Jack z Baśni. Tom 3
Jack, postać znana z „Baśni”, powraca. Możecie go kojarzyć z opowieści o magicznej fasoli, gdzie jako niefrasobliwy chłopiec wymienił krowę na magiczne nasiona. Jeśli czytaliście poprzednie części (albo główny cykl „Baśni”), wiecie, że Jack to niezły dupek, który ma szczęście zarówno do kobiet, jak i do scenariuszy. W końcu doczekał się własnego spin-offu. „Jack z Baśni. Tom 3” to ostatni zbiór jego przygód, a że jest spory (zarówno bohater, jak i album), dużo się w nim dzieje.
Co w artykule?
Wydarzenia prowadzące do właściwej części albumu
Na końcu drugiego tomu (więcej tutaj – klik), spora część Baśniowców (czyli postaci z różnych bajek i baśni) została porzucona w Dino Dinner, gdzie teraz pracują, czekając na finał. W międzyczasie, zgodnie z zapowiedziami Jacka, dzieje się „Wielki Baśniowy Crossover”, w którym nasz blondyn ma odgrywać kluczową rolę. Jednakże, mimo że rzeczywiście bierze w nim udział, to nie jest to aż tak kluczowe, jak zapowiadano. Warto jednak przed lekturą trzeciego tomu spin-offu przeczytać „Baśnie. Tom 13”, gdzie znaczną rolę odgrywają bibliotekarskie siostry Strony (każda przeczytana przez Jacka), a Jack Frost, syn Jacka Hornera i Królowej Śniegu, przechodzi istotną metamorfozę, co ma duże znaczenie dla dalszych wydarzeń.
Na początek dostajemy przerywnik autorstwa Chrisa Robersona zatytułowany „Jack wśród małp”. Jest to dobry przykład tego, co Bill Willingham chciał osiągnąć w „Jacku z Baśni”. Mamy tu klasyczną opowieść (tym razem o Tarzanie) przepisane w oschłym, brutalnym i realistycznym tonie. Trochę ironii, plansza z niebieskim bykiem (którą można pominąć bez szkody dla fabuły), oraz kpina z głównego romansu i kilku innych elementów (Tarzan i Jane w wersji „na bezrybiu i rak ryba”).
„Nowe przygody Jacka i Jacka” – Transformacja głównego bohatera
Następnie Lilah Sturges, wraz z Billem Willinghamem, prezentują „Nowe przygody Jacka i Jacka”. Główny bohater ulega transformacji, stopniowo uświadamiając sobie, że twórcy komiksu zwyczajnie z nim pogrywają. Wynik jest dość epicki, ale prowadzi przez brzydotę, oszpecenie i nadwagę, co w połączeniu z przesadną pewnością siebie czyni go karykaturalnym. Na szczęście obok Jacka jest nadal Gary, o którym wszyscy już zapomnieli, że był Paszkwilem Straszliwym.
Mój ulubiony wątek z tego albumu, utrzymany w klimacie heroic fantasy, dotyczy Jacka Frosta. Podczas „Wielkiego Baśniowego Crossoveru” władał mocami zimy, ale teraz postanawia wyruszyć własną drogą. Porzuca mroźne zdolności i w towarzystwie zaczarowanej, drewnianej sowy wyrusza ścieżką heroizmu. Napełniony wzniosłymi ideałami, chęcią pomocy uciśnionym i rycerskim kodeksem, staje się herosem czystej wody. Brzmi zbyt idealnie? W żadnym wypadku, bo prowadzi to do najlepszej części albumu.
Epicki finał i pożegnanie z Jackiem Hornerem
Gdy Jack Horner dociera do miejsca przeznaczenia, usuwa się ze sceny, oddając pole Jackowi Frostowi, swojemu synowi. W tym momencie zaczyna się pięcioczęściowa opowieść, w której heroic fantasy zostaje klasycznie wymieszane z science fiction. Uwielbiam ten wątek – jest kapitalny, gra na stereotypach, gdzie miękkie serce łączy się z twardą życią. Mamy tu zarówno zaczarowane, płonące miecze, które mają pokonać największego potwora, jak i kosmiczne windy. Całość okraszono dworskimi intrygami, polityką ukrytą w legendach oraz zielonkawą zemstą. Dla mnie rewelacja – i nawet nie tęskniłem za głównym bohaterem, a gdy fabuła do niego wróciła, odczułem lekkie rozczarowanie.
Każda opowieść zmierza do finału, nawet ta, która ciągnie się w nieskończoność, zwykle z powodów finansowych. Zanim jednak dojdzie do ostatecznej rozgrywki, autorzy przypominają nam (przynajmniej w tytułach finałowych story arców), jakie są składniki najlepszej opowieści o Jacku z Baśni. Muszą się tu znaleźć atrakcyjne bibliotekarki, smokobójca, dziki człowiek, który stał się cyrkową atrakcją, miniaturowy, niebieski bawół zabawiający gawiedź swoimi gagami oraz smok. Bo co to za bajka bez ziejącego ogniem gada? Żaden heros nie może przejść na emeryturę bez pokonania smoka. Inaczej byłby wstyd.
Zespół twórców i wizualna strona finału
Przy tym albumie pracował spory zespół rysowników, inkerów i kolorystów. Całość jest dość spójna, choć czułe oko wychwyci zmiany w kresce. Nie brakuje dynamizmu, który osiąga swoje apogeum w finale – bombastycznym, barokowym i przesadzonym. Narracja opiera się na efektownych splashach, które ostatecznie przechodzą w dwustronicowe rozkładówki. W końcu dochodzi do wielkiej walki – każdy na każdego. Smok, smokobójca i reszta Baśniowców, zwiedziona wizją dotarcia do Baśniogrodu. Czy można wyobrazić sobie lepszy koniec niż przebicie serca legendarnym mieczem? Może nie jest to klasyczne „żyli długo i szczęśliwie”, ale w baśniach wszystko jest możliwe, nawet śmierć nie musi być końcem opowieści.
Scenarzysta: Bill Willingham, Lilah Sturges, Chris Roberson
Rysunki: Tony Atkins, Russ Braun, Jose Marzan Jr., Andrew Pepoy, Joe Rubinstein, Jim Fern, Dan Green, Bill Reinhold
Kolory: Daniel Vozzo
Okładka albumu: Brian Bolland
Tłumacz: Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Jack z Baśni
Format: 170×260 mm
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Egzemplarz udostępniony przez wydawnictwo.