Podsumowanie komiksowego roku 2014 w wykonaniu Mariusza

Paweł, jak zresztą zazwyczaj bywa, zdążył mnie uprzedzić i zaprezentował Wam już swoje podsumowanie roku [tu]. Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie dorzucił swoich paru groszy, bo chociaż współpracuje nam się bezkonfliktowo, to o niektóre komiksy lubimy się posprzeczać – choćby dla zasady i… zabawy. W każdym razie muszę przyznać, że w tym roku bawiłem się całkiem nieźle.

Crowdfunding to jest to

PD_112014 w mojej pamięci zapisał się na kilka sposobów. Przede wszystkim był to rok polskiego crowdfundingu komiksowego. Umarłem na Gibraltarze, Bler 4, Strange Years, Niesłychane Losy Ivana Kotowicza, Kij w Dupie – to tytuły, które właśnie dzięki masowym (o ile możemy w tym przypadku używać tego terminu) zbiórkom zobaczyły lub zobaczą światło dzienne. W pewnym momencie zrodziła się nawet dyskusja o tym, że właśnie w ten sposób będzie wyglądała polska scena komiksowa. W końcu już sam w sobie model wydawniczy wydaje się być atrakcyjny zarówno dla autorów, jak i wydawców, bo w dużej mierze pozwala sprawdzić rzeczywiste zainteresowanie danym tytułem. Skoro coś osiągnęło sukces, to czy nie warto go powtórzyć pod innym szyldem? I chociaż nie wszystkim się udało (patrz Polski Duch), to najpewniej już w przyszłym roku zobaczymy kilka kolejnych akcji. Dla nas całe to zamieszanie z crowdfundingiem miało jeszcze jeden, dodatkowy wymiar. Od początku istnienia bloga powtarzamy, że naszą misją jest popularyzowanie sztuki komiksowej. Dlatego też w większość zbiórek naprawdę mocno się zaangażowaliśmy i staraliśmy się je promować, nagłaśniać. Przykro mi było, kiedy nie udało się zebrać pieniędzy na wydanie Ducha, na czym zależało nam chyba tak bardzo, jak samym autorom.

lis1

Polska peleryna

Mówiąc o polskim podwórku komiksowym A.D. 2014, należy wspomnieć o wysypie superbohaterów. Kraju nad Wisłą chce pilnować coraz więcej zamaskowanych herosów. Niektórych znamy już dłuższą chwilę, inni zawitali dopiero niedawno. W każdym razie jest ich u nas dostatek – Polski Duch, Bler, Nieustraszony Szpak, Wilq, Biały Orzeł, Jan Hardy, Incognito, Lis. Zwłaszcza z tymi dwoma ostatnimi wiążę duże nadzieje. Dlaczego? Bo to młode, obiecujące projekty, a o ich autorach jeszcze pewnie nie raz usłyszmy. Jeśli zaś chodzi o pozostałe tytuły, to: o przyszłość Blera jestem spokojny – Rafał to sprawdzona marka, Jan Hardy chyba wyczerpał swoje dotychczasowe możliwości i bez znacznych zmian raczej przejdzie na emeryturę, Biały Orzeł zawiódł mnie okropnie, a kolejny zeszyt (jako bezpośrednia kontynuacja ostatniego) raczej tego stanu nie zmieni. Szpak to z kolei zupełnie nie moja bajka – daleko mu do zabawnego K.OP.S.-a. Z niecierpliwością wypatruję za to sieciowego powrotu Ducha, zwłaszcza że wg zapowiedzi autorów coś w końcu drgnęło.

Z poza superbohaterskich klimatów, chciałbym zaznaczyć jeszcze dwa tytuły, których lektura sprawiła mi w tym roku sporą frajdę, tj. drugi tom POSTAPO i seria Vreckless Vrestlers.

vv

Wyszło po naszemu

Miniony rok przyniósł nam wiele dobrych polskich premier zagranicznych komiksów.  Tu jako pierwsze przychodzą mi na myśl Catwoman: Rzymskie Wakacje i Batman: Mroczne Zwycięstwo, ale kadrowych łakoci wartych odnotowania było dużo więcej. Wonder Woman: Krew, Saga, Batman: Śmierć Rodziny, Liga Sprawiedliwości: Tron Atlantydy, Elryk – Rubinowy Tron, Wartownicy, Logan… Oj było w czym wybierać i na co wydawać pieniążki : )

Także tytuły z Wielkiej Kolekcji Komiksów Marvela dawały radę. Civil War, World War Hulk, Old Man Logan, Eternals, 1602, House Of M, Spider-Man: Blue – dla takich komiksów zawsze znajdę miejsce na półce. Jednak WKKM jako całości, daleko do ideału, a fanatyzmem byłoby chwalenie takich zapychaczy jak: Astonishing Thor czy Kim Jest Czarna Pantera.

