WKKM 68 – Początki Marvela: Lata sześćdziesiąte
Na ten tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela czekałem od bardzo dawna. Pamiętam, jak ucieszyła mnie wieść, że ta pozycja ukazała się w jednej z zachodnich wersji kolekcji (bodaj w UK). Dlaczego? Po pierwsze to kawał historii wydawnictwa, na którym wychowały się tysiące ludzi. Po drugie to niepowtarzalna okazja, żeby bezpośrednio zapoznać się z originami znanych bohaterów – w końcu wielu z nas znało je głównie z Internetu.
Album, który trafia w ręce czytelników to zbiór pojedynczych historii – debiutów takich herosów jak: Spider-Man, Hulk, Daredevil, Iron-Man, Ant-Man, Wasp, a także drużyn: Fantastic Four, Avengers i X-Men. Muszę przyznać, że takie podejście wydawców do tematu bardzo przypadło mi do gustu. Mamy tu ”wszystkiego po trochu”, dzięki czemu nie mamy sposobności się nudzić (nie ma co ukrywać, np. 12 pierwszych zeszytów F4 mogłoby być dla współczesnego czytelnika meczące), a zarazem obserwujemy bardzo szeroką gamę bohaterów. Współczynnik miejsca w albumie na jednego bohatera jest wręcz idealny.
Odkrywanie na nowo
Chociaż komiksy zamieszczone w tym tomie pochodzą z lat 60., to swoją treścią mogą zaskoczyć nie jednego czytelnika. Wraz z upływem lat wizerunek wielu herosów mocno ewoluował, dlatego ten powrót do korzeni to nie tylko lekcja historia, ale i kapitalna zabawa. Czytając kolejne strony porównywałem ówczesne wersje herosów z tymi, które gdzieś od połowy lat 90. utrwalały się w mojej głowie.
Najbardziej zdziwił mnie chyba origin Hulka, który w swoich początkach jeszcze bardziej przypominał Mr Hyde’a. Natomiast historia Fantastic Four rozbawiła mnie niemal do łez, podobnie jak Avengers i magnetyczne moce Thora. Trzeba przyznać, że Stanowi nie brakowało niedorzecznych pomysłów. Zresztą… widzieliście Hulka w cyrku?! : )
Same gwiazdy
A jeśli już jesteśmy przy nazwiskach, to w zdecydowanej większości poszczególnych pozycji królują dwie legendy: Stan Lee i Jack Kirby. Oprócz nich znajdziemy tu owoce pracy Steve’a Ditko, Billa Everetta, Dona Hecka czy Larry’ego Liebera. Każdy z nich zapisał się złotymi literami w historii komiksu, ale już tylko same rysunki Kirby’ego sprawiają, że ta pozycja to absolutny ”must have”. Czy wyobrażacie sobie świat komiksu bez duetu Stan & Jack?
Zimne lata 60.
Najnowszy tom WKKM to także idealna pozycja do wstępu do badań naukowych. Ot, dobre źródło do referatu czy prezentacji – choćby ze względu na szereg motywów związanych z Zimną Wojną. Ówczesne komiksy Marvela aż kipiały od motywów propagandowych, a konflikt USA – ZSRR jest tu bardzo wyraźnie widoczny, zwłaszcza w przypadku historii Hulka.
Warto też przyjrzeć się aspektom edukacyjnym tych zeszytów. Komiksy Marvela kierowane były przede wszystkim wszystkim do młodzieży, a ładunek pozytywnych wartości, jaki niosą ze sobą, stanowi całkiem niezły portret tamtych czasów. Nie brakuje też młodych bohaterów, z którymi ówcześni nieletni mogli się identyfikować. Wystarczy spojrzeć na Brygadę Młodzieżową, grupę zwykłych młodzieńców, którzy propagując aktywność obywatelską, przyczynili się do powstania Avengers.
Mściciele do kiosków!
Jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się na zakup tego albumu, koniecznie musicie to zrobić. Początki Marvela: Lata sześćdziesiąte nie są może biblią komiksu, ale stanowią próbę przybliżenia dzisiejszym czytelnikom swoistego sacrum. To echo czasów minionych, które od 50 lat rozbrzmiewa na kadrach kolejnych komiksów.
Serdecznie polecam,
Mariusz Basaj
Zarówno najnowsze, jak i archiwalne komiksy z WKKM możecie kupić w Geek Zone.