Wilczyce deszczu – wilczy artykuł nr 22
Lubicie letnie burze? Są tacy, którzy się ich boją i w sumie to jest czego, bo potrafią być niebezpieczne i pozbawiać ludzi dachu nad głową. Mnie nie przeszkadzają, dobrze mi się śpi przy grzmotach, a zdarzyło mi się nawet biec maraton w trakcie takiej pogody. I wiecie co, wolę to, niż wysiłek w pełnym słońcu. Są też tacy, którzy uwielbiają burze, bo potrafią malować błyskotliwy spektakl na niebie. Do tak nakreślonego punktu wyjścia, Wilczyce deszczu zdają się znakomitą lekturą, mimo że występująca tu burza ma też znaczenie metaforyczne, bo oznacza wydarzenie, które spowodowało upadek cywilizacji. Kolejny świat postapokaliptyczny? Czemu nie! Pandemia lubi z nimi rezonować.
Wilczyce deszczu
Są też tacy, którzy są szczęśliwi tylko wtedy, gdy pada. Z tekstu Garbage wynika, że oznaczać może to pokomplikowaną sytuację. No bo co? Jak wszystko idzie gładko, to wydaje się to zbyt łatwe, a rozwiązanie problemu nie jest wystarczająco satysfakcjonujące. Co do filmiku, pierwszy raz go widziałem, gdy YouTube funkcjonował tylko na przenośnych dyskach. Co ciekawe, na płycie zespół brzmi dużo bardziej popowo, na koncercie (ja znam poniższy) pokazuje rockowego, wręcz grungowego pazura i to właśnie tę wersję polecam.
Chodźcie w stronę meritum. Temat na dzisiaj drogie dzieci: „Amber nie umie w komiksy”. I tak w sumie to nigdy nie umiało. Po krótkiej przygodzie z historyjkami obrazkowymi na początku XXI wieku, wydawnictwo, które ja znam dzięki horrorom, spróbowało jeszcze raz w zeszłym roku, śmiało i butnie wypuszczając cztery nowe serie. Po fali krytyki związanej z nieumiejętnym rozmieszczaniem dialogów w dymkach i użyciem najbardziej znienawidzonej na świecie czcionki Comic Sans (a tfu!), siłą rozpędu wyszło po kilka tomów, a wyprzedaże nic dobrego nie zwiastują.
„Nie kupujcie tego zepsutego kasztana”.
No to stwierdziłem, że jeżeli mam uzupełnić swoją kolekcję o Wilczyce Deszczu, to wybiorę jak najtańszą opcję. No to sru, aledrogo, posortuj od „najtaniej” i ognia. Jeszcze jakbym poczytał opis, to może bym tak zaskoczony nie był, a tak mam, co mam. Pobiblioteczny, zaklejony folią egzemplarz, z poprzekreślanymi stemplami i kilkoma dodatkowymi, ale najlepsze to… wnętrze komiksu obrócone względem okładki? HAHA, no to dopiero się nazywa „zepsuty kasztan”.
Niezbyt dobrze pamiętam standard wydawania komiksów w 2002 roku w Polsce, ale twarda okładka i kredowy papier zdaje się, że robiły wtedy wrażenie. Nie wiem, czy cały nakład był odwrócony, możliwe, że nie, ale w dymkach to jest taka sama jazda, jak i w tych nowszych komiksach. Czcionka Comic Sans, oprócz tego, że nikt jej nie lubi, charakteryzuje się tym, że strasznie trudno ją rozmieścić logicznie, tak aby to jakoś wyglądało. No, ale co, tutaj nikt nawet się nie postarał. Wyrównanie do lewej? Serio?
Co do samej historii, napisanej oryginalnie do magazynu 2000 AD, do numerów 1213-1222, mam spore zastrzeżenia. Owszem, pomysł Gordona Renniego jest całkiem interesujący. Zalany, zniszczony Nowy Jork, rządzony wśród gruzów przez kasty robi wrażenie. Zdaje się, że największym problemem jest długość, 52 strony to po prostu za mało by wyprowadzić jakąś sensowną fabułę, dać czytelnikowi trochę czasu, aby porozglądał się po mieście i poznał bohaterów. Tak, zamiast długiej ulewy mamy przelotni deszczyk, a w pamięci niewiele zostaje. Niby rzeczywiście, Eve i Holly nie mają na co czekać, jeśli chcą przetrwać. Muszą uciekać, tempo niby jest uzasadnione. Po dopędzeniu do końca czuję niedosyt, a przecież Rennie umie dobrze poprowadzić fabułę, co udowodnił w Absolomie.
