Jednoręki i Sześć Palców

Ram V i Dan Watters przenoszą czytelnika w przyszłość, eksplorując już nie tak nowe pytania o współistnienie ludzi z androidami obdarzonymi wysoką inteligencją — tak rozwiniętymi, że odróżnienie ich od ludzi staje się niemal niemożliwe, również na poziomie emocjonalnym. Dodajmy do tego kryminalne śledztwo i zrujnowany świat, a otrzymamy historię przypominającą odświeżony „Blade Runner”. Mimo znajomej tematyki sposób przedstawienia tej opowieści zachwyca, głównie dzięki mistrzowskiej konstrukcji narracyjnej.

Jednoręki i Sześć Palców

Dwie perspektywy i dwoista narracja

Człowiek, spoglądając na androida i wyciągając w jego stronę dłoń, przyjmuje rolę demiurga – stworzyciela i nauczyciela, który obdarzył sztuczne ciało życiem. Tymczasem w umyśle androida budzi się świadomość, a kolejne pytania pozostają bez odpowiedzi. Sztuczny człowiek odpowiada gestem, wyciągając rękę ku swojemu stwórcy. Jednak obaj zostają postawieni przy ścianie – to ona sprawia, że ich dłonie nie mogą się spotkać, pozostając zaledwie na granicy zetknięcia.

Gdybym znał wcześniej te informacje, prawdopodobnie nie doznałbym takiego szoku podczas lektury. „Jednoręki i Sześć Palców” to w gruncie rzeczy dwie mini-serie, które przeplatają się i tworzą jedną spójną opowieść, przedstawioną z dwóch różnych perspektyw i w odmiennych stylach. Pierwsza odsłona przedstawia detektywa, który, cofając się w drzwiach, przygotowuje się do odejścia na emeryturę. Brudna, przytłaczająca narracja tonąca w cieniach szybko ustępuje miejsca spokojniejszej, bardziej przejrzystej warstwie graficznej, doskonale pasującej do klimatu science fiction.

Jednoręki i Sześć Palców

Dwoistość tę podkreślają osobne ekipy twórców, które pracowały nad poszczególnymi seriami. Dzięki temu rezonans między nimi staje się jeszcze wyraźniejszy. Jednocześnie bez ścisłej współpracy taki efekt nie byłby możliwy, ponieważ akcje obu opowieści wzajemnie na siebie nachodzą, a poszczególne wydarzenia są często komentowane z odmiennej perspektywy, co znacząco zmienia optykę na daną sytuację.

Pościg za kolekcjonerem

To, co odróżnia ten komiks od „Blade Runnera”, to natura śledztwa. W centrum opowieści znajduje się kolekcjoner, czyli seryjny morderca, lub raczej mordercy – być może jego naśladowcy. Detektyw Ari Nassar zdobył zarówno sławę, jak i niesławę, po wytropieniu, aresztowaniu i doprowadzeniu do skazania zabójcy znanego jako Jednoręki, który za każdym razem pozostawiał na miejscu zbrodni rozczłonkowane zwłoki i specyficzny kod narysowany krwią, stopniowo uzupełniany o jeden znak. Po latach morderstwa się wznowiły, choć pierwszy Jednoręki nadal siedział w więzieniu. A gdy Nassar miał już przejść na emeryturę, pojawił się ktoś trzeci, tym razem jednak z odciskiem dłoni zawierającym dodatkową deformację.

Jednoręki i Sześć Palców

W „Blade Runnerze” w celu zdemaskowania androida stosowany był test na empatię. Zdajemy sobie sprawę, że Sztuczna Inteligencja, która może kiedyś trafić do robotów, nie radzi sobie z wszystkim – zwłaszcza z kreatywnymi zadaniami. Grafiki tworzone przez maszyny łatwo rozpoznać, choćby po dłoniach z sześcioma palcami. To prosta pomyłka, z którą algorytmy nie potrafią sobie poradzić, a ludzkie oko wychwytuje ją w ułamku sekundy.

Problem komunikacyjny

Przyznam, że miałem trudności z dostosowaniem się do rytmu tej przeplatanej opowieści. Uwielbiam science fiction, ale w kryminały wczuwam się szybciej, a kiedy śledztwo nabiera tempa, narracja nagle dostaje czkawki i akcja cofa się o kilka kroków. Dopiero po chwili przyzwyczajenia zacząłem doceniać ten nietypowy sposób ukazania dwóch perspektyw.

Bardzo ważnym elementem w zrozumieniu fabuły jest wahadło, czy też kołyska Newtona, zbudowana ze stalowych kulek przekazujących sobie energię kinetyczną. Jest niezwykle harmonijna i sprawia wrażenie perpetuum mobile. Niestety, ze względu na tarcie, proces przekazywania energii przez kulki nie może trwać wiecznie, a w końcu wahadło zatrzymuje się. Tę analogię można przenieść na komunikację między ludźmi a „trybikami”, gdzie dochodzi do zakłamania komunikatu i pełnego nieporozumienia, co prowadzi do potrzeby odnalezienia pierwotnego kodu, który powstał w procesie nauki.

Jednoręki i Sześć Palców

Posługuję się „Blade Runnerem”, wybaczcie – te tropy są najwyraźniejsze i doskonale nadają się do odczytania fabuły, ale można poradzić sobie i bez nich. Z drugiej strony lustra pewnie lepiej pasowałby „Matrix” ze względu na mesjanizm Johannesa Vale’a. Niemniej „Jednoręki i Sześć Palców” oferuje tak wiele, że nie trzeba się oglądać na boki, tylko cieszyć się wirującą przejażdżką, która dąży do satysfakcjonującego finału, a właściwie dwóch – balansujących między zanurzeniem w kłamstwie a wyjściem na światło prawdy.

Scenarzysta: Ram V, Dan Watters

Ilustrator: Laurence Campbell, Sumit Kumar

Kolorysta: Lee Loughridge

Okładka wydania zbiorczego: Anand Radhakrishnan

Tłumacz: Bartosz Czartoryski

Wydawnictwo: Lost in Time

Format: 180×275 mm

Liczba stron: 312

Oprawa: twarda

Papier: kredowy

Druk: kolor

Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo

Share This: