Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa

Wilk znowu tu przylazł. Chodzi tak i chodzi, denerwuje zwierzynę hodowlaną i zasiewa ziarno irytacji wśród ludności. Zanim jednak pomyślicie, aby go odstrzelić, musicie uświadomić sobie jedną rzecz. To zwierzę jest tylko posłańcem, kryjącej się w cieniu postaci. Chcielibyście wiedzieć zapewne, kim on jest. Magiem, alchemikiem, czarodziejem, kuglarzem. Wybierzcie sobie, ludzie nadali mu już różne imiona. Czego chce? Ma wam do zaoferowania górę srebra, na jej szczycie wbito tabliczkę z napisem. Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa.

Toppi – mistrz komiksu

Niewdzięczna rola posłańca nie jest w tym przypadku taka zła. Każdy kolejny tom kolekcji włoskiego mistrza komiksu to gwarancja jakości. Przed nami jeszcze wiele historii (niedługo ukaże się na zachodzie dziewiąty tom), ale zdaje się, że Dave McKean ma rację. Toppi nie odwalił hałtury nawet przy jednej planszy, którą stworzył. Co więcej, każda kreska ma znaczenie, tak jakby jedno, nietaktowne pociągnięcie tuszu miałoby stać się skazą na honorze. Hańbą nie do zmazania.

Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa

Historie w poszczególnych tomach kolekcji posortowane są tematycznie pod względem geograficznym. Tym razem Toppi zabiera swoich wiernych czytelników do Ameryki Południowej. Podróż trwa tyle, co przewrócenie strony. Włoski mistrz wybiera się za ocean na trzy krótsze pobyty i dwa dłuższe. Uwielbiam kreskowanie Toppiego, w czarno-białych historiach wiodą prym, są niezwykle czytelne i nie do podrobienia. Gdy już pod skórę wpełzła mi myśl, że nie potrzeba tu kolorów, pojawiają się prace w pełnych barwach, oczarowują, kołyszą i hipnotyzują. Oba oblicza uwielbiam, oba kocham i nie chciałbym, aby czarno-białe opowieści były pokolorowane, a te barwne pozbawione kolorów. Cudnie jest, jak jest.

Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa

Oprócz podróży poprzez długości i szerokości geograficzne, gwarantujących poznawanie odległych w czasie i przestrzeni kultur, Toppi zabiera czytelnika jeszcze gdzieś indziej. Do świata, który jest bliżej, niż by się mogło wydawać. Do świata wyobraźni, do którego drzwiami są legendy i bardzo stare baśnie. Pod względem panującego klimatu Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa nie różni się niczym od Zaczarowanego świata (o którym więcej tu – klik). Nad kartkami unosi się mgiełka tajemniczości, z cienia wyzierają oczy stworów nie z tego świata, a na skórze pojawia się gęsia skórka wywołana przez uczucie obcowania z nieznanym.

Ameryka południowa kojarzy mi się z brutalnymi cywilizacjami, rytualnymi zabójstwami, wędrówkami w góry, aby umrzeć w samotności, żując liście kokainy. Wszystko po to, aby zażegnać gniew bogów i po to, by reszta plemienia miała zapewniony byt. Z tym że to nie wszystko, bo Hiszpanie wybierali się za ocean po konkretne skarby. Złoto błyszczące w mitach o Eldorado, czy siedmiu miastach Cibioli.

Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa

Baśniowy nastrój opowieści

Z jednej strony scenariusze Toppiego są proste. W Tzoacotlan 1521 poznajemy zwyczajnego dowódcę plemiona, udającego się do najwyższego kapłana po radę, co uczynić, aby ocalić swój lud przed najazdem groźnych najeźdźców z bladymi twarzami (mowa oczywiście o Hiszpanach). Poczciwie chłopisko spokojnie przyjmuje wieść, że jedynym ratunkiem jest poświęcenie swojej żony. Umierający bogowie postanowili pomóc. Ten jeden ostatni raz.

Nie ma tu co prawda spektakularnych zwrotów fabularnych (no może, poza pojawieniem się karabinu maszynowego), ale wiele wyciągniętych wniosków, choć w sumie prostych w swej oczywistości, okazuje się niebanalnych. O, choćby największym bogactwem miast Cibioli mogło być to, w jaki sposób pada na nie zachodzące słońce.

Miejsc, przy których można zastanowić się nad ludzkimi pragnieniami, jest kilka i nie zawsze jest to złoto. W Chapungo jest wręcz odwrotnie, bohater tej opowieści zaślepiony jest łaknieniem odnalezienia samolotu, którego katastrofę zaobserwował jego ojciec. To uczucie rządzi nim, pochłania i trawi niczym śmiertelna choroba i nawet pieniądze nie są wstanie wybić go z transu. Każda z opowieści ma coś do powiedzenia. Żadna z nich nie zostawia czytelnika z uczuciem pustki, czy rozczarowania.

Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa

Ruch w statycznych obrazach

Toppi wiedział, jak wprawić w ruch swoje postacie. Statyczne ilustracje powoływane są do życia. Postać stojąca na wzgórzu pokazuje się w kadrach w taki sposób, że zobaczyć można skąd i dokąd zmierza. Jakie popełnia błędy taktyczne i na jakie niebezpieczeństwa się naraża. Autor daje czytelnikowi zobaczyć, na co patrzy bohater. Jaką roślinność zaobserwował i na jakie zwierzęta się natknął. Aż w końcu dochodzi do końca podróży, a w głowie odbiorcy kończy odtwarzać się film.

Wilk odchodzi w stronę zalanego promieniami zachodzącego słońca pustkowia, ale ten jeden jedyny raz jeszcze się obejrzy. Jeśli masz przeczytać w tym roku jeszcze tylko jeden komiks, to samotne zwierzę chce mieć pewność, że będzie to Toppi. Kolekcja. Tom 3. Ameryka Południowa.

Scenarzysta: Sergio Toppi

Ilustrator: Sergio Toppi

Tłumacz: Marta Duda-Gryc

Wydawnictwo: Lost in Time

Seria: Toppi. Kolekcja

Format: 240×320 mm

Liczba stron: 160

Oprawa: twarda

Papier: kredowy

Druk: kolor

Share This: