Relax 45
W ostatnim czasie przeczytałem więcej magazynów komiksowych, niż we wcześniejszym okresie mojego życia, a właśnie od Labrum wjechał Relax 45. W środku całkiem przyjemna mieszanka polsko-zagraniczna i tym razem nie zabrakło mocnych akcentów, w tym przepięknie zilustrowanego fragmentu Starhenge z pogranicza heroic fantasy i science fiction.
Co w artykule?
Gra na sentymentach
Okładka nie zachęca co prawda do zajrzenia do środka, ale jak rozumiem, ma grać na sentymentach razem z tytułem. To jest w sumie mój trzeci Relax, w roku mojego urodzenia magazyn przestał być wydawany, więc cała ta przyjemność mnie ominęła. Nie działa więc to na mnie jak wehikuł czasu, wywołując spazmy, w któych wykrzykiwałbym, że kiedyś trawa była bardziej zielona. Nostalgia nie targa mną tak jak Kamilem Śmiałkowskim, ale fakt, że po tekście Skiby o kioskach to już lekkiej piany dostałem, choć biegałem po albumowe Thorgale i szereg dobroci od wydawnictwa TM-Semic.
Formuła magazynu coraz bardziej do mnie przemawia. Przede wszystkim, dlatego że można zapoznać się z krótszymi pracami wielkich mistrzów, choć oczywiście nie obraziłbym się, gdyby ktoś zebrał prace Berniego Wrightsona w wypasione wydanie zbiorcze. Mistrz horroru nawet na kilku stronach, tak jak w Clarice potrafi wejść pod skórę czytelnika. Czterokadrowa, klasyczna narracja do scenariusza Bruce’a Jonesa skutecznie dowozi niepokojący klimat.
Masz, spróbuj tego!
Czytanie magazynu, co niestety muszę zauważyć, ma w sobie coś z zażywania narkotyków, podążając za trendem, że pierwsza dawka jest za darmo. W tym przypadku prawie, bo jednak trzeba zapłacić za magazyn, ale powiedzmy, że zabieg jest zbieżny. Dłuższe historie rozbijane są na odcinki, ale przepięknego Starhenge nie doczytamy już w Relaxie. Na szczęście Labrum wyda całość w albumie, więc tym razem dostajemy demo, kilka krótkich recenzji i pierwsze 19 stron. Silne nawiązania do legend arturiańskich, szatan i gwiezdna rozpierducha. Ta świetna mieszanka zapowiada się arcyciekawie.
Takie działanie na czytelnika, mające na celu zniewolenie i pozostanie przy serii, jest dla mnie trochę nie fair. Nie lubię czekać na dokończenie historii. Takie czasy. Najczęściej można łyknąć, jeżeli nie całość, to całkiem spore kawałki. Dochodzi przez to do małych dramatów, bo ostatnio nie zauważyłem „C.D.N.” na końcu historii Andreasa o Aztekach, przez co lekko mnie oszołomiło. Dokończenie jest w tym numerze i nieliniowa historia nabiera sporo sensu, zwłaszcza po wyjawionych na końcu historycznych faktach.
Coraz bardziej wkręcam się w Psychowersum Marka Russella i Yanicka Paquette, aż żal bierze, że nie czytałem tego od początku, ale podana w piątej części ubarwiona rozwojem technologicznym reinterpretacja klasycznej bajki o Kopciuszku, który musi wrócić z imprezy przed północą, całkowicie mnie przekonuje. Ostro, pikantnie i z przytupem. Tak się robi dobre science fiction.
Zachęcić znanym nazwiskiem
Jasnym punktem jest też ADIÓS, AMIGO, które napisał Jean Van Hamme, kojarzący się głównie jako scenarzysta Thorgala. Historia, którą zilustrował Djief to kryminał rozgrywający się na egzotycznej wyspie, co nadaje historii blasku. Świetna, zmieniająca się za każdym powtórzeniem scena mordu doprowadza do dramatycznego, choć gorzkiego finału. Co prawda nie ma tu krzty klimatu z serii o Synu Gwiazd, ale warto poznać, ciekawa rzecz.