Ilustracyjnie jest naprawdę przyzwoicie. Dobra, stara szkoła tuszu, uzupełniana już po prawdzie przez komputerowe kolory. Lubię duży format, ale zdaje mi się, że w mniejszym rozmiarze plansze robiłyby większe wrażenie, szczegóły się zagęściły, kreska nabrałaby na ostrości, a dynamiczne sekwencje jeszcze bardziej prały po twarzy. Zniszczony Nowy Jork skąpany deszczem wygląda świetnie. Klimat dopełniają pojazdy z odzysku, rodem ze złomowiska, co przywodzi na myśl Mad Maxa. Co by nie było za słodko, czasem rysownik postanawia, że drugi plan mu nie jest potrzebny, przez co część kadrów wygląda łyso.
Nie obrażam się na Amber, dałbym im jeszcze szansę. Jak to się mówi: „do trzech razy sztuka”, tylko ten kolejny raz może być dopiero za dekadę, patrząc na częstotliwość wyłaniania się wydawnictwa na rynku komiksowym. Nie mam nic przeciwko, niech zalewają rynek nowymi pozycjami, może kolejne dziesięć lat wystarczy, aby wyciągnąć wnioski z popełnionych już błędów. Tymczasem to wszystko, zajrzyjcie tu za miesiąc, aby poznać kolejny wilczy tytuł.
Sylwester
Do tej pory ukazały się:
- Człowiek Wilk
- To nie jest las dla starych wilków
- Smacznego proszę wilka
- Rufus. Wilk w owczej skórze
- Wilcze imperium
- Wilczyca
- Pan Kawalarz Wilk
- Wilcze sny
- Synowie Białego Wilka
- Wilk (z szuflady)
- Noc wilczej strzelby
- Wilki i koźlęta
- Serce wilka
- Jego wilczy sekret
- Śladem białego wilka
- Szósty rewolwer. Tom 5. Zimowe wilki
- Zima wilka
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1. Szlak śmierci
- Wilki w ścianach
- Wilcze dzieci
- Ognisty wilk w Smallville
- Wilczyce deszczu
- Dwa małe wilczki
- Borka i Sambor. Wilki
- Błękitna jaszczurka. 4. Uśmiech wilka
- To nie jest BICEPS dla starych wilków
- WILK
- Czerwone wilczątko
- Król Wilków
- Tetfol. 1. Syn wilka
- Lisica i wilk
- Lux in tenebris. 2. Wilcza gontyna
- Wilczyca i czarny książę. Tom 1
- Yakari. W krainie wilków. Tom 8
- Kapitan Kloss. Gruppenführer Wolf
- Królewska Krew. Tom 3. Wilki i królowie
- Wilki. Historie prawdziwe
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1 (nowa edycja od Hanami)
- Wydział 7. Wilki. Zeszyt 10
- Adaptacje literatury, Biały kieł
- Dwa gwoździe. Tom 2 (Telefon do piekła, Matka wilków)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 2
- Elryk. Biały wilk. Tom 3
- S/N (wilk z S/N)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 3
- Lupus. Tom 1
- Podziemny krąg. Wilk w matni
- Beastars. Tom 1
- Wiedźmin. Ballada o dwóch wilkach. Tom 7
- Wilcze doły
- Samotny wilk i szczenię. Tom 4
- Wolfhunt. Zguba
- Wilki z Nowego Meksyku
- MUTE – ON/OFF (Wolf)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 5
- Wilk morski
- Alpha. Zapłata dla wilków. Tom 3
- Samotny wilk i szczenię. Tom 6
- Anne Bonny. Wilczyca z Karaibów. Tom 1
- Wilki, śpijcie dobrze