Elryk. Biały wilk. Tom 3 – wilczy artykuł nr 43
Robin Recht zachwycił mnie w spin-offie Thorgala. Żegnaj Aaricio (więcej tu – klik). Okazało się, że na kupce wstydu czeka na mnie inny komiks, z ilustracjami tego artysty, więc grzechem byłoby nie skorzystać. Elryk. Biały wilk to wycinek kolejnego rozległego świata dark fantasy, powstałego w głowie Michaela Moorcocka.
Elryk. Biały wilk – czyli kto?
Z czasów, gdy w mojej okolicy przez kiepską dystrybucję dostępne były tylko co poniektóre tomy serii, które czytałem (m.in. strasznie poszatkowanego miałem Thorgala) zostało mi takie wyrywkowe czytanie. Choć tym razem przyciągnął mnie jeszcze podtytuł. Biały wilk to nowy przydomek Elryka znanego dotąd jako Cesarz Melniboné. Rok przed akcją z trzeciego tomu porzucił swój lud, udając się w tułaczkę, nosząc na plecach czarny miecz, pożerający dusze swoich ofiar.
Aby się cieszyć z lektury Białego wilka naprawdę nie trzeba wiele. Wystarczy dobrze się wczytać w pierwsze trzy, cztery strony. Scenarzyści adaptacji postarali się wyjaśnić wątki na tyle, by bez problemu można było przeczytać ten album, nie czytając książek Michaela Moorcocka, czy nawet poprzednich tomów. Oczywiście jak ktoś ma na to ochotę, to nie ma problemu, chociaż pierwszy tom obecnie jest wyprzedany.
Świat dark fantasy jakich wiele
Elryk to opowieść zanurzona w klimacie mrocznej fantastyki, co oznacza, że wkraczamy do świata, w którym nie brakuje złych władców dopuszczających się okropności, trup ściele się gęsto, pojawiają się śmiertelnie groźne smoki, powietrze naelektryzowane jest magią, a do niektórych krain przedostać się można tylko przez ukryte wrota, które trudno odnaleźć i trzeba mieć do nich klucz.
Elryk to już któryś świat fantasy, który przemierzam u boku outsidera, nawet sam Biały wilk wywołuje kilka miłych skojarzeń, ale zdaje się, że to jednak Michael Moorcock był tu pierwszy. Złodziej dusz datowany jest na 1961, a Geralt pojawił się po raz pierwszy dopiero w 1986 roku. Podobieństw tu nie ma zbyt wiele, ale nie można oprzeć się, aby nie zestawić ze sobą bohaterów, którzy noszą ten sam przydomek.
Drugie porównanie, które gniecie mi się pod kopułą, to Thorgal, ale być może tylko przez Robina Rechta. Akcja Elryka często rozgrywa się na morzu, dochodzi do pojedynków na białą broń, także jakieś tam podobieństwa są. Pewnie bliżej już stąd do Gry o Tron, niż dziecka z gwiazd, ale znowu bardzo odległe uniwersa to nie są.
Zwabił mnie Robin Recht
Do tego komiksu zajrzałem ze względu na rysownika, czy jednego z rysowników, bo za Białego wilka odpowiedzialny jest dość spory zespół. Trudno połapać się dokładnie, kto, za co był odpowiedzialny, bo całość jest spójna, żaden z kadrów nie wybija czymś szczególnym w porównaniu do pozostałych.
A muszę zaznaczyć, że jest to komiks przede wszystkim do oglądania. Jest tu co prawda zaszyta tragiczna opowieść miłosna, ukochani rozdzieleni przez śmierć wracają do siebie, aby ich historia znalazła swój romantyczny finał. Mimo że momentami Elryk. Biały wilk to komiks przeładowany dialogami to jednak 48 stron to trochę mało, aby przegnać wrażenie, że ta historia opowiedziana jest po łebkach.
Ja nie mówię, że to źle, bo Robin Recht i reszta wykonali tu świetną robotę. Okładka jest cudowna, w środku znajdziecie wiele wybornych kadrów. Pejzaże, czy to morskie, czy górzyste zapierają dech w piersiach. Stojące w portach statki robią wrażenie. Widok na górskie miasto, na które prószy śnieg zachwyca, purpurowe wrota wybuchają na dwustronicowym splashu, a cmentarzysko statków przytłacza spokojem, zgnilizną i zniszczeniem.
Jest też dynamiczna sekwencja bitewna, którą na bank wykonał Robin Recht, bo bardzo podobny zabieg znalazł się w Żegnaj Aaricio. Ciosy wyprowadzane są tak szybko, że kamera nie nadąża z odpowiednim wykadrowaniem, wzrok pada chaotycznie w stronę, z której dochodzi dźwięk stali uderzającej o stal, albo o kości, ale nie wszystko da się wyraźnie zobaczyć, bo wkoło bryzga krew. Czysty komiksowy kunszt.
Koniec tego tomu to oczywiście nowy początek, bo na czerwonym tronie zasiada nowy władca, ale polski czytelnik nie otrzymał na razie dokończenia tej historii, której wydawcą jest u nas Taurus Media. Czwarty (i ostatni) tom się nie ukazał. Ponoć będzie, tylko jeszcze nie wiadomo kiedy. Oby wcześniej niż później.
Do tej w wilczym cyklu ukazały się:
- Człowiek Wilk
- To nie jest las dla starych wilków
- Smacznego proszę wilka
- Rufus. Wilk w owczej skórze
- Wilcze imperium
- Wilczyca
- Pan Kawalarz Wilk
- Wilcze sny
- Synowie Białego Wilka
- Wilk (z szuflady)
- Noc wilczej strzelby
- Wilki i koźlęta
- Serce wilka
- Jego wilczy sekret
- Śladem białego wilka
- Szósty rewolwer. Tom 5. Zimowe wilki
- Zima wilka
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1. Szlak śmierci
- Wilki w ścianach
- Wilcze dzieci
- Ognisty wilk w Smallville
- Wilczyce deszczu
- Dwa małe wilczki
- Borka i Sambor. Wilki
- Błękitna jaszczurka. 4. Uśmiech wilka
- To nie jest BICEPS dla starych wilków
- WILK
- Czerwone wilczątko
- Król Wilków
- Tetfol. 1. Syn wilka
- Lisica i wilk
- Lux in tenebris. 2. Wilcza gontyna
- Wilczyca i czarny książę. Tom 1
- Yakari. W krainie wilków. Tom 8
- Kapitan Kloss. Gruppenführer Wolf
- Królewska Krew. Tom 3. Wilki i królowie
- Wilki. Historie prawdziwe
- Samotny wilk i szczenię. Tom 1 (nowa edycja od Hanami)
- Wydział 7. Wilki. Zeszyt 10
- Adaptacje literatury, Biały kieł
- Dwa gwoździe. Tom 2 (Telefon do piekła, Matka wilków)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 2
- Elryk. Biały wilk. Tom 3
- S/N (wilk z S/N)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 3
- Lupus. Tom 1
- Podziemny krąg. Wilk w matni
- Beastars. Tom 1
- Wiedźmin. Ballada o dwóch wilkach. Tom 7
- Wilcze doły
- Samotny wilk i szczenię. Tom 4
- Wolfhunt. Zguba
- Wilki z Nowego Meksyku
- MUTE – ON/OFF (Wolf)
- Samotny wilk i szczenię. Tom 5
- Wilk morski
- Alpha. Zapłata dla wilków. Tom 3
- Samotny wilk i szczenię. Tom 6
- Anne Bonny. Wilczyca z Karaibów. Tom 1
- Wilki, śpijcie dobrze