Z naszego podwórka na latającym motocyklu wjeżdża Daniel Chmielewski ze swoją historią zatytułowaną Sesten, w której wyczuć można wyraźne wpływy Matrixa i Blade Runnera. I kolejna pierwsza dawka, to Cyberrebeliant i Algorytmia: Magnesowa na 8-Bitach, napisane przez Stefańca i Odiję, a narysowane przez Antoniego Serkowskiego. Album otwiera rozważanie o złym wpływie podróży w czasie na relacje. Możliwe, że na rzaden z tych tytułów bym nie wpadł, gdyby nie Relax, a tak jestem co najmniej zaintrygowany.
Aha, jest jeszcze szorciak rysowany przez Romana Gajewskiego, którego zbiór prac właśnie wydał Timof. Urobek to smutna alegoria do błędnego koła zapitalania w robocie, poświęcania życia na nic niewnoszące czynności, które szybciutko będą zapomniane. Przez tę historię na bank nie będzie mi się chciało iść w poniedziałek do fabryki.
Śmieszne wstawki i kolejne odcinki
Humorystyczne wstawki w większości wypełnił Jakub Topor i muszę przyznać, że zaczarował mnie kilka razy. Mając do dyspozycji jedną stronę, potrafił za każdym razem celnie wyprowadzić kąśliwy żart, a ten z dorożką do Morskiego Oka jest na tyle okrutny, co i zabawny, choć zdaję sobie sprawę, że mam specyficzne poczucie humoru. Co tam jednorożec, czy pegaz, jak tu trzeba klientów dowieść na miejsce. Btw. niedługo majówka, nasze góry ponoć będą oblegane, należy się spodziewać, że do roboty zostanie zaprzęgnięte, co tylko się da. Trafnie jest też i w historyjce o płakaniu, jak i reinterpretacji teorii spiskowej dotyczącej lądowania na Księżycu.
No i są jeszcze kolejne odcinki bohaterów, którzy mają swoje wydania zeszytowe, czy albumowe. Mam tu na myśli Pana Wiedźmę, tym razem dotykającego tematu gier strategicznych oraz Ratmana z wyprowadzonym żartem, który całkiem przypadkowo zmienił życie pewnego bezdomnego. Całość uzupełniają recenzje, newsy, rozkminy loga Relaxu i wojen o wydawanie magazynu oraz podsumowanie filmów związanych z komiksami, które dopiero co się ukazały, lub są planowane na najbliższy czas. Osobiście czekam z taką samą ciekawością zarówno na nowego Jokera, jak i na Smoka Diplodoka.
Relax 45 ma szerokie pola rażenia, najbardziej podoba mi się element eksploracji nieznanych dla mnie dotąd kreacji. Mam oczywiście swoje ulubione smaki, które czasem odstawiam na rzecz poznania czegoś nowego, a magazyn komiksowy jak najbardziej pomaga w tym, aby nie stać w miejscu i sięgać po nieznane rzeczy. Oczywiście można, zamiast tego uczepiać się albumów, ale coraz bardziej doświadczam tego, że nie jestem w stanie przeczytać wszystkiego, nawet ograniczając się tylko do tego, co mnie najbardziej interesuje.
Scenarzysta: Andreas, Tomasz Niewiadomski, Jakub Topor, Tomasz Kontny, Daniel Chmielewski, Grzegorz Janusz, Wojciech Stefaniec, Daniel Odija, Bartosz Minkiewicz, Jacques Lob, Tomasz Piorunowski, Mark Russell, Jean Van Hamme, Liam Sharp, Przemysław Soroka
Rysunki: Andreas, Tomasz Niewiadomski, Jakub Topor, Piotr Herla, Daniel Chmielewski, Roman Gajewski, Antoni Serkowski, Bartosz Minkiewicz, Gir, Robert Waga, Yanick Paquette, Bernie Wrightson, Djief, Liam Sharp, André Franquin
Wydawnictwo: Labrum
Seria: Relax (Labrum)
Format: 235×325 mm
Liczba stron: 164
Oprawa: miękka
Druk: czarno-biały / kolor