Red Skin – 1 – Welcome to America
To ptak? To samolot? Nie! To… na pewno nie Superman. Ameryka już zbyt długo cieszyła się napakowanymi chłopakami w majtkach na spodniach. Przyszedł czas na superbohatera zupełnie innego typu. Kogoś, kto nie jest uosobieniem amerykańskich wartości i swobód. Kogoś, kto nie ma ochoty poświęcać się w obronie pozornych wolności. Pora na… szpiega! Zapraszamy do naszej recenzji albumu Red Skin od wydawnictwa Scream Comics.
Tytułowa Red Skin, czyli Wiera Yelnikova to agentka radzieckiego wywiadu, która dostaje niecodziennie zadanie. Przerzucona do Ameryki, ma zinfiltrować społeczeństwo i zostać superbohaterką. W obcisłym, lekko przymałym kostiumie ratuje Stany przed wszelkiego rodzaju zagrożeniami, promując przy okazji komunistyczne idee. Wszystko to w przepięknej otoczce USA z okresu zimnej wojny.
Dorison, który dotychczas pisał raczej bardziej mroczne opowieści, odnalazł się w nowej konwencji. Państwo Dodson świetnie zilustrowali jego wizję i w rezultacie otrzymujemy naprawdę niezły komiks. Red Skin to świetna lektura na letnie popołudnie – lekka, zabawna, a niegłupia. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg przygód Wiery i jej towarzyszy. Naprawdę warto.
Wydawnictu Scream Comics dziękujemy za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.