Życie i Czasy Sknerusa McKwacza – musiszmieć

Don Rosa, tworząc Życie i Czasy Sknerusa McKwacza, miał przed sobą dwie legendarne postacie. Tuż za skąpym i bogatym kaczorem stał Carl Barks, który to stworzył tegoż dusigrosza, a na swoją chwałę zasłużył długoletnią pracą. Na wspomnienie zasługuje choćby fakt, że jego prace wyróżniały się spośród innych na tyle, że fani rozpoznawali je, mimo że nazwiska autorów nie były wymieniane. Wtedy to Carlowi nadano przydomek The Duck Man. Dzięki Egmontowi nadarza się okazja by poznać i Sknerusa, i Barksa, a to za sprawą drugiego wydania wspomnianego komiksu Dona Rosy. Pierwsze wydanie, mimo dużej ilości mniejszych czy większych błędów, rozeszło się na pniu. Niedawno, przy dźwiękach niezadowolenia spekulantów, na rynek wypłynęło drugie, poprawione wydanie. Sam posiadam pierwsze opracowanie, doskonałej zabawy nie zdołały popsuć mi edytorskie potknięcia. A oto dlaczego…

Życie i Czasy Sknerusa McKwacza

Rozrzucone prochy

Don Rosa zbiera wydarzenia z życiorysu Sknerusa i układa je w ciągłą, dwunastoczęściową historię. Źródłem faktów są przeróżne komiksy, stworzone przez Carla Barksa, a czasem autor sięga nawet po nieopublikowane epizody czy paski, wycięte przez cenzurę. Zachowanie kanonu, który czasem stoi w opozycji do samego siebie, było niełatwym zadaniem, choć trzeba przyznać – wyszło to doskonale. Dopasowując niepasujące do siebie kawałki kompozycji, Don Rosa stworzył pełną akcji opowieść, sięgającą dzieciństwa McKwacza, a za kres obierając moment wypełnienia skarbca po brzegi. Niektóre wydarzenia z życia Sknerusa przedstawia jako rozmytą migawkę, skupiając się zaś na najbardziej jaskrawych elementach, takich jak zarobienie pierwszej monety, pierwsza praca w Ameryce, czy pełne militarnego rozmachu oblężenie Góry Samochodowej. Autor kręci wydarzeniami na wszystkie strony, nagina i podciąga, a we wszystkim wykazuje się kreatywnością i wyobraźnią, jak chociażby wymyślając sprytnie przebranie Sknerusowi przy negocjacjach z pewnym afrykańskim plemieniem, po to aby fakt pasował do historii Barska, w którym bogaty kaczor wspomina Donaldowi, że w tamtym czasie wyglądał zupełnie jak on. Naciągane? Być może, ale nadal czyta się to świetnie, a wydarzenia przemykają w ekspresowym tempie!

Życie i Czasy Sknerusa McKwacza

Życie i Czasy Sknerusa McKwacza

Dzięki lekturze komiksu Życie i Czasy Sknerusa McKwacza z łatwością odpowiedzieć można sobie na pytanie: kim jest McKwacz? A kim jest? Twardym kaczorem, wywodzącym się z podupadłej szkockiej rodziny. Mimo że jego familia posiada bogatą historię i rozległe włości, jako młodzik musi poznać smak ciężkiej pracy. Czyszcząc buty, zarabia pierwsze swoje pieniądze, w dodatku zupełnie nieużyteczne, amerykańskie 10 centów. Totalnie go to nie zraża, wręcz przeciwnie. Zagrzewa go to do walki. Żelazny charakter kaczora daje o sobie znać w licznych przygodach, poszukiwaniach skarbów, oraz iskrzy w tej jednej jedynej relacji damsko-męskiej. Z całości płynie morał, wskazując w jakim miejscu znajduje się kaczor w momencie objęcia pierwszego miejsca w posiadanych dobrach. Czy ma naprawdę wszystko? Co w jego zbiorach jest najcenniejsze? Czy pozostanie mu do końca życia samotność, zatwardziałość? Największa jego zaleta, sprawdzająca się przy poszukiwaniach, okazuje się przekleństwem w nawiązywaniu relacji, miedzy – ekhem – kaczych.

Życie i Czasy Sknerusa McKwacza

…a na deser

Życie i Czasy Sknerusa McKwacza to drugi po Żółwiach komiks, w którym równie interesujące jak danie główne są przystawki. Każdy rozdział poprzedza wstęp autora, w którym opowiada on o kulisach tworzenia poszczególnych części. Wskazuje, do których historii Carla Barksa nawiązywał, ale to nie jedyne referencje. W opowieści o Sknerusie Mckwaczu znajdziemy historyczne wydarzenia, jak choćby katastrofę Tytanica, przeplecione z życiorysem kaczora we w pełni przekonujący i dowcipny sposób. Jedną z autentycznych ciekawostek jest prawo wierzchu, które gwarantowało prawa własności do złoża kruszcu właścicielowi działki, na której złoże było najbliżej gruntu. Nie zaś temu, na którego działce było najwięcej kopaliny. Faktów z życia kaczora starczyło na więcej niż dwanaście rozdziałów. Z resztą, Don Rosa tak polubił szkockiego dusigrosza, że stworzył rozdziały uzupełniające, będące załącznikami do poszczególnych czasów. Mają one formę retrospekcji, w których to siostrzeńcy nakłaniają McKwacza do wspomnień. Dzięki temu zabiegowi autor mógł wrócić do jedynej miłości Szkota i pokazać ich krótki, ale burzliwy związek. Dla osób rozczarowanych pewnymi rozwiązaniami fabularnymi, których Dona Rosa ze względu na fakty od Barksa nie mógł zmienić, jest jeszcze senne, alternatywne rozwiązanie.

Zamiast podsumowania zostawiam myśl. Życie i Czasy Sknerusa McKwacza spokojnie sprawdzi się jako lektura dla dzieci, czy z dziećmi. Z resztą o mało co, a nie dałbym temu komiksowi szansy bo szkocki skąpiec kojarzy mi się z dzieciństwem i przez chwilę chciałem, żeby pozostał w tamtych dobrych wspomnieniach. Jednakże, jako że lektura komiksu Don Rosy to niezwykle dynamiczna, ale i też pełna mądrości przejażdżka, zmiany zdania zupełnie nie żałuję.

Sylwester

Dziękuję Wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.

 

 

Share This: