Wolfhunt. Zguba – wilczy artykuł nr 52
Oj, przeleżał ten komiks u mnie, bo od akcji crowdfundingowej (w której zresztą brałem udział) minęło ponad trzy lata. I w sumie to nawet trochę żałuję, bo Wolfhunt. Zguba ma tam jakieś swoje niedoskonałości, ale czytając, wkręciłem się niczym w jedzenie pistacji. Powoli sięgałem po kolejną stronę, aż doszedłem do końca, a jak odkładałem komiks na półkę, pozostało wrażenie niedosytu. Nic tylko sięgnąć po kolejny tom, bo w międzyczasie zdążył się wyprodukować.
Co w artykule?
Wilkołaki są wśród nas
Wiele definicji mi tu pasuje. Akcja została umieszczona w Rzeszowie, co prawda nie znam tego miasta jakoś dobrze, ale sławnego na całą Polskę pomnika nie dało się przeoczyć. Miło mi się zawsze patrzy, jak areną do rozgrywania podszytych fantastyką opowieści są prawdziwe, polskie miejscówki. W moim odczuciu nadal takich komiksów jest za mało, choć nie jest znowu tak, że w ogóle ich nie ma, bo przecież po Warszawie biega Ćma, a na pomorzu potworów szuka Brom (więcej tu – KLIK). Zresztą od komiksu Unki do Wolfhunt to wcale nie jest jakoś daleko, może byłaby nawet szansa na jakiś wspólny występ.
A to dlatego, że Wolfhunt to tajna jednostka Interpolu składająca się z wilkołaków. I to jest naprawdę świetna definicja, dająca mnóstwo możliwości. No bo i potwory, polują na potwory, ale już z samego startu, tacy ageńci dysponują szeregiem cech i umiejętności, które mogą przydać się w poszukiwaniach, czy walce. Oczywiście jak tylko uda im się zapanować nad dzikością.
Lea, żadna Lodzia
Bohaterką komiksu Wolfhunt. Zguba jest właśnie taka agentka, Leokadia Szykut, dla znajomych Lea. Nie Lodzia. Niby zwykła dziewczyna, pracująca w knajpie przy rynku. W jej misjach pomaga jej często pewien student imieniem Błażej (co dwie głowy, to nie jedna). Mateusz Michnowicz bardzo zgrabnie i interesująco układa fabułę. Zamiast wyjaśniać, przedstawiać, czy opisywać, skręca wątek tak, że zaczyna się od poszukiwania. Najpierw samej bohaterki, później zaginionego brata pewnej kobiety. Siatkę polecającą spaja Komisarz Milczur, a rozpościeranie plotki, że ktoś może pomóc po podaniu hasła roztacza mgiełkę tajemniczości. Po kilku stronach jest całkowicie kupiony.
Od strony graficznej jest trochę mnie interesująco. Okładka co prawda jest świetna, wyłaniający się z mgły wilk wygląda drapieżnie, a podążająca za nim bohaterka też ma pazur. W środku jednak momentami mnie odrzuca, jest zbyt dwuwymiarowo, w kadrach nie ma powietrza, a uderzenia wyprowadzane przez troskliwych ziomków z osiedla zupełnie nie mają impetu. Tak jakby zalana w trupa osoba machała rozlatującym się mopem. Zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, aby ten komiks został zrealizowany w czerni i bieli, albo w odcieniach szarości, zwłaszcza że wykonana w tuszu grafika dołączona w akcji wygląda dużo lepiej niż niejeden kadr w środku. Z tym że nie dałoby się wtedy narysować czerwonego pentagramu, chociaż jako jedyny kolorowy element mógłby robić jeszcze większe wrażenie. No i te końcowe fajerwerki też trzeba by było rozegrać jakoś inaczej.
Dialogi mocną stroną komiksu
Za to kompletnie kupują mnie dialogi. Zdarza się co prawda, że coś tam chrzęści, na tyle, że przez głowę przelatywały mi myśli, iż nikt tak nie mówi. Całość wypada jednak przekonująco i prawdziwie. Te wszystkie wypowiedzi, których jest naprawdę sporo, jak na te kilkadziesiąt stron, kreślą obraz istot z krwi i kości odciągając uwagę od fantastycznych wątków. Co prawda, ja nie dałem się nabrać zapewnieniom, że magia przecież nie istnieje, bo w końcu Wolfhunt. Zguba to opowieść o wilkołakach, ale autorowi niewiele brakowało, abym się jednak dał oszukać.
Komiks został wydany na grubym papierze kredowy, ciut możnaby je odchudzić, bo jak na 56 stron to Wolfhunt. Zguba zabiera sporo miejsca na półce, a kilka razy zastanawiałem się, czy nie przewróciłem większej ilości kartek. Nie jestem też fanem okładek typu softtouch, ale nadal całość stwarza pozytywne wrażenie „nie po taniości”.
Wolfunt. Zguba to bardzo dobra porcja kryminalnej fantastyki. Dałem sobie wcisnąć kilka bujd o połączeniu duszy człowieka, z duszą wilka i o tym, że ktoś łebski postanowił takie jednostki wykorzystać w słusznej sprawie. Szkoda, że tak krótko i że w sumie następne odcinki wychodzą raczej wolno. No, ale należy sobie zadać pytanie, czy lepiej zjeść coś dobrego od czasu, do czasu, czy napychać się styropianem. Zajrzyjcie też koniecznie na stronę projektu – KLIK.
Do tej pory w wilczym cyklu ukazały się:
- Człowiek Wilk
- To nie jest las dla starych wilków
- Smacznego proszę wilka
- Rufus. Wilk w owczej skórze
- Wilcze imperium
- Wilczyca
- Pan Kawalarz Wilk
- Wilcze sny
- Synowie Białego Wilka
- Wilk (z szuflady)
- Noc wilczej strzelby
- Wilki i koźlęta
- Serce wilka
- Jego wilczy sekret
- Śladem białego wilka
- Szósty rewolwer. Tom 5. Zimowe wilki
- Zima wilka
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1. Szlak śmierci
- Wilki w ścianach
- Wilcze dzieci
- Ognisty wilk w Smallville
- Wilczyce deszczu
- Dwa małe wilczki
- Borka i Sambor. Wilki
- Błękitna jaszczurka. 4. Uśmiech wilka
- To nie jest BICEPS dla starych wilków
- WILK
- Czerwone wilczątko
- Król Wilków
- Tetfol. 1. Syn wilka
- Lisica i wilk
- Lux in tenebris. 2. Wilcza gontyna
- Wilczyca i czarny książę. Tom 1
- Yakari. W krainie wilków. Tom 8
- Kapitan Kloss. Gruppenführer Wolf
- Królewska Krew. Tom 3. Wilki i królowie
- Wilki. Historie prawdziwe
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1 (nowa edycja od Hanami)
- Wydział 7. Wilki. Zeszyt 10
- Adaptacje literatury, Biały kieł
- Dwa gwoździe. Tom 2 (Telefon do piekła, Matka wilków)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 2
- Elryk. Biały wilk. Tom 3
- S/N (wilk z S/N)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 3
- Lupus. Tom 1
- Podziemny krąg. Wilk w matni
- Beastars. Tom 1
- Wiedźmin. Ballada o dwóch wilkach. Tom 7
- Wilcze doły
- Samotny wilk i szczenię. Tom 4
- Wolfhunt. Zguba
- Wilki z Nowego Meksyku
- MUTE – ON/OFF (Wolf)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 5
- Wilk morski
- Alpha. Zapłata dla wilków. Tom 3
- Samotny wilk i szczenię. Tom 6
- Anne Bonny. Wilczyca z Karaibów. Tom 1