Oszek. Zmagania z legendą

Oszek. Zmagania z legendą

Oszek. Zmagania z legendą to komiks historyczny stworzony dla IPN-u przez Zbigniewa Tomeckiego i Gabrielę Beclę. Czyli przez twórczy duet, dzięki któremu zawsze cieplej mi się na sercu robi, gdy myślę o tej części przemysłu obrazkowego. Co prawda czytałem tylko pierwszy tom Monte Cassino (więcej tu – klik), ale od tamtego czasu nikt nie zbliżył się do tego poziomu, choć muszę przyznać, że takich komiksów czytam coraz mniej.

Oszek. Zmagania z legendą – prawdziwą legendą

W centrum opowieści znalazł się Robert Oszek, oficer Polskiej Marynarki Wojennej, dowódca w III powstaniu śląskim, wielokrotnie odznaczany, w tym krzyżem Hanzeatyckim, Krzyżem Srebrnym Orderu Wojskowego Virtuti Militari, czy czterokrotnie Krzyżem Walecznym. Najciekawsze jednak jest to, że tego wojskowego, niewysokiego, bo mierzącego 166 cm morskiego zawadiaki (bo tak by trzeba go określić) z lekcji historii w ogóle nie kojarzę.

Oszek. Zmagania z legendą

Zbigniew Tomecki w sposób chwytający czytelnika za twarz wyprowadza fabułę. Nie dochodzi tu do suchego wykładania faktów z życia tytułowego bohatera, a pokazane jest dziennikarskie śledztwo dziejące się zaraz po śmierci Roberta Oszka w 1938 roku, a tyczącego się pewnej przekazywanej w środowisku plotki, która jeśli się potwierdzi, może nieść daleko idące konsekwencje. Nawet stanowiące zagrożenie dla władz.

W czarno-białym stylu o historii

Gabriela Becla włada tym razem dość ostrym konturem, a jej ilustracje często sprawiają wrażenie szkiców. Tak jakby autorka celowo zatrzymała się przed granicą, za którą oko odbiorcy zostanie oszukane, a mózg przekształci czarno-białą ilustrację w realistyczny obraz. Już pierwszy kadr tworzy sekwencję wprowadzającą w świat komiksu, celowo zostawiony w ołówku profil postaci, dopiero w drugim okienku nabierający odpowiedniej ostrości. Nie brakuje co prawda gwaszu, ale jest używany rzadko, cieniowanie odbywa się kreseczkami, co zwyczajnie w komiksach ubóstwiam.

Oszek. Zmagania z legendą

Wybrana technika podkreśla kryminalną otoczkę fabuły, zwłaszcza gdy się okazuje, że dziennikarz prowadzący sprawę jest śledzony i wpada w zatarg z przestępczym świadkiem. Wygląda przez okno, często się odwraca i nerwowo ściska pistolet ukryty w kieszeni płaszcza. Świetnie wyglądają kadry zalanego deszczem nocnego miasta, strzelca wychylającego się z wysokiej trawy, czy uciekającej przez bagnisty las jednostki. Gabriela Becla wie jak wyprowadzać perspektywę, tak by wybuchy urywało co nieco, a stare auta wyglądały elegancko i majestatycznie.

Chciałem być marynarzem

Niestety dla tego komiksu, czuć, że Oszek. Zmaganie z legendą to praca na zlecenie i nie zabrakło stron zalanych tekstem i faktami, mimo że na końcu znalazł się historyczny wykład Zbigniewa Gołasza (też tak średnio potrzebny, bo dublujący już przekazane informacje, ale porządkujący wiedzę). Niektóre przesłuchania są tylko pretekstem do przeniesienia tekstu, co nie dość, że męczy oko, to jeszcze niezbyt udanie zostało wykonane. Dla narratora przewidziano węższą czcionkę, niż w dialogach, co powoduje dysonans dla oka, tekst mógłby zostać lepiej porozmieszczany w dymkach, ale część kłopotów wywołane jest przez krój czcionki, a przechodzenie do następnego dymka wielokropkiem i zaczynanie małą literą wygląda jakoś dziwnie. Aby plansza wyglądała schludnie, trzeba zadbać też o część pisaną.

