Wilcze sny – wilczy artykuł nr 8
W 2008 roku Timof i cisi wspólnicy w serii Komiksowy Underground wydali pracę Adama Święckiego pt. Wilcze sny. Nieco większy od zeszytu (ale mniejszy niż kartka podaniowa) wydany przez Timof tomik przeczytać można dość szybko. Później trzeba cofnąć się do początku i zrobić to jeszcze raz. Dopiero za drugim razem poszarpane i niezbyt zazębiające się między sobą wątki zaczynają do siebie pasować. Aby to zrobić do końca, trzeba też poszukać odpowiedzi w samym sobie. Ja pobłądziłem, zahaczyłem o wspomnienia ze swoich snów. Jeden z najpotworniejszych moich koszmarów polegał na tym, że byłem w ciąży. W końcu nadszedł czas rozwiązania i urodziłem… psa.
Miewam też dużo mniej nierealne sny. Często zdarza mi się śnić jakąś melodię, bądź cały utwór. Kiedyś przyśnił mi się poniższy motyw z piosenki Megadeth. Nie byłoby w tym nic dziwnego, zwłaszcza że przez długi czas był to mój ulubiony zespół. Zastanawiające, że w żadnym z moich snów nie znalazł się żaden z ponadczasowych riffów grupy, jak choćby wiodący motyw z Symphony of Destruction. Zamiast tego przyśnił mi się jeden z kawałków z płyty Risk, jednego z najmniej udanych albumów w dorobku tej grupy, o którym do dzisiaj wielu fanów wolałoby zapomnieć. Niemniej, ze względu na znalezienie go w krainie Morfeusza, będzie to soundtrack do dzisiejszego odcinka.
„Dziwny” to słowo klucz do dzisiejszego tekstu. Tak krótko można by podsumować komiks Adama Święckiego. Ewentualnie jako uzupełnienie dodałbym jeszcze niepokój. Już sama okładka wzbudza niezbyt chciane uczucie, przyciągając i odpychając jednocześnie. Twarz dziecka, wykrzywiona strachem i skrzyżowana z wilczą szczęką. Portret zalany czernią bezksiężycowej nocy, od której postać chciałaby uciec, zostawić w tyle. W jego oczach widać świadomość, że ucieczka jest daremna. Na pewno się nie uda.
Dziwne, wilcze sny
Wilcze sny przy pierwszej lekturze sprawiają wrażenie zbioru przypadkowych, krótkich wątków. W pociągu spotykamy mężczyznę z długimi włosami, wędrujemy do wioski terroryzowanej przez stado wilków, bawimy się z dzieckiem przed jego domem. Dopiero czytając konkluzję, można zacząć to wszystko powoli ze sobą łączyć. Sny nie są filmem, prezentującym jedną fabułę od początku do końca. Wszystko się zmienia w dynamicznym tempie. Nie wiem, czy wiecie, ale jedną z technik rozpoznawania czy się śni, jest odwrócenie się za siebie. W śnieniu za każdym razem ujrzy się co innego. Oczywiście znajdą się takie filmy, w których odszukać można podobną, gęstą jak smoła atmosferę i poszatkowaną fabułę, jak w komiksie Adama Święcickiego. Od razu przychodzą mi do głowy dzieła Davida Lyncha, zwłaszcza w początkowej, czarno-białej części, z Głową do wycierania na piedestale. Choć przyznam, o ile uwielbiam Zagubioną Autostradę, tak nadal nie wiem, o co w tym filmie chodzi. Pewnych elementów wytłumaczyć się nie da, trzeba zajrzeć w głąb siebie i je zwyczajnie poczuć.