Civil_War_Fight

Za wielką wodą

O ile pozycje wydawane w Polsce, naprawdę cieszą moje czytelnicze oko, o tyle coraz bardziej martwi mnie polityka wielkich graczy. Myślę, że nie tylko mi, ale wielu starym fanom nie pasują najnowsze pomysły Marvela. Naciągana i miejscami wręcz głupia śmierć Wolverine’a, wtórne  AXIS, oryginalni X-Men ciągle przebywający we współczesnych czasach, Falcon America, a na dodatek plotki jakoby to Quicksilver i Scarlet Witch mieliby nie być mutantami. Niemal na każdym kroku jest się do czego przyczepić (oczywiście w uzasadniony sposób). Na osłodę dla tych łez goryczy pozostają takie perełki jak Moon Knight czy Magneto.

mk

W przypadku DC sprawa wygląda nieco inaczej. Dalej upieram się, że New 52 bije na głowę (All New) Marvel NOW, chociaż ekipa od Mrocznego Rycerza i spółki po raz kolejny zaczyna komplikować. Czyżby zaczęły im się kończyć pomysły? W wielu miejscach robią dokładnie to, co przed rebootem i mieszają uniwersa. Denerwujące jest także ponowne restartowanie już przecież odnowionych serii, jak choćby w przypadku Suicide Squad czy Teen Titans, nadmierne epatowanie Batmanem czy przerywanie całkiem niezłych tytułów, np. zapowiedź końca Aquaman and The Others. Mimo wszystko jeszcze jest znośnie, pytanie tylko – jak długo?

Gdybym miał wskazać jeden zagraniczny tytuł z tego roku, który na długo zapamiętam, to z całą pewnością byłoby to Multiversity Granta Morrisona – już czekam na kolejne one-shoty, a w międzyczasie zamówiłem sobie oficjalny guide book (premiera już w styczniu).

multiversity

Na ekranie

2014 to także rok ekranizacji, zarówno kinowych, jak i telewizyjnych. W marcu zobaczyliśmy bardzo solidnego Kapitana Amerykę, w kwietniu po raz kolejny przeżywaliśmy śmierć Gwen Stacy (swoją drogą – EMMA STONE <3), a w sierpniu przyszło nam obronić galaktykę w rytmie klasycznych hitów. Właśnie Strażnicy Galaktyki okazali się totalnym zaskoczeniem, a forma w jakiej zrealizowano tę produkcję sprawiła, że obejrzały ją miliony ludzi totalnie niezwiązanych z komiksem. Nie wiem jak wy, ale ja wręcz płakałem w kinie. To jedna z najlepszych komedii ostatnich lat, niezależnie od tego czy traktujemy ją jako ekranizację czy kompletnie oderwaną od całości historię.

Szkoda tylko, że nie wszystkie filmy przyjdzie ciepło wspominać. Pozwolicie, że przemilczę temat Transformers 4 czy Teenage Mutant Ninja Turtles. Wielkie wytwórnie mają bardzo ambitne plany na kolejne lata, więc poczekajmy.

ABC's "Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D." - Season One

Tegoroczna jesień upłynęła pod znakiem serialowej ofensywy tytułów z DC. Flash, Gotham, Constantine dołączyły do Arrowa, który już po raz trzeci gości na ekranach telewizorów. Jak się jednak szybko okazało, ilość nijak ma się do jakości, bo bez wątpienia najlepszym komiksowym serialem są obecnie Agenci S.H.I.E.L.D. Produkcja ABC ma jedną, zasadniczą przewagę nad konkurentami – jest bardzo zgrabnym wypełnieniem niemałego przecież uniwersum filmowego, dzięki czemu może liczyć na gościnne występy aktorów znanych z dużych produkcji. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia budżetu – Coulson i spółka mogą liczyć na ciekawe tło swoich działań.

Obok kadru

Z rzeczy około komiksowych warto wyróżnić coraz większą popularność (a zarazem i liczbę produkcji) audiobooków komiksowych. Studio Sound Tropez robi naprawdę bardzo dobrą robotę, a jeśli ktoś do tej pory nie miał zupełnej styczności z tego typu utworami – to tym bardziej warto sprawdzić i przekonać się na własnych uszach : )

Ponadto, w ostatnim czasie złapałem delikatną zajawkę na grę w Heroclix, czyli figurkową grę strategiczną, w której gra się bohaterami z ulubionych filmów, książek, komiksów i seriali. Nie jestem co prawda totalnym zapaleńcem, ale muszę przyznać, że gra ma naprawdę duży potencjał i potrafi wciągnąć. Więcej z całą pewnością napiszę o niej już po nowym roku.

heroclix

yofa

Czas na komiks

Dla naszego bloga to również był wyjątkowy rok. Od naszego startu wiele się pozmieniało. W lipcu obchodziliśmy swoje pierwsze urodziny, na jesieni – dzięki Pawłowi – zmieniliśmy szatę graficzną i przenieśliśmy się na własną domenę. W tzw. międzyczasie przeczytaliśmy dziesiątki komiksów, udzieliliśmy kilka wywiadów, nasze logo pojawiło się na kilku wydawnictwach, pojawiliśmy się na paru eventach i staraliśmy się ze wszystkich sił robić swoje jak najlepiej. To był pracowity, ale zarazem pełen dobrych lekcji rok. Dziś wiemy, że było warto i mamy nadzieję, że w 2015 zrobimy to jeszcze lepiej!

Mariusz Basaj

Share This: