsza scena przedstawia siwego José Celdę, stojącego przed plutonem egzekucyjnym, by później trafić do zbiorowej mogiły. Po latach jego córka, Josefa, znana jako Pepika, doprowadza do ekshumacji. Szczątki ojca udało się zidentyfikować dzięki heroicznej pracy grabarza Leoncia Badii Navarro, który, ryzykując życie, przy ciałach umieszczał buteleczki z informacjami umożliwiającymi ich rozpoznanie. Wspomnienia o ojcu przekazała z kolei jego wnuczka, Maruja. A wszystko przy współpracy i ciężkiej pracy archeologów.

Ojciec i córka w kontekście cierpienia

„Otchłań zapomnienia” to metaforyczny lej prowadzący do zakrytego kafelkami z nazwiskami grobu zbiorowego. Nie jest to jedynie historia jednego zidentyfikowanego mężczyzny, którego szczątki przez lata czekały na odpowiednią konfigurację polityczną, umożliwiającą jego potomkom zebranie wystarczających środków na ekshumację. Determinacja, by doprowadzić do pochówku, wynikała z pragnienia matki, aby jej mąż spoczął na cmentarzu obok niej.Podobnych historii są setki – i nie ograniczają się one tylko do Hiszpanii. W Polsce również można odnaleźć analogiczne opowieści, które rezonują z bolesnym tematem pamięci i sprawiedliwości historycznej.

To, co czyni tę opowieść niezwykłą, to pojawiające się w niej postacie ojców i ich córek, których losy wyrastają z okrutnej rzeczywistości. Ich historie naznaczone są cierpieniem oraz brakiem zrozumienia dla przeprowadzanych politycznych działań, które niszczyły życie zwykłych ludzi. A jednak w tym mrocznym pejzażu wyłaniają się niezwykle ludzkie odruchy – gesty pełne empatii i nadziei. Dla otaczających ich ludzi stawały się one niczym promyki światła w ponurych, pełnych cierpienia czasach.

Otchłań zapomnienia

„Otchłań zapomnienia” wyróżnia się poziomym formatem, który pozwala na stworzenie imponującej, dwustronicowej panoramy cmentarza. To rozwiązanie robi ogromne wrażenie – jestem pewien, że po raz pierwszy spotkałem się z czymś takim w komiksie. Równie interesujące są zastosowane schematy kadrowania, które mogą wymagać chwili przyzwyczajenia. Wodzi się wzrokiem po planszach niemal tak, jakby szukało się odpowiedniej kwatery na cmentarzu – trzy razy w dół, dwa razy w bok i znowu.

Długa i głęboka narracja

„Otchłań zapomnienia” liczy niemal 300 stron, co czyni ją jednym z dłuższych albumów Paco Roci – przynajmniej w porównaniu z tymi, które mam w domu. Oczywiście, historię można by skrócić, ale wtedy istnieje ryzyko, że stałaby się jedynie zbiorem suchych faktów i dat, jak wiele innych komiksów historycznych, które częściej zniechęcają, niż wciągają.

Tutaj jednak rysownik nigdzie się nie spieszy. Zanim dotrze do miejsca egzekucji, pozwala sobie na uważną obserwację otoczenia. Zatrzymuje wzrok na jaszczurce wygrzewającej się na słońcu. Szuka schronienia w cieniu drzewa. Wsłuchuje się w ciężki tupot wojskowych butów. Czeka na nadjeżdżającą ciężarówkę z więźniami. Dzięki temu narracja nabiera głębi i wciąga w świat przedstawiony. „Otchłań zapomnienia” to opowieść wypełniona rozmowami, które pozwalają poznać osoby uwikłane w tę historię. Wątki biegną w różne strony, ale ostatecznie wracają na cmentarz – miejsce, które z przestrzeni bolesnych wspomnień przemienia się w przestrzeń spotkania.

Otchłań zapomnienia

I nie chodzi wyłącznie o spotkania metafizyczne, jak te pokazane na okładce, gdzie ofiary wychodzą z anonimowej mogiły, skazane niegdyś na zapomnienie, by w końcu mogły zostać rozpoznane, pożegnane i uczczone przez swoich bliskich. Cmentarz staje się również miejscem, w którym można się uśmiechnąć i podziękować za drobiazgi – guzik, pukiel włosów, fragment odzieży. Często to właśnie one były jedyną możliwością pożegnania zmarłych. W opowieść wplatane są też wyjątki z Illiady, docierające do najstarszych tradycji pogrzebowych, przywołujące oddanie czci przez Achillesa względem ciała swojego ukochanego towarzysza Patroklesa. Uroczysty pogrzeb i prośba względem pozostałych i mocne pragnienie, aby spocząć po śmierci obok bliskiej osoby. Od dalekiej przeszłości do teraźniejszości. Od mitów do opowieści zwykłych ludzi.

No i w końcu „Otchłań zapomnienia” to historia pełna mocnych, niezapomnianych obrazów. Wyciągnięte ręce, siostra wspinająca się na drzewo, by po raz ostatni zobaczyć brata, czy wzrok mężczyzny, który rozpoznaje swoich towarzyszy wśród odnalezionych ciał – każda scena niesie ogrom emocji. Podczas lektury postacie z okładki, które jeszcze chwilę wcześniej były anonimowe i obojętne, stają się bliskie, żywe, niemal namacalne. Jakby w reakcji na to przełamanie bariery zapomnienia pamięć o tych, którzy odeszli, zaczęła się rozlewać na wszystkie strony, zmieniając czytelnika w świadka ich historii.

Scenarzysta: Paco Roca, Rodrigo Terrasa

Ilustrator: Paco Roca

Wydawnictwo: Kultura Gniewu

Format: 234×170 mm

Liczba stron: 292

Oprawa: twarda

Druk: kolor

Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo

Share This: