WKKM 81 – Życie i śmierć Kapitana Marvela cz. 2

Niedawny 81 tom Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela przyniósł nam zakończenie bardzo ciekawej historii z Thanosem i Kapitanem Marvelem w rolach głównych. Życie i śmierć Kapitana Marvela cz. 2 to znakomity przykład, że stare komiksy, należące do tzw. „klasyki Marvela” nie muszą być nudne jak flaki z olejem i przegadane do granic możliwości.  Finał walki z Thanosem oraz świetna opowieść Jima Starlina czyni ten album jedną z ciekawszych pozycji w całej kolekcji, a bez wątpienia najlepszym komiksem zaliczającym się do klasyki.

Pierwsza cześć tego albumu to kontynuacja wątków podjętych w 77 tomie kolekcji. Kapitan Marvel wraz z licznymi sojusznikami stara się pokrzyżować plany Thanosa.  Potężny tytan  w imię swojej chorej miłości do samej Śmierci postanowił zawładnąć całym wszechświatem i złożyć go w ofierze swojej wybrance.  Jakkolwiek abstrakcyjnie i komicznie to nie brzmi opowieść o tym jak Thanos do tego dążył jest bardzo ciekawa.

Przed rozpoczęciem lektury tego komiksu nie robiłem researchu, nie wiedziałem więc czy tytułowa śmierć Kapitana Marvela będzie efektem walki z Thanosem czy może skutkiem innych wydarzeń. Po raz pierwszy więc zbiorcza forma tomików WKKM zadziałała na plus. Dzięki zestawieniu dwóch historii nieświadomych czytelnik nie wie czego się spodziewać. Czy bohater wyjdzie cało z potyczki z jednym z największych badassów uniwersum? Pomimo, że sam tytuł komiksu jest dość dużym spoilerem czytelnik do końca nie wie czego się spodziewać. Samo zaś zakończenie ukazujące okrutny los jaki spotkał Kapitana Marvela zaliczam do jednych z najlepiej skonstruowanych scen śmierci ważnej postaci w komiksie.  Emocje świadków ostatnich chwil Kapitana Marvela udzieliły się nawet mi, pomimo, że nigdy nie należał on do moich ulubionych postaci z uniwersum Domu Pomysłów. Finał tej opowieści to naprawdę majstersztyk pod względem emocjonalnego pożegnania postaci, dość powiedzieć, że zrobił na mnie równie duże wrażenie co śmierć Gwen Stacy.

Oba tomy komiksu Życie i śmierć Kapitana Marvela tworzą bardzo ciekawą historię, dzięki której polscy czytelnicy mają możliwość bliżej zapoznać się z postaciami takimi jak Kapitan Marvel, Thanos czy Drax Niszczyciel. Graficznie album stoi na równie wysokim poziomie co fabularnie. Klasyczne, dość proste rysunki świetnie oddają dynamikę ciągłych walk. Bardzo przyjemnie ogląda się również wyobrażenia rysowników co do kosmosu. Finalna część autorstwa Jima Starlina kładzie jednak na łopatki wszystko co zobaczyliście w tym komiksie do tej pory. Przeglądając ten album nasunęła mi się nawet myśl, że te znakomite rysunki to również hołd dla odchodzącej postaci. Naprawdę warto sięgnąć po ten komiks!

Paweł Warowny