Z całej pety! Mocne wejście nowego wydawnictwa!
Z całej pety! to jeden z trzech komiksów, którymi debiutuje na naszym podwórku nowe wydawnictwo Nagle! Comics. No i chyba nie byłoby lepszego tytułu, który równie trafnie podsumowałby to otwarcie. Mocno, trafnie i nie pozostawiając wątpliwości. W sumie oryginalne Do a powerbomb też by się nadało.
Co w artykule?
Z całej pety, tylko nie w szczepionkę
Z całej pety! to komiks twórcy Martwej Ziemi. Daniel Warren Johnson bardzo siedzi swoją kreską w latach 90., oglądając jego ilustracje, czuję się zupełnie jak ten smarkacz, z nosem pomiędzy planszami McFarlane’a, Larsena, Bisleya, czy WBS-a. To nie koniec, jeśli chodzi o skojarzenia z okresem mojej młodości. Wtedy też trochę fascynowałem się wrestlingiem, za sprawą którejś z polskich stacji telewizyjnych (TV4), która pokazywała walki WCW (Michał F. – dzięki za przypomnienie). Do fascynacji tą dyscypliną dorzucił też coś serial anime o Tygrysiej masce.
Było w tym coś magicznego i tajemniczego, co kojarzyło mi się ze superbohaterami (których też wtedy lubiłem), zwłaszcza u tych zawodników, którzy ukrywali swoje twarze i nosili maski, ale nie tylko. Podobała mi się też otoczka, kostiumy i kończące ciosy, które miały swoje fantastyczne nazwy. Moje ulubione miało coś wspólnego ze skorpionem. Później mi przeszło, głównie dlatego, że przestały mnie interesować udawane ciosy.
Wsiąknąłem, ale nie od razu
No i wziąłem do ręki Z całej pety!, przeczytałem wstęp, o tym, jak Daniel Warren Johnson nie mógł spać po nocach, bo trzeba było czuwać przy dziecku, jak to w ten sposób narodziła się u niego miłość do wrestlingu. W sumie to jeśli się nie śpi, to czemu nie pooglądać telewizji? Ze zrozumieniem i współczuciem przeszedłem do właściwej treści albumu, przeczytałem następne dwie strony i pomyślałem, że to nie jest komiks dla mnie.
To uczucie tak silnie mną zawładnęło, że aż odłożyłem tablet (papierowa premiera za chwilę). Gdy wróciłem do lektury, to już nie było ponownego odwrotu, bo nie mogłem się oderwać. Raz, że walki, (a już pierwsza w szczególności) są niezwykle dramatyczne, to jeszcze Z całej pety! jest bardzo mocno naładowany emocjonalnie. Już na samym początku wydarza się tragedia, która wyznacza tory dla całej historii.
Szalone punkty zwrotne
Zwrotów akcji jest całkiem sporo, niektóre łatwo przewidzieć, bo akurat chwilę wcześniej ktoś schodzi ze sceny przy dźwiękach cienkich jak rosół z kostki wymówek. Inne są niespodziewane podobnie jak pojawienie się wampirów w Od zmierzchu do świtu. Dzięki temu dynamizm objawia się nie tylko w pochyłym kadrowaniu i wyprowadzaniu punktu widzenia, ale też i w samym scenariuszu.
Klimat lat 90. podkreśla też bohaterka, Lona Steelrose, młoda zawodniczka, której talentu nie brak, ale której nikt nie chce trenować i która ciągle zalicza fiaska oraz walczy o najniższe stawki w rozgrywkach podwórkowych. Legenda matki jej nie pomaga, lecz jeszcze bardziej ją dołuje, ale wszystko ma się zaraz zmienić, za sprawą pewnego nekromanty, który akurat też kocha wrestling. Zaczynają się rozgrywki o najwyższą stawkę, a każda z drużyn ma swój cel, bo każdy za kimś tęskni. Za kimś, kogo nie ma już wśród żywych.
Od zera do bohatera
Droga na szczyt młodej, utalentowanej gwiazdy wrestlingu bardzo przypomina mi filmy, które katowałem z pirackich kaset VHS, jak chociażby Kickboxer z Jeanem Claudem Van Dammem. Mechanizm od zera do bohatera jest może i wyświechtany, ale nadal wywołuje we mnie pozytywne uczucia i sprawia, że mogę polubić główną postać, w momencie, w którym ją poznaję. Aż do końca komiksu całym sercem jestem z Loną i kibicuje jej, jak tylko mogę, czyli w sumie coraz szybciej przewracając strony.
No i trzeba dodać, że z plansz Z całej pety! płynie miłość do wrestlingu. Aktorska otoczka mocno zazębiona jest z obyczajową fabułą, czuć, że autor bawi się bardzo dobrze, a zakończenie jest na tyle nieoczywiste, że przynosi satysfakcję. Co tu dużo gadać. Trzeba samemu przeczytać, inaczej wpier…
Już 26 kwietnia od Nagle! Comics wjadą z całej pety też pozostałe premiery Krok po kroku i Friday. Księga pierwsza. Pierwszy dzień świąt. Przedsprzedaż już wkrótce, póki co śledźcie fan page wydawnictwa – klik.
Wydawnictwo: Nagle! Comics
Autor: Daniel Warren Johnson
Format: 170 x 260
Oprawa: miękka
Liczba stron: 192