Oszek. Zmagania z legendą

Niemniej najważniejszy jest tu sam Robert Oszek, którego obraz wyłania się z opisów i wspomnień. Dochodzi więc do zbierania elementów układanki, ale jakby komuś zależało na chronologicznym wyłożeniu faktów, to zawsze ma na końcu wspomniany wcześniej tekst. Zaczynając od dzieciństwa oraz marzenia, kojarzącego mi się z piosenką Krawczyka, melancholijnie wskazującego, iż chciał zostać marynarzem. Przez ucieczkę z domu, pierwsze zaokrętowanie, wydarzenia z Wielkiej Wojny, wstąpienie do Polskiej Marynarki Wojennej i udział w powstaniu śląskim. Trafnie o nim napisał Rudolf Kornke: „Jeśli za odwagę, poświęcenie i pogardę śmierci nazywamy ludźmi bohaterami – to bohaterem był Oszek”, a postać wynurzająca się z dymu, stojąca okrakiem na kominie statku w ten sposób kierująca ostrzałem idealnie to potwierdza.

A może trochę podkolorować

Bardzo podobają mi się niuanse podważające źródła informacji i kierowanie uzyskanymi faktami. Śmiech, po usłyszeniu, że ma powstać prawdziwa, nieprzetworzona biografia Oszka dobrze to podkreśla. W komiksie Tomeckiego i Becli znalazło się nieco wydarzeń, balansujących na granicy plotki bez potwierdzenia, ale jednak dużo dziur z życiorysu pozostawiono niezałatanych. Komiks dobrze podsumowuje kadr, z Oszkiem wskazującym, że to nie jest komiks o nim, a o czasach, w których żył i umarł. Może i Tomecki ubezpiecza się w ten sposób, nie siedział przecież w głowie bohatera, ale ta szczerość mnie ujmuje i tworzy przeźroczysty przekaz.

Oszek. Zmagania z legendą

Jest tu też trochę smaczków. Została użyta gwara śląska, z tyłu znalazł się słowniczek. Kilka razy musiałem tam zajrzeć, nijak z kontekstu nie dało się wywnioskować znaczenia słów. Start odbywa się bez wyjaśniania, widać z realiów, że nie jest to współczesna Polska, a datę można wywnioskować z frontu gazety. Trafiają mnie też rozważania na temat możliwych scenariuszy na arenie politycznej Europy, mimo że można było czuć się bezpiecznym z wielkimi sojusznikami za plecami, takimi jak Francja, czy Anglia. Byli jednak tacy, którzy przewidywali, że przy napaści Niemiec nikt w obronie Polski palcem nie kiwnie. Za to z komiksowych niuansów, śliski pasuje tu jak kwiatek do kożucha. Czarno-białe ilustracje najlepiej prezentują się na offsecie.

Tak, czy inaczej. Spodobał mi się ten komiks, doszło do przekazania wiedzy, ale nadal czuję, że przeczytałem niezłą opowieść. Choć bardzo chętnie przeczytałbym fabularyzowaną historię Oszka, z któregokolwiek okresu jego życiorysu. Czy to chowającego się w szalupie, czy skaczącego po kominach statku. Tak, aby nie zmagać się z legendą, a dać bohaterowi iskrzyć żywiołowością, skierować treść w stronę obyczajówki i starać przedstawić się żywego człowieka, a nie ideał opisany przez osiągnięcia.

Scenariusz: Zbigniew Tomecki

Ilustracje: Gabriela Becla

Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej

Format: 210×297 mm

Liczba stron: 116

Oprawa: Miękka

Share This: