Piękna – uważaj, czego pragniesz, bo życzenia się spełniają
Gdyby mogło się spełnić Wasze jedno, jedyne, choćby najbardziej skryte życzenie. Co by to było? Władza, pieniądze, wpływy, bogactwo, a może coś przyziemnego jak złote Lamborghini? Dla Flądry, brzydkiej i wyszydzanej wiejskiej dziewczyny wybór był prosty. Chciała być piękna. Czy coś mogło pójść nie tak? Oj, tak. Trzeba bardzo uważać, na to, czego się pragnie, bo życzenia się spełniają. Zwłaszcza w bajkach.
Co w artykule?
Piękna bajka dla dorosłych
Hubert napisał dorosłym czytelnikom baśń, w którą wplótł wiele klasycznych elementów. Flądra to uboga dziewczyna, która marzy o tym, by przyjeżdżający do jej wioski książę spojrzał choć na nią, a najlepiej jakby się zakochał. Zabrał ją do swojego zamku i wiódł z nią szczęśliwe życie w otoczeniu gromadki wesolutkich dzieciątek. Nie wydaje się to możliwe, bo w jej wiosce jest wiele ładniejszych dziewcząt. No tak, ale od czego w bajkach są wróżki, spełniające życzenia? Wystarczy łza współczucia, uroniona nad okropną ropuchą i pstryk. Dzieją się cuda.
Gdyby to była bajka dla dzieci, tu byłby koniec. Odbyłoby się wesele, no może dorzucono by jeszcze historię chrzcin najstarszej córki, wróżki rzuciłyby ochronne zaklęcia, a ta, której nie zaproszono, zemściłaby się groźnym czarem, po którym całe królestwo zapadłoby w sen na kilka ładnych lat. W końcu jakiś dzielny książę zdjąłby okropny urok i wszystkich uratował. Hubert sprowadza zaczarowany świat do parteru rzeczywistości. Znane baśniowe elementy miesza ze zwykłym życiem, uczuciami i psychiką (tak zwanych) normalnych ludzi.
Piękna to opowieść dla dorosłych, którzy bez problemu się w niej odnajdą. Prawdziwe życie to nie jest bajka. Konsekwencje wyborów mają często gorzki smak rozczarowania, a dziecięce wyobrażenia zderzają się z twardą prawdą o dorosłości. Plany? Plany? Plany? Ślepy los chętnie o nich posłucha, nic bardziej go nie bawi.
Biedne dziewczę ze wsi
Dla Flądry życie było od zawsze twarde niczym zimny i śliski kamień. Ciężko pracowała, nie brzydziła się skrobania ryb, których zapach zadomowił się pod jej skórą na stałe, ale nie to było najgorsze. Chciałaby końca publicznych upokorzeń. Sami wiecie, jak inni (nawet dzieciaki) potrafią być okropni. Dlatego, przy pierwszej okazji, dziewczyna poprosiła wróżkę aby ta ją zmieniła. Nieszczęsna Mab co prawda nie mogła sprawić, aby Flądra stała się zewnętrznie piękna, ale mogła uczynić, aby inni postrzegali ją jako zjawiskową kobietę. Ogromny dar, który bardzo szybko okazał się przekleństwem.
Uroda jako władza
Flądra w oczach ludzi staje się piękna. U jednych wzbudza podziw, u innych obłęd. Już na samym początku dziewczynie cudem udaje się uciec przez zbiorowym gwałtem, a to nie jedyne kłopoty, jakie ją czekają. W jej historii pojawią się jeszcze przewroty na poziomie królestwa. Nie brak będzie też dworskiego knowania, ale dopiero pod koniec opowieści, dziewczyna zda sobie sprawę, o tym jaką ma władzę i jak może ją wykorzystywać.
Piękna bohaterka przecież tylko chciała być szczęśliwa, znaleźć swojego księcia i spędzić z nim resztę życia. Mab, która miała być jej wybawieniem, nie przez przypadek została wygnana przez inne wróżki, bo jest maleńkim bóstwem uwielbiającym siać zniszczenie. Wcale nie marzy jej się szczęśliwe zakończenie, wolałaby, aby całe królestwo stanęło w ogniu. Popycha więc dziewczynę, aby nie przestawała w dążeniu na sam szczyt. Po co jej jakiś podrzędny hrabina, który do tej pory zabawiał się z wieśniaczkami, skoro może sięgnąć tronu.
Oblicza obsesji
Hubert dobrze przedstawia różne oblicza obsesji. Część z opętanych dąży do jak najszybszej konsumpcji swoich pragnień. Królowie zaniedbują swoich poddanych i toczą wojenne konflikty. Gwidon, którego Flądra pokochała na samym początku, a który doświadcza odrzucenia, płynie falą motywacji, chce coś udowodnić, ale później wręcz jest wściekły na to, że nie może się uwolnić od myślenia o tytułowej dziewczynie.
Bardzo ciekawie zaznaczony jest wątek tworzenia wizerunku pięknej. Malarz, któremu powierzone zostaje zadanie wykonania portretu, popada w obłęd. Żaden z wykonanych przez niego obrazów nie jest wystarczający dobry, żaden nawet w procencie nie pokazuje niedościgniętego piękna dziewczyny i żaden nie zostaje dokończony. Artysta widzi tylko jedno wyjście, mimo że jest to tchórzliwe rozwiązanie kuszące każdego samobójcę.
Wyglądasz pięknie
Jak tak na prawdę wygląda piękna? Kerascoët kreślą (bo to duet, który tworzy Marie Pommepuy i Sébastien Cosset) opowieść używając karykaturalno-cartoonowej kreski, uzupełnionej tylko jedną, jasnobrązową (czy złotą) barwą. Jako, że za wersję monochromatyczną odpowiedzialny jest sam scenarzysta niesie to za sobą dodatkowe wartości. Hubert sam podkreśla, co chce powiedzieć. Pokazuje co w danym kadrze jest najważniejsze, na co zwracać uwagę. Osobiście jestem oczarowany, ale do piękna tego komiksu trzeba dotrzeć, przekonać się, poprzebywać z tymi ilustracjami, a w końcu dochodzi się do drugiego dna opowieści. Warto też zwrócić uwagę na to, że okładka zawiera lakierowane elementy widoczne tylko pod światło.
Każda stwora, znajdzie swego amatora
Morał jakby banalnie nie zabrzmiał, włazi pod skórę. Lustro co prawda nie kłamie, ale trzeba pamiętać, że proces myślowy zapoczątkowany patrzeniem w odbicie, związany jest z interpretacją. Ważne jest to, jak siebie postrzegamy. Piękna to poruszająca opowieść o tym, że nie należy przesadnie się przejmować, tym co inni sobie myślą. Flądra uczy, aby rozglądać się za dobrem, które jest wkoło, bo że jest, to nie ulega dyskusji. Piękno można dostrzec, nawet gdy jest głęboko ukryte, co pozwoli aby cieszyć się z tego, co się ma. Warto się uczyć tego od najmłodszych lat, aby na starość nie żałować, że się zmarnowało lata młodości.
Sylwester
Dziękuję Kulturze Gniewu za udostępnienie egzemplarza do recenzji