Ultimate Elektra. Devil`s Due
W tej historii Elektra nie jest pewną siebie morderczynia, jest raczej normalną dziewczyną z ciekawą przeszłością. Zaletą takiej kreacji jest fakt, że bardzo łatwo dostrzec cechy normalnej dziewczyny w głównej postaci. Zawsze raziła mnie ta chęć zrobienia z Elektry kobiecej wersji Wolverine’a, zimnej jak lód, nie znającej litości płatnej morderczyni (patrz np. Wolverine – Wróg publiczny – KLIK) Powiedzmy sobie szczerze, uniwersum Marvela pełne jest kobiet, które dużo lepiej nadają się do takiej roli. W omawianej historii Elektra jest zwykła zatroskaną o swoją rodzinę córką, która popełnia wiele błędów chcąc jakoś tej rodzinie pomóc. Z wielką przyjemnością oglądałem powolną przemianę bohaterki, która ostatecznie sięga po umiejętności, których wolałaby nie używać.
No dobra, Elektra to, Elektra tamto a o czym tak naprawdę jest ten komiks? Historia przedstawiona przez Mike`a Carey`a jest świetną mieszanką dobrego mafijnego kryminału z dramatem. Otóż rodzina Elektry ostatnio bardzo słabo przędzie, na tyle słabo, że jej ojciec zmuszony jest zaakceptować oferfę współpracy ze swoimi kuzynami, którzy z kolei pracują dla mafii. Pralnia, której właścicielem jest Dimitri Natchios (ojciec Elektry) ma służyć praniu brudnych pieniędzy samego Kingpina.
Cały ambaras zaczyna się kiedy księgowy kuzynów Natchios postanawia pójść na układ z sądem w swojej prywatnej sprawie i sprzedać informacje o całej mafijnej szajce i ich brudnych interesach. Ojciec Elektry chcąc nie chcąc zostaje wciągnięty w solidne bagno, które przez swoją pochopność pogłębia jego córka. Co konkretnie się dzieję w komiksie musicie doczytać sami, możecie mi jednak wierzyć, że nie będziecie zawiedzeni.