Wilcze sny to nie jest komiks czarno-biały, lecz jako takowy się go odbiera. Bardzo dużo jest czerni, która nie dość, że wyparła biel z kartki, to jeszcze wlewa się często w kadry. Reszta kolorów, tak jakby zawstydzona tym faktem, ledwie zabarwia pozostałe płaszczyzny. Pasuje to do klimatu komiksu, tu liczy się tylko czerń, reszta barw jest bladym wspomnieniem. Jest jeden wyjątek od tej reguły. Momentami wybija czerwień i to w pełnym szkarłacie. Inaczej grozy tryskającej z tętnic oddać się nie dało. Szkoda trochę, że Timof wydał ten komiks na papierze kredowym, papier offsetowy spotęgował by jeszcze klaustrofobię kadrów i dodał odpowiedniej szorstkości współgrającej z zacienionymi ilustracjami.
Po więcej odsyłam do komiksu, choć kupić go nie łatwo. Zresztą coraz trudniej przychodzi mi zdobywać pozycje z wilkiem w tytule. W tym przypadku trzeba było się nieco natrudzić. Nakład u wydawcy i w sklepach internetowych jest wyprzedany, trzeba polować na rynku wtórnym. Ja po swój egzemplarz wybrałem się do Centrum Komiksu. Znacie to miejsce? Jeżeli będzie kiedyś w Warszawie na Alei Niepodległości, wejdźcie, choć na chwilę. Oprócz kupna samych komiksów można miło porozmawiać z obsługą o tym i o tamtym i to świadczy o mocy tego miejsca. Chce się tam po prostu przebywać. Trochę dziwne jest, że w samym sklepie nie można kupować komiksów z oferty sklepu internetowego, tak było w tym przypadku, ale urok sklepu i okupujących go komiksomaniaków mi to wynagrodził. W końcu wilki to stadne zwierzęta i lubią się spotykać. Tymczasem to wszystko, do zawycia za miesiąc.
Sylwester
W wilczym cyklu ukazały się:
- Człowiek Wilk
- To nie jest las dla starych wilków
- Smacznego proszę wilka
- Rufus. Wilk w owczej skórze
- Wilcze imperium
- Wilczyca
- Pan Kawalarz Wilk
- Wilcze sny
- Synowie Białego Wilka
- Wilk (z szuflady)
- Noc wilczej strzelby
- Wilki i koźlęta
- Serce wilka
- Jego wilczy sekret
- Śladem białego wilka
- Szósty rewolwer. Tom 5. Zimowe wilki
- Zima wilka
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1. Szlak śmierci
- Wilki w ścianach
- Wilcze dzieci
- Ognisty wilk w Smallville
- Wilczyce deszczu
- Dwa małe wilczki
- Borka i Sambor. Wilki
- Błękitna jaszczurka. 4. Uśmiech wilka
- To nie jest BICEPS dla starych wilków
- WILK
- Czerwone wilczątko
- Król Wilków
- Tetfol. 1. Syn wilka
- Lisica i wilk
- Lux in tenebris. 2. Wilcza gontyna
- Wilczyca i czarny książę. Tom 1
- Yakari. W krainie wilków. Tom 8
- Kapitan Kloss. Gruppenführer Wolf
- Królewska Krew. Tom 3. Wilki i królowie
- Wilki. Historie prawdziwe
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1 (nowa edycja od Hanami)
- Wydział 7. Wilki. Zeszyt 10
- Adaptacje literatury, Biały kieł
- Dwa gwoździe. Tom 2 (Telefon do piekła, Matka wilków)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 2
- Elryk. Biały wilk. Tom 3
- S/N (wilk z S/N)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 3
- Lupus. Tom 1
- Podziemny krąg. Wilk w matni
- Beastars. Tom 1
- Wiedźmin. Ballada o dwóch wilkach. Tom 7
- Wilcze doły
- Samotny wilk i szczenię. Tom 4
- Wolfhunt. Zguba
- Wilki z Nowego Meksyku
- MUTE – ON/OFF (Wolf)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 5
- Wilk morski
- Alpha. Zapłata dla wilków. Tom 3
- Samotny wilk i szczenię. Tom 6
- Anne Bonny. Wilczyca z Karaibów. Tom 1
- Wilki, śpijcie dobrze