Pokolenia to ciekawy koncept zebrania masy bohaterów na karty jednego, dość grubego, bo składającego się z 10-ciu historii, wydania zbiorczego. Jednocześnie domyślam się, że lektura oryginalnego Generations (pod takim tytułem ukazywał się komiks w USA) zeszytami musiała być mało satysfakcjonująca. Głównie z tego względu, że numery o poszczególnych parach herosów są ze sobą niepowiązane. Dopiero w ostatnim rozdziale, opowiadającym o Samie Wilsonie i Stevie Rogersie, fabuła okazała się w miarę możliwości spiąć całość do przysłowiowej kupy.