Super naukoledzy 2099 – przedpremierowa recenzja
Super Naukoledzy 2099 to piąty tytuł w ofercie Wydawnictwa 23, który nawiązuje i rozszerza serial animowany Super Science Friends. Najprostszy sposób by obejrzeć kreskówkę to odwiedzić portal Youtube, po chwili znajdziecie się na oficjalnym profilu produkcji i będziecie mogli obejrzeć zamieszczone tam odcinki, i to za darmo. Inne możliwości to VRV i Patreon. Za tytułem kryje się grupa naukowców z supermocami. Przywódcą drużyny jest Winston Churchill, w szeregach znajdziemy Teslę, Freuda, Marię Curie, Einsteina, Tapputi i Darwina.
Cóż za pomysł na supergrupę! Przyznaję, że podoba mi się bardzo! Jeżeli autor postawiłby mi drużynę anonimowych, stworzonych od podstaw bohaterów nie czułbym aż takiego zaciekawienia jak zbiorowiskiem przedstawianych naukolegów. Każde nazwisko porusza zwojami mózgowymi, napakowanymi podczas lat szkolnych. Nawet jeżeli nie wiesz, w którym kościele dzwoni, to nadal pozostaje z Tobą uczucie, że jednak te postacie choć trochę znasz. Napawa dumą, że jedna z dwóch kobiet w grupie to sławna polska fizyczka i chemiczka. Moje patriotyczne niezbyt wielkie ja krzyczy z zachwytu!
Przyznam, że przed lekturą komiksu nie oglądałem żadnego odcinka serialu. Wystarczy włączyć sobie pierwszy, Owoce nauki, aby dostrzec kolosalne różnice między produkcją animowaną i komiksową. Po pierwsze, nie bez powodu w tytule komiksu znajdziemy rok 2099. Tu zaczyna się akcja, wydarzenia z tego roku są punktem wyjściowym całej fabuły. Serial rozpoczyna się od budowy drużyny w 1941 roku. Drugim aspektem odróżniającym produkcje jest warstwa graficzna. Podczas gdy graficznie Super Science Friends jest dość schludną kreskówką, ale niczym niewyróżniającą się od innych produkcji dla najmłodszych. Aha, tak przy okazji, nie jest to bajka i nie należy jej pokazywać dzieciom. Za to komiks stworzony jest bardzo futurystycznie, króluje kolor niebieski-neonowy, tudzież żarówiasty lazur, uzupełniany jedynie przez czerń i odcienie szaro-niebieskiego.
Super Naukoledzy 2099 – Ja, robot
Wsparciem technologicznym w serialu jest niemiecki komputer Z3, wyglądem przypominający stare radio. Pełni funkcję komputera pokładowego oraz analizatora sytuacji. W 2099 roku rzeczona sztuczna inteligencja jest bogiem świata i rządzi nim jako tyran. Z3 zmienił się też zewnętrznie, choć panel, który znany jest z animacji, tkwi w jego piersi. Jego ciało składa się z energii, tworząc lśniącą, boską sylwetkę. Nie rządzi sam, u jego boku znajdziemy najlepszą na świecie programistkę, która uratowała mu kiedyś życie. W ten ciekawy sposób zostaje nam przedstawiona główna bohaterka komiksu (tak, Super naukoledzy grają tak naprawdę rolę drugoplanową) – Ada Lovelace. Dziewczyna ucieka z pałacu władcy, odnajduje drużynę, z którą starać się będzie powstrzymać złego władcę i doprowadzić do upadku dystopii.
Komiks jest dość krótki, fabuła przelatuje przez niecałe 60 stron, ale trzeba przyznać, że dzieje się dość sporo. Akcja rozpostarta jest w czasie, mimo że rozpoczyna się w przyszłości, nie pozostaje tam. Z3 jest tak silny w 2099 roku, że elementów i odpowiedniego momentu do jego pokonania należy poszukać w przeszłości. Drużyna naukolegów z Adą Lovelace rusza do akcji. Brett Jubinville, stwórca, reżyser i autor komiksu o drużynie bardzo sprawnie używa podróży w czasie. Nie jest to łatwe zadanie, szybko można pogmatwać linie czasowe i doprowadzić do nonsensu. Autor radzi sobie z tym całkiem nieźle i w osobliwy sposób wykorzystuje paradoks dziadka. Polecam sprawdzić!
Za warstwę graficzną odpowiada Marcin Surma, zwany jako XULM. Zauroczył swoimi dość kreskówkowymi rysunkami, zaciekawił doborem kolorów i grą światła, ale serce skradł mi dopiero w dodatkach. Tych jest dość sporo i prawdopodobnie bym tam nie zajrzał, gdybym nie zwrócił uwagi na to, że rysownik umieścił w nich swój autoportret, który pełni tam rolę gospodarza i oprowadza czytelnika po dodatkowych stronach. Dowiedziałem się w ten sposób, jak zmieniała się graficzna koncepcja komiksu i o dość ciekawym pomyśle przekazywania rysownikowi fabuły w kolejnych małych kroczkach.
W komiksie Super naukoledzy 2099 transformacji doznał też Einstein, drużynowy speedster. Gdzieś między głównymi wydarzeniami znalazła się dość ciekawa, niejasna scena między chłopakiem a Adą Lovelace. Półsłówka, zakłopotanie, spuszczenie wzroku, deklaracja o rozpoczęciu nowego rozdziału w ich relacji. Rozwiązania tej zagadkowej rozmowy nie znajdziemy w komiksie, trzeba będzie poszukać w serialu. Konkluzję pierwszego odcinka okrasiłem gromkim śmiechem, wnioskuję więc, że będzie to przyjemny seans.
Sylwester
Dziękuję Wydawnictwu 23 za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Zapraszam do zapoznania się z pozostałą ofertą Wydawnictwa 23, np. z Mówili na niego Karol.