Cienie lasu. Senny obłęd. Tom 2 – Mroczna kontynuacja opowieści o demonach, snach i trudnych uczuciach.

„Cienie lasu. Senny obłęd” to mroczny komiks, który właśnie wychylił się z cienia poprzedniego tomu. Aga „Tutu” Szymańska dalej snuje swoją opowieść pełną demonów — wychodzących z lasu, kryjących się w ciemnościach, spijających ludzką krew. Gdy to nie wystarcza, rzucają się do gardeł i żywią ludzkim mięsem. Wiekowy Dwór to miejscowość zanurzona w szarościach pierwszych dekad XX wieku.

Cienie lasu. Senny obłęd

Wiron Malachit i tajemnicze relacje

To Wiron Malachit widnieje na okładce drugiego tomu – w objęciach mary nocnej. Ale zaraz, zaraz – przecież w poprzednim tomie ciągnęło go do Leny, tęsknicy z pierwszej okładki. Czyżby nasz bohater, przyciągający nadprzyrodzone istoty (czy to odorem kostnicy, czy jakąś tajemniczą aurą), okazał się wyjątkowo niestały w uczuciach? A może jednak to niechciana atencja – pasożytnicza relacja rozwijająca się poza jego świadomością?

Cienie lasu. Senny obłęd

O ile dobrze pamiętam, mara nocna – czy inaczej zmora – była obecna w języku moich dziadków, a czasem także rodziców. Dziś raczej sięga się po naukowe wyjaśnienia, ale jeszcze do niedawna wyjątkowo ciężkie sny – tak intensywne, że wywoływały poty i problemy z oddychaniem – tłumaczono obecnością niewidzialnej istoty. Była nie do uchwycenia wzrokiem, ale wyczuwalna. Dziś mówi się o paraliżu sennym, znanym niektórym jako „klatka paraliżująca” – mechanizm, który powstrzymuje nasze ciało przed poruszaniem się podczas snu. Niekiedy jednak zdarza się wybudzić w tej fazie – i choć świadomość wraca, ciało pozostaje bezwładne, a w powietrzu czuć czyjąś obecność. To okropne uczucie – na szczęście nie doświadczyłem go od lat.

Wieczny Dwór – miejsce pełne tajemnic

Rewolucja technologiczna i zalew informacji skutecznie przepędziły wszystkie istoty żywiące się strachem i żyjące w cieniu. Opowieści o marach, rusałkach, chochlikach czy wieszczach powoli odchodzą – ale nie znikają zupełnie. Komiks Cienie lasu jest tego doskonałym dowodem. I nie jedynym – ostatnio mam wrażenie, że takich historii pojawia się coraz więcej, a groza, nie tylko ta zakorzeniona w folklorze, znów się rozrasta. Co ciekawe, czytając komiks Szymańskiej, przypomniałem sobie o Malarzu Łukasza Godlewskiego – i w końcu mam zamiar po niego sięgnąć. Tak, czasem nawet horror przypomina o niedokończonych planach. I robi to całkiem skutecznie.

Cienie lasu. Senny obłęd

Wracając do Wiecznego Dworu, który znajduje się – lub kiedyś znajdował – gdzieś pomiędzy Krakowem a Katowicami. W pobliżu rozciąga się las, są też stawy, wokół których gromadzi się całe mnóstwo istot, zwłaszcza tam, gdzie ludzie rzadko się zapuszczają – wręcz tłoczno. Ale ciągną też do miasteczka. Bo jeśli ktoś żywi się strachem, to musi znaleźć żywiciela. A świeżego mięsa po lasach coraz trudniej wypatrywać.

Trudna relacja Wirona i Leny

Na pierwszy plan wyłania się relacja Wirona i Leny – trudna, skomplikowana, może nawet dysfunkcyjna. Autorka pięknie ją podsumowuje, wkładając w usta swojego bohatera słowa pożegnania: „Ty nie panujesz nad swoim strachem. A ja nie panuję nad agresją.” Zdanie „Lepiej będzie, jeśli nie będziemy się widywać” jeszcze nigdy nie brzmiało tak boleśnie.

Wątków pobocznych i kolizyjnych jest jeszcze kilka – tempo przyspiesza, im bliżej do finału, zresztą razem z ekscytacją płynącą z lektury. Jest nierozstrzygnięta sprawa strzygi i niesłusznie oskarżonego o morderstwa na dziewczynach mężczyzny. Jest przeszłość Wirona, która uniemożliwia mu studiowanie. Są Francuzi gardzący każdym, kto nie mówi w ich języku (jakże to prawdziwe). No i jest jeszcze pan aptekarz, handlujący substancjami odurzającymi – bo po co studiować chemię, jeśli nie potrafi się zrobić mefedronu – który obrał sobie za cel spokojną, zwyczajną pannę Zającównę.

Cienie lasu. Senny obłęd

Kotki kradnące show

Tym razem przedstawienia nie kradnie kocie licho – głównie dlatego, że pojawia się inny kot, z demonicznym ornamentem przypominającym tatuaż (patrz: życiorys autorki). Kocie trio dostaje interesujący wątek, który ma rozładować atmosferę. I co tu dużo mówić – udaje się.

Graficznie komiks jest spójny z pierwszym tomem. Czysty obrys uzupełniany jest szarościami — moją ulubioną sceną jest łąka przed młynem, czarująca mnóstwem dmuchawców. Choć nie zawsze jest miło i przyjemnie, bo sceny z lasu spokojnie mogłyby trafić do „Blair Witch Project”. W tym tomie pojawia się też nuta erotyki, momentami przenikająca oniryczny klimat snów, ale spokojnie — to wciąż nie „Brom XXX”.

„Cienie lasu. Senny obłęd” przyniosły poważne konsekwencje dla Wirona i chętnie sięgnąłbym po kolejne części. Bez żadnej chciwej pretensji wobec autorki — zwłaszcza że z tyłu znajduje się zapewnienie: „trzecia część Zepsuta krew już w 2026 roku”. No fajosko!

Scenarzysta: Aga „TUTU” Szymańska

Ilustrator: Aga „TUTU” Szymańska

Wydawca: Best Comics

Seria: Cienie lasu

Format: 165×235 mm

Liczba stron: 208

Oprawa: Miękka ze skrzydełkami

Druk: cz.-b.

Share This: