WKKM. Tom 86 – Deadpool. Wojna Wadea Wilsona


Jeden z marcowych WKKMów, Deadpool. Wojna Wadea Wilsona rozszedł się jak świeże bułeczki. Dosłownie. Popołudniu w dniu premiery komiksu nie można było dostać w żadnej księgarni internetowej (kto miał Deadpoola w koszyku na Gildii ten wie), o kioskach nie wspominając. Próbując kupić album następnego dnia po premierze, odbijałam się o zdziwione spojrzenia sprzedawców i pełne litości „Proszę Pani, tego to już wczoraj o 10 nie miałam”. Mimo przeciwności losu (czy może raczej wielkiego popytu) udało mi się zdobyć swój egzemplarz Wojny Wade’a Wilsona. Warto było?
Co w artykule?
Deadpool


Deadpool staje przed obliczem komisji senackiej. Ma złożyć zeznania w sprawie masakry, do której doszło w małym meksykańskim miasteczku, a w której sam brał czynny udział. Deadpool chętnie opowiada o zdarzeniach ubarwiając pewne elementy. A może wszystkie? Kto wie?
Bardzo możliwe, że odpowiedzi na to pytanie nie zna nawet sam Wade i na tym polega cały urok tego albumu. Deadpool. Wojna Wadea Wilsona to wartka narracja, prowadzona przez samego Deadpoola, godna sensacyjnego megahitu kinowego. Targany urojeniami bohater zabiera nas w podróż po tajnych operacjach sponsorowanych zarówno przez rząd jak i osoby trzecie, niesamowitych zabiegach medycznych i wyszukanych treningach taktyki wojskowej. Nic nie jest takie, jakim się wydaje, a wszystko balansuje gdzieś na pograniczu jawy i snu, prawdy i iluzji.
Twórcy i narracja


Twórcy albumu, Duane Swierczynski i Jason Pearson w cudowny sposób przedstawili nękany urojeniami umysł Deadpoola, jednocześnie siejąc wątpliwości w umysłach czytelników. W rezultacie komiks czyta się bardzo przyjemnie. W otoczce szaleństwa i doskonałej zabawy, autorzy przemycają też głębsze przesłanie. A może nie? Może to tylko iluzja?
Inni bohaterowie
Deadpool. Wojna Wadea Wilsona to nie tylko Deadpool. To także inni, równie barwni bohaterowie, którzy odergali istotną rolę w procesie transformacji z Wade Wilsona do Deadpoola. Domino, Silver Sable i Bullseye doskonale odnaleźli się w fabule. Są nie tylko fantastycznym tłem dla dokonań głównego bohatera, ale także jego godnymi partnerami. To pewnie dlatego, że Wade wszystko sobie wymyślił. A może nie?


Prawda, iluzja i zakończenie
Nie znam odpowiedzi na większość z postawionych pytań. Co zdarzyło się naprawdę, a co powstało tylko w chorym umyśle bohatera, wie tylko Deadpool. A może też nie? Jedyne, co jestem w stanie stwierdzić jednoznacznie, to że warto było polować na Wojnę Wade’a Wilsona. To zdecydowanie jeden z lepszych albumów, jaki ukazał się ostatnio w Